– Nie dbam o to – dodała...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
– Pozwól mi zaciągnąć przynajmniej sto razy po stu oszczepników i łuczników i sto wozów bojowych, a odzyskam dla ciebie całą Syrię, bo zaprawdę, gdy i...
»
Jednakże gdy opuścił swe zakrwawione ręce – gdy od trucizny dotyku Foula jego usta poczerniały i napuchły tak, że nie mógł dłużej wytrzymać dotyku...
»
Morgiana nie mogła powstrzymać śmiechu:– Urok? Na ciebie? A to po co? Avallochu, gdyby nawet wszyscy mężczyźni oprócz ciebie zniknęli z powierzchni...
»
– Proszę mi wierzyć, poruczniku, kiedy zobaczyłem, jaki efekt wywołała ta kaseta na pani Marshall i kiedy sam jej wysłuchałem, próbowałem dowiedzieć...
»
Przyjdźcie! Pójdźmy do Pana! Ja na przedzie, wy – za Mną! Chodźmy do wód zbawczych, na święte pastwiska, chodźmy na ziemie Boże...
»
przykładów, żeby uzasadnić tezę, iż tworzenie modeli różnych systemów oraz ich badanie przy użyciu technik komputerowej symulacji – to ważny...
»
-- Nie wiem -– Kosti zrobił krok naprzód; przerażony kierowca krzyknął: To najprawdziwsza prawda! Tylko ludzie Salzara wiedzą, gdzie jest i jak działa...
»
Gałkin, nauczyciel geografii, uwziął się na mnie i zobaczycie, że dziś nie zdam u niego egzaminu – mówił, nerwowo zacierając potniejące ręce,...
»
Zawezwawszy go więc na rozmowę rzekł mu ze zmartwioną wielce twarzą: – Trudno! każdy sam najlepiej rozumie, co mu czynić przystoi, nie będę ja cię...
»
– Ja to robiê dla panów dobra, no bo teraz to oni siê wstydz¹ piæ herbatê, ich gryzie sumienie, ¿e to na moim gazie, a jak ka¿dy zap³aci gaz, to on bêdzie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

– Zawsze uważałam, że głupotą jest ukrywanie swojego wieku albo udawanie, że się jest młodszą. Wypierać się własnego wieku to jak wypierać się własnego życia.
– Mądra filozofia.
– Raczej roztropność, mistrzu, roztropność, nic innego.
– Trudno uznać to za cechę bardzo kobiecą – uśmiechnął się.
– Zdziwiłby się pan, mistrzu, gdyby dowiedział się pan, ilu kobiecych cech jestem pozbawiona.
Zapukano do drzwi. Adela de Otero nadąsała się lekko.
– To pewnie Lucía. Powiedziałam jej, żeby przyszła po mnie za godzinę.
Don Jaime przeprosił i poszedł otworzyć. Istotnie, była to służąca. Kiedy wrócił do galerii, Adela de Otero już przebierała się w garderobie. Znów zostawiła drzwi niedomknięte.
Mistrz powiesił florety na panopliach i pozbierał maski z podłogi. Po chwili jego klientka stała przed nim na nowo odziana w muślinową suknię i czesała się trzymając spinkę w zębach. Jej czarne włosy były długie i zadbane, sięgały jej daleko za ramiona.
– Kiedy nauczy mnie pan swojego pchnięcia?
Jaime Astarloa nie miał wątpliwości, że może z czystym sumieniem pokazać jej pchnięcie za dwieście eskudów.
– Pojutrze o tej samej porze – odrzekł. – W cenie lekcji jest zarówno nauka samego pchnięcia, jak i jego parowania. Przy pani doświadczeniu sądzę, że do jego opanowania wystarczą pani dwie, trzy lekcje.
Była wyraźnie zadowolona.
– Chyba chciałabym poćwiczyć z panem, don Jaime – powiedziała bez ogródek, w porywie szczerości. – To zaiste rozkosz walczyć z kimś tak... cudownie klasycznym. Nie da się ukryć, że należy pan do starej szkoły francuskiej: ciało wyprostowane, noga wyprężona, wypad do przodu tylko wówczas, gdy to konieczne. Już nie spotyka się takich szermierzy.
– Niestety, droga pani. Niestety.
– Zauważyłam także – dodała – że ma pan jeszcze jedną cechę wielkiego szermierza... Coś, co znawcy nazywają... Jak to się mówi? Sentiment du fer[2]. Nie mam racji? Zdaje się, że posiedli to tylko naprawdę utalentowani mistrzowie.
Don Jaime skinął niedbale głową, jakby chcąc tę sprawę zaliczyć do błahostek. W głębi duszy spostrzegawczość Adeli de Otero sprawiła mu jednak dużą przyjemność.
– To wyłącznie owoc długiej pracy – odpowiedział. – Cnota, o której pani mówi, to swego rodzaju szósty zmysł, który zezwala przedłużyć wrażenia dotykowe palców trzymających floret aż po czubek broni... Specjalny instynkt ostrzegający o zamiarach przeciwnika, czasem umożliwiający przewidywanie jego ruchów na ułamek sekundy wcześniej, zanim tamten je wykona.
– Też chciałabym się tego nauczyć.
– Niemożliwe. To jedynie kwestia praktyki. Nie ma tu żadnej tajemnicy, niczego, co można by mieć za pieniądze. Na jego zdobycie potrzeba całego życia. Tak długiego jak moje.
Wydawało się, że o czymś sobie przypomniała.
– Co się tyczy pańskiego wynagrodzenia – rzekła – pragnęłabym wiedzieć, czy woli pan wypłatę w gotówce, czy czekiem na rachunek w którymś towarzystwie bankowym. Na przykład w Banco d’Italia. Nawet kiedy nauczę się pańskiego pchnięcia, będę chciała jeszcze jakiś czas ćwiczyć z panem.
Mistrz uprzejmie zaprotestował. Zważywszy okoliczności z największą rozkoszą oferuje jej swoje usługi bez jakiegokolwiek wynagrodzenia i tak dalej. Dlatego rozmowa na temat pieniędzy wydaje mu się niewłaściwa.
Popatrzyła na niego chłodno i oznajmiła, że korzysta przecież z zawodowych usług mistrza fechtunku, które powinny zostać opłacone. Następnie, uznawszy sprawę za zakończoną, szybko i precyzyjnie zebrała włosy na karku, spinając je następnie klamrą z masy perłowej.
Jaime Astarloa nałożył kurtkę i poprowadził swoją nową klientkę do gabinetu. Służąca czekała na schodach, Adeli de Otero nie było wszelako spieszno do odejścia. Poprosiła o szklankę wody i z nietajoną ciekawością zaczęła przyglądać się tytułom książek ustawionych na regałach.
– Oddałbym mój najlepszy floret, żeby dowiedzieć się, kto był pani nauczycielem, pani de Otero.

Powered by MyScript