Otóż — wracając do języka — ma się on do sfery znaczeń tak, jak się ma kościec do sfery życiowych procesów, najpierw powstawały znaczenia, a potem...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
W przyjaźni żyją z sobą i tacy dwaj, chociaż już nie tak jak tamci, zarówno wtedy, kiedy ich miłość łączy, jak i potem, kiedy ich miłość przeminie...
»
traci! czas procesora na zbyt cz(ste testy; zbyt d!ugi czas u$pienia b(dzie oznacza!, "e w'tek b(dzie przebywa! w tym stanie nawet po zako&czeniu zadania, na...
»
Gdy to uczynił, dwadzieścia potworów krzyknęło jed­nym głosem, umarło, rozpadło się, a potem narodziło po­nownie, już pod/nad i nad/pod...
»
Oczyszczenie zewnętrznej powierzchni dzwonu zajęło mu prawie cały dzień, a potem nadeszła pora, żeby używając tych samych narzędzi zabrać się do wnętrza...
»
Otworzyło się drugie okno, potem następne i następne...
»
Potem rzucił się w drugą stronę, z gardła wydobył mu się jęk i jakaś ciecz; konwulsje; żółta i lepka ciecz...
»
Cały paryski wielki świat, a także półświatek, naj­pierw się zdziwił, potem nie uwierzył, a wreszcie pogodził się z tą osobliwą odmianą...
»
Potem przybył Kurik z ludźmi Delady i najemnicy wycofali się, broniąc korytarza prowadzącego do wylotu akweduktu, którym uciekł Martel z Anniasem...
»
zajmowao ni zwyk maszynk i po kadym goleniu miaem twarz pozacinan, enie mogem si potem w pracy opdzi od natrtnych pyta, co si stao...
»
Z początku Jaina była zaskoczona, że mały statek leci znów właściwym kursem, potem jednak uświadomiła sobie, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Oczywiście byłoby nonsensem twierdzić, że znaczenia takie, jakie znamy z języka i dzięki językowi, po prostu pojawiły się przed nim. a on się do nich „dopasował”. Poprzedziły je stany „presemantyczne”. tak samo jak powstanie kośćca poprzedziły . stany „przedszkieletowe”. przy czym w obu wypadkach (anatomii i lingwistyki) bada się tylko .,polowe” tego. co powstawało w ewolucji całościowo. Gdyż najpierw były komórki pozbawione osobnej struktury nośnej i nie mogły z nich powstać duże ustroje, skoro bez szkieletu nie jest to urzeczywistnialne (,na lądzie zwłaszcza). To. co było bezkostne i pozbawione tym samym stałego oparcia, musiało utworzyć pierwsze struktury podtrzymujące; te proste struktury umożliwiły powstanie bardziej rozczłonkowanych organizmów; te organizmy następne — jeszcze wyraźniej wyodrębniły w sobie konstrukcję oporową i tak to szło w ewolucji jak gdyby naprzemiennymi krokami: bardziej złożona organizacja ustroju umożliwiała wynikniecie bardziej złożonego kośćca, a znów ten kościec z kolei pozwalał osadzić na sobie — jeszcze bardziej skomplikowaną organizację systemową. Pomiędzy rosnącą więc złożonością całego organizmu a jego nośną strukturą zachodziło dodatnie sprzężenie zwrotne; jest to proces osobliwy przez to, iż to, co pojawia się w systemie jako wcześniejsze, wspomaga wyniknięcie czegoś takiego, co potem „przyczynie” własnej dopomoże w dalszym doskonaleniu rozczłonkowującym. Jest to więc proces najmniej znany nam ze wszystkich, ponieważ stanowi dźwiganie się systemu na coraz wyższe poziomy komplikacji, coraz bardziej nieprawdopodobne ternodynamicznie (w odniesieniu do ustroju żywego) i statystycznie (w odniesieniu do języka), zachodzi wtedy swoista „emergencja” struktur, która jest olbrzymim — ewolucyjnie — zyskiem informacyjnym w stosunku do stanu wyjściowego. W tym procesie tkwi cała tajemnica i rozwiązanie zarazem — wyniknięcia języka jako kośćca składniowego i jako znaczącej struktury. Podobnie jak nie mógł wyniknąć najpierw szkielet, a potem proces życiowy, któremu ten szkielet by za nośnik służył, tak nie mogła wyniknąć pierwej artykulacja, jako „bezsensowny” jeszcze kościec, po to. żeby się na niej znaczenia „zawiesiły”. Pierwotny był zatem strumień doświadczenia, czysto przeżyciowego, a uzewnętrznianego w zachowaniach przystosowawczych, „sensy” zaś stanowiły jego całościowe przekroje, uwarunkowane sytuacyjnie; było to „pole presemantyczne”, zyskujące czasowo wyraźniejsze gradienty, anizotropowo nakierowane od życiowych potrzeb ku osiągalnym środowiskowo celom. Potem zaś, gdy doszło do eksterioryzacji sygnałów jako dźwięków i gestów, akompaniujących sytuacjom, te gesty i dźwięki, tracąc losowość, bo już „przytwierdzone” sytuacyjnie do „praznaczeń”, umożliwiły w kolejnych etapach następnych powstawanie lepszego zróżnicowania semantycznego, ono zaś sprawiło dalsza potencje precyzacyjnego strukturowania artykulacji. Jak więc na pytanie o to. co było wcześniej: jajo czy kura, wypada odpowiedzieć. że wcześniej było takie jajo. które jeszcze jajem kury nie było, tak na pytanie o to, czy najpierw powstały znaczenia, czy raczej język, trzeba odrzec, że wprawdzie pierwej pojawiły się znaczenia, ale to nie były znaczenia językowe.
Analogię i tu da nam model ,.kostny”, ponieważ nie tylko wysokiej organizacji ustrojowej, ale każdej potrzebna jest podpora, także w stadiach najwcześniejszych. Toteż wspornik ma i ameba, tyle że on jeszcze nie jest w niej strukturą wyodrębnioną, lecz stanowi go sama elastyczność protoplazmy. A więc i tu możemy rzec: kiedy jeszcze nie ma szkieletu w rozumieniu strukturalnym, już jest jego odpowiednik w rozumieniu czynnościowym. To, czym jest zdolność plazmy do podtrzymywania ciała komórki w stanie spójności, najoczywiściej z żadna struktura wspierająca, jako wyodrębnialną anatomicznie, identyfikowane być nie może.
Jakkolwiek zatem jest niewątpliwe, a i wynika z powiedzianego, że gigantyczny świat znaczeń, jakim jest sfera bytowa człowieka, zakorzeniony w języku, na pewno nie mógłby powstać pod nieobecność bogato ukształtowanych struktur składniowo—gramatycznych, nie można uznać prawomocnie semantyki za taką część integralna systemu, którą się da w jego obrębie, i w oparciu o wykryte w nim regularności, zbadać do końca. Semantyka pojawi się jako całość, a nie jako fragment, odcięty od całości, wewnątrz takiego badawczego pola, w którym od diachronii języka można przechodzić do diachronii jego niejęzykowych poprzedników.

Powered by MyScript