Co nimi kierowało?
Ciekawość?
Poczucie obowiązku?
Niewiem.
Większość widziałem wtedy ostatni raz,kilku pojawiło się po mniejwięcej roku sprawdzić, co się zmieniło.
Cinajbardziej Ŝarliwie zapewniali, Ŝe będą mnie odwiedzać.
Odwiedzali, ale tylko ci, którzy najbardziej sięzastrzegali,Ŝezrobią to,jeślisię uda, jeśliznajdą chwilę itp.
Wielu z nichpojawiało się regularnie i na swój sposób dbali o mnie,przynosząc na przykład kasetyz najmodniejszą muzyką.
Przezlata ci odwiedzającyteŜ się wykruszyli.
Poprzenosilisię do innych miast albo wyjechaliza granicę, pozakładali rodziny, zanurzyli się we własnych problemach.
46
Kilka dni po wypadku ojciec powiedział mi, Ŝebym niemiał złudzeń, Ŝe za pewien
czas zaangaŜowanie K.
zaczniesłabnąć i Ŝejeśli pozostanę w tym stanie, to tenzwiązek niema szans i ona ode mnie odejdzie.
Dziś zadziwia mnie przenikliwość, wraŜliwość i odwagatego człowieka.
Widział jasno, jak to się skończy, i na swójsposób chciał mi skrócićto cierpienie, oszczędzić złudzeń.
Naraził się na straszną furię, ale chybazrobił to świadomie.
Dostałem takiego szału,Ŝe naubliŜałem mu jak nikomuw całym Ŝyciu, a potem
wyrzuciłem go za drzwi.
Przez tygodnie zabraniałem mu zbliŜać się do mojegołóŜka.
Wzywałemlekarzy, by go wyprowadzali, a moja wściekłość powodowała taką spastyczność, Ŝe niemal wypadałemz łóŜka.
Mimo toprzychodził,nigdy mnie nie opuścił, choć długo musiał czekać, aŜ ochłonę, a jeszcze dłuŜej na to, Ŝebym zrozumiał, Ŝema rację.
Po wakacjach K.
miała juŜ stałą przepustkę domniei mogła przychodzić sama, nie z mamą.
Przychodziła, ale juŜ niecodziennie.
Najpierw co drugidzień, potem co dwa, cotrzy.
Na ogół przychodziła prosto zeszkoły, ale juŜ po kilkunastuminutach zaczynała co chwila spoglądać na zegarek.
Droga K.
To wszystko, co mogę dla Ciebie zrobić.
Urwaćtę opowieść w chwili, gdy spoglądasz nazegarek.
Gdybymnapisał, co było dalej, część by nie uwierzyła, a reszta nigdyby Ciebie nie
zrozumiała.
Widzisz, czasemtrzeba umieć powiedzieć "do widzenia".
BÓG UROJONY
Mama wierzyła w cudowne uzdrowienie aŜ do granicyobłędu.
Nienadeszło,więc terazpogrąŜa się w goryczy i rezygnacji.
Pomaga jej w tymaparat słuchowy.
Kiedy go zdejmie, moŜeuciec w swój zamknięty,dla wszystkich niedostępny świat.
Nie dostała tego,o co się modliła,zostało tylko to,co sama dla mnie zrobiła.
ZdąŜyliściesię zorientować, Ŝe uzupełniłapersonel szpitalny jako osoba przydzielona
specjalniei tylko do mnie, a to dopiero początek i jeszcze wiele Wam o niej opowiem.
Tak samo ojciec, który przejąłpałeczkę, kiedypojawiłem się w domu.
Zorganizowali sobie wokół mnie rodzaj sztafety, ale ile jeszcze zdołają zrobić okrąŜeń?
Ojciec nie ma problemu z Panem Bogiem.
Z religiądał sobie spokój dawno temu.
Twierdzi, Ŝe jeszcze wtedy, gdybył ministrantem.
Nie wygląda mi jednak na niewierzącego.
MoŜejakoś dogadał się z Bogiem po swojemu, bez pośrednictwa Kościoła i księŜy.
Zaraz po wypadku mojamama poszła zamówić mszę w intencji mojego wyzdrowienia.
Proboszcz wysłuchał jej i zapytał, kiedy była ostatnio u spowiedzi.
Mama nie umie kłamać,więcpowiedziała, Ŝeprzedślubem.
48
- Jaktrwoga, to do Boga - mruknął.
Mama podziękowała i zebrała się do wyjścia.
Zatrzymał jąjednaki łaskawie udzielił spowiedzi, po czymwycenił mszęw intencjimojego zdrowia.
Te msze tyle mi pomogły co umarłemu kadzidło.
Takich mszy mama zamówiła jeszcze kilka,ale wobec moich stanowczych protestów w końcu zrozumiała, Ŝe jest to stratapieniędzy, a byłomnóstwo innych, niezbędnychwydatków.
Mama w kaŜdej wolnej chwili chwytała za róŜaniec imodliła się Ŝarliwie.
Wielki wpływna to miała pewna nawiedzona kobieta, która przychodziła do naszegodomu, Ŝeby sięwrazz nią modlić.
Kazałamamie kłaśćsię krzyŜem na podłodzei tak modliły się godzinami.
Przychodziła do mnieześwięconą wodą, obstawiała obrazkamii relikwiami.
Kilka razy mama była z pielgrzymką w Częstochowie, Ŝebymodlić się przed
cudownym obrazem Matki BoŜej, apierwszedwa razy towarzyszyła jej teŜK.
Tak, wierzę w Boga.
UwaŜam sięnawet za katolika, choćmoŜe bardziej jest to kwestia niektórych moichpraktyk niŜgłębokiegoprzekonania, Ŝe nauka Kościoła w całej rozciągłości jest słuszna.
Z drugiej jednak strony, choć nie przeszkadzają mi dogmaty i katechizm, to wydaje mi się, Ŝe Boga odczuwam jakbypoza nimi, moŜe nawet bez nich.
|