Potem Sherburn zaczął mówić bardzo wolno i pogardliwie:
– Pomyśleć tylko, że wy mielibyście kogoś zlinczować! Zabawne. Wydaje wam się, że
jesteście dość dzielni, żeby zlinczować mężczyznę! Sama taka myśl jest śmieszna. Ponieważ
starcza wam odwagi, żeby nurzać w smole i tarzać w pierzu biedne, bezbronne upadłe kobiety,
140
które przyjadą do tej mieściny, wydaje wam się, że jesteście dość odważni, żeby podnieść rękę na
mężczyznę! Gdzie tam! Mężczyzna jest bezpieczny w rękach dziesięciu tysięcy tchórzów w
waszym rodzaju – póki jest dzień i nie zajdziecie go od tyłu. Czy ja was znam? O tak, znam was
aż za dobrze. Urodziłem się i wychowałem na Południu, a potem mieszkałem na Północy, więc
poznałem dobrze przeciętnego człowieka w naszym kraju. Przeciętny człowiek jest tchórzem. Na
Północy pozwala sobie pluć w twarz każdemu, kto ma na to chęć, a potem idzie do domu i modli
się, żeby mu Bóg pozwolił znieść obelgę w pokorze. Na Południu jeden jedyny mężczyzna bez
niczyjej pomocy zatrzymał w biały dzień dyliżans pełen ludzi i wszystkich obrabował. Wasze
gazety tak często nazywają was ludźmi odważnymi, że w końcu uwierzyliście, że jesteście
odważniejsi od innych; a tymczasem macie w sobie tyle samo odwagi, ani krztyny więcej.
Dlaczego wasi sędziowie nie wieszają morderców? Ponieważ boją się, że przyjaciele mordercy
strzelą im w plecy ciemną nocą zza węgła —co by się też niechybnie stało. Dlatego wydają
zawsze wyrok uniewinniający; a potem jeden mężczyzna wychodzi w ciemną noc z setką
zamaskowanych tchórzów i linczuje zbrodniarza. Popełniliście błąd, że nie przyprowadziliście tu
ze sobą mężczyzny; to jest pierwszy błąd. A drugi, że nie przyszliście nocą i w maskach.
Przyprowadziliście tu, co prawda, półmężczyznę – o, tego tam Bucka Harknessa – i gdybyście go
ze sobą nie mieli, skończyłoby się wszystko na krzyku. Nie chcieliście tu przyjść. Przeciętny
człowiek nie lubi awantur i niebezpieczeństwa. Wy też ich nie lubicie. Ale niech tylko taki
półmężczyzna jak Buck Harkness wrzaśnie; – Zlinczować! Zlinczować! – a boicie się go
odstąpić, boicie się, że wyjdzie na jaw, kim naprawdę jesteście – tchórzami. Czepiacie się więc
poły tego półmężczyzny i biegniecie rozwścieczeni przechwalając się po drodze, jakich to
wielkich czynów dokonacie! Tłum to jedna z najbardziej godnych litości rzeczy na świecie;
armia też jest tłumem. Żołnierze nie walczą z odwagą zrodzoną z nich samych, tylko czerpią ją ze
swej masy, zapożyczają od swoich oficerów. Ale tłum bez mężczyzny na czele nie zasługuje
nawet na litość. A teraz radzę wam: podtulcie pod siebie ogony, idźcie do domu i zaszyjcie się w
najciemniejszy kąt. Jeżeli dojdzie do prawdziwego linczu, odbędzie się on po ciemku, jak to
zwykle na Południu; a ci, co przyjdą, będą w maskach i przyprowadzą ze sobą mężczyznę. Idźcie
już i weźcie ze sobą swojego półmężczyznę. – Wypowiadając te słowa przerzucił lufę strzelby
przez lewe ramię i odwiódł kurek.
Tłum cofnął się gwałtownie, a potem rozproszył i rozbiegł na wszystkie strony. Buck
Harkness biegł za innymi, a minę miał strasznie zawstydzoną. Mogłem zostać, jakbym chciał, ale
141
nie chciałem.
Zacząłem teraz kręcić się w pobliżu cyrku, ale nie przy wejściu, tylko z tyłu, i czekałem, aż
oddali się dozorca; wtedy dałem nura pod płótno. Miałem w kieszeni moje dwadzieścia złotych
dolarów i poza tym trochę innych pieniędzy, ale pomyślałem, że powinienem oszczędzać, bo czy
to człowiek może przewidzieć, kiedy mu pieniądze będą potrzebne, jak znajdzie się między
obcymi, z daleka od domu? W takim wypadku należy postępować bardzo roztropnie. Osobiście
nie jestem przeciwny wydawaniu pieniędzy na cyrk, kiedy nie ma innego sposobu; ale po co bez
potrzeby marnować pieniądze na kupno biletu?
Cyrk był naprawdę morowy. Był to chyba najwspanialszy widok na świecie, kiedy tak
wszyscy wyjechali na arenę parami – pan i pani ramię przy ramieniu. Mężczyźni tylko w
spodniach i podkoszulkach, bez butów i bez strzemion, opierali ręce o uda całkiem swobodnie i
lekko. Musiało ich być razem ze dwadzieścioro. Wszystkie panie miały śliczną cerę i były
strasznie piękne – wyglądały zupełnie jak prawdziwe, wcale nie udawane królowe, ubrane były w
suknie, które musiały kosztować miliony dolarów – dosłownie obsypane brylantami! Co za
|