Jest to demograficzny przyrost z maksimum trzech tysięcy dusz do około pięciu milionów ludzi, i to na przestrzeni dwóch wersetów"[125]. Piłat taki, jakim przedstawiono go w Ewangeliach, nie jest postacią historyczną. Jego naszkicowany w Ewangeliach obraz jest legendarny, stanowi element antysemickiej i dlatego niedobrej legendy. Rozpoznając i uznając Jezusa za niewinnego, uwidacznia on w pełni - zgodnie z zamierzeniem Ewangelistów - infamię Żydów - zostają oni przedstawieni jako ludzie zaślepieni w swym fanatyzmie, pozbawieni najmniejszych wyrzutów sumienia z powodu niewinnie przelanej krwi, królewskiej, w dodatku boskiej. O ile jeszcze Piłat mógł umyć ręce na znak swej niewinności, o tyle Żydzi ze swej strony w żadnym wypadku nie mogli tego uczynić - oto sens tej historii; krew Zbawiciela raczej plami im ręce. Umyciem rąk Piłat ujawnia, że są oni zgrają morderców, którym wcale nie chodzi o przestrzeganie prawa, a tylko o zadośćuczynienie własnej nienawiści. Tym samym tworzy on podstawy i daje punkt wyjścia długiej i krwawej historii prześladowania Żydów jako morderców Chrystusa. Historia ta sięga aż po Oświęcim. W części drugiej przejmującego filmu Claude Lanzmanna Shoah widać ludzi pod kościołem w Chełmnie w Polsce. W kościele tym swego czasu zbierano Żydów, aby ich potem w samochodach wydzielających w czasie jazdy do wewnątrz gaz, a więc zabijających ludzi przez zagazowanie, odtransportować do lasu - w celu ich pogrzebania. Pewien Polak mówi, co następuje: naoczny świadek opowiadał mu, że kiedy gdzieś zebrano Żydów na jakimś placu, by ich odtransportować, pewien rabin zwrócił się do esesmana z prośbą o pozwolenie powiedzenia Żydom jeszcze kilku zdań. Esesman zgodził się; rabin rzekł: „Przed dwoma tysiącami lat zabiliśmy niewinnego Jezusa. Krew Jego niech spadnie na nas - powiedzieliśmy wtedy. I to dzieje się teraz z nami, Jego krew spada na nas." Inni stojący obok podchwytują to opowiadanie. „Tak, przecież Piłat chciał Go uwolnić, umył ręce na znak niewinności (Polak, który opowiada tę historię o rabinie, umywa - gestykulując - swe ręce), ale Żydzi powiedzieli: «Jego krew spadnie na nas.»" Tyle fragment filmu. Chrześcijanie do tego stopnia przyswoili sobie rzekomą klątwę rzuconą przez Żydów na siebie samych, że rzeczywiście uwierzyli, iż również Żyd, rabin, zaczyna w międzyczasie przemawiać językiem chrześcijan. Twierdzą nawet, że słyszeli to na własne uszy, albo przynajmniej od kogoś, kto słyszał. Proces chrześcijańskiego oczyszczenia Piłata, by nie powiedzieć: uświęcenia, osiąga w obrębie Nowego Testamentu apogeum w czwartej Ewangelii, Jana. Podczas gdy Marek i Mateusz piszą, że Jezus Piłatowi nie dał żadnej odpowiedzi: „On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił" (Mt 27, 14; por. Mk 15, 15) - u czwartego Ewangelisty dochodzi niemal do przyjacielskiej rozmowy między Jezusem i Piłatem. W trakcie tej rozmowy Jezus przedstawia Piłatowi specyficzny charakter swojego królewskiego panowania, jako panowania prawdy, a Piłat wznosząc się na filozoficzne wyżyny pyta: „Cóż to jest prawda?" (Jan 18, 38). Na podstawie tej właśnie rozmowy Piłat trzykrotnie wypowiada myśl, że nie znajduje w Jezusie żadnej winy (Jan 18, 38; 19, 4. 6). Także Jan nie może zaprzeczyć historycznemu faktowi, że Jezus został skazany przez rzymskiego prokuratora na rzymską karę śmierci przez ukrzyżowanie, ale znajduje środek, który ma dowieść, że ukrzyżowanie odbyło się całkowicie wbrew woli Piłata. Według Jana Piłat uległ szantażowi Żydów; miał on zagrozić jego karierze: „…Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cezara»… Gdy więc Piłat usłyszał te słowa…" (Jan 19, 12 i n.). Każdy zrozumie, że człowiek w ten sposób szantażowany działa odtąd niczym zdalnie sterowany. Żydzi osiągnęli swój cel, Jezus zostaje im przez Piłata - ale by tak powiedzieć: wbrew woli Piłata - wydany na ukrzyżowanie: „Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano" (Jan 19, 16). Jan chce powiedzieć, że Jezus ukrzyżowany został wprawdzie za Piłata, ale nie przez Piłata.
|