WILK I OWCE
Wilk, chociaż to ostrożny, przecie że żarłoczny, Postrzegł ścierwo, chciał dostać i wpadł w dół poboczny.
Siedzi w jamie a wzdycha; wtem owieczki słyszy.
Patrzą w dół, aż wilk w jamie siedzi, ledwo dyszy.
Odezwał się na koniec, rzekł do nich powolnie:
„Nie wpadłem, za pokutę siedzę dobrowolnie; Trzeba czynić pokutę za boje, za groźby, Za to, żem was pożerał...” Owce zatem w prośby;
„Wynidź z dołul...” - „Nie wyjdę!...” - „My będziem podnosić!”
Droży się wilk, na koniec dal się im uprosić.
Jęły się więc roboty i tak pracowały, Że go ze dna samego jamy wydostały.
Wyszedł, a zawdzięczając nierozumnej kupie, Pojadł, pogryzł, podusił wszystkie owce głupie.
19
Z PRZYDATKU DO „BAJEK I PRZYPOWIEŚCI”
20
SNYCERZ I STATUA
Snycerz za to, że nieraz na klocu odpoczął, Statuę Herkulesa robić z niego począł.
Jeszcze rąk nie dokończył, już rycerz zuchwały Niekontent, że był w sieniach, chciał osiąść dom cały.
Zląkł się snycerz nad takim wdzięczności owocem; Uciął ręce i nogi - kloc został się klocem MATEDORY
Póki trwała chapanka między kartowniki, Bił kinal z pancerolą króle i wyżniki.
Skończyła się chapanka, zaczęto grę inną, Aż owa pancerolą szóstką tylko winną.
Tym smutniejszy był koniec, im milsze początki; Biła króle, biły ją potem i dziewiątki.
DRZEWO
Wielbił drzewo grzejąc się człowiek przy kominie.
Rzekło drzewo: „Cóż po tym! - grzeje, ale ginie”.
KONIEC
Zmordował się na koniec ten, co bajki prawił, Żeby więc do ostatka słuchaczów zabawił, 21
Rzekł: „Powiem jeszcze jedną, o której nie wiecie: Bajka poszła w wędrówkę. Wędrując po świecie Zaszła w lasy głębokie; okrutni i dzicy Napadli ją z hałasem wielkim rozbójnicy, A widząc, ze ubrana bardzo podle była, Zdarli suknie - aż z bajki Prawda się odkryła”.
22
BAJKI NOWE: Z CZĘŚCI PIERWSZEJ
23
ALEGORIA
Wszędzie się znajdzie rozum, byle tylko szukać, A nawet i jegomość, kiedy zacznie fukać, I jejmość, gdy rozprawia,
I nasz ksiądz, gdy przymawia,
Mają go pod ostatkiem i pięknie, i wiele.
Jakoż się to wydało w Przewodnią Niedzielę.
Gadał ksiądz o Adamie
I o bramie,
I o wężu, i o Ewie,
I o jabłku, i o drzewie...
Po kazaniu do karczmy rzecz się wytoczyła.
Pan wójt, co to ma rozum i nauki siła:
„A wiecie, co ksiądz prawił? - rzekł całej gromadzie -
Oto u nas są sady, a drzewa są w sadzie, A na drzewach są jabłka w wielkiej obfitości: Adam - pan, Ewa - jejmość, a wąż - podstarości”.
PUCHACZE
Małżonka puchaczowa, męża swego godna, A więc płodna,
Urodziła sześć sowiąt, puchaczków też nieco; Zrazu słabe, dalej lecą.
Raz, gdy na zwykłe igrzyska
Ponad puste stanowiska
Nabujawszy się do sytu,
24
Wróciły do swego bytu, To jest w dziurę przy kominie,
Pani matka, w córce, synie,
Wnukach, wnuczkach spoważniona,
Przyjmując do swego łona,
Jak ot zawsze panie matki,
Rzekła: „Cóż tam, moje dziatki?
Cóż tam słychać?”
A więc wzdychać:
„Za naszych czasów wszystko coś szło sporzej, Teraz raz w raz coraz gorzej”.
W tej tak wielkiej troskliwości
Najmłodsze puchaczątko, faworyt jejmości, Ozwało się: „Jakeśmy tylko wylecieli, Wszystkie ptaki zaniemieli,
W kąty każdy jął się cisnąć,
Żaden nie śmiał ani pisnąć:
My tylko same bujały.
Cóż tam w krzaczkach ptaszek mały,
Co go to zowią słowikiem,
Odzywał się smutnym krzykiem.
Ale i ten nic śmiał mruczyć,
Skoro my zaczęły huczyć”.
Po sercu, jak to mówią, matkę pogłaskało, Że się tak pięknie udało;
Najbardziej, iż pieszczoszek tak dzielnie wymowny.
Myśląc jednak, iż trzeba dać obrok duchowny, Rzekła: „Choć wasz głos piękny, chociaż lot tak spory, Uczcie się miłe dziatki i z tego pokory.
25
Dobrze to jest, iż cudzą ułomność przebaczem: Nie każdemu dał Pan Bóg rodzić się puchaczem”.
WILCZKI
Pstry jeden, czarny drugi, a bury najmniejszy, Trzy wilczki wadziły się, który z nich piękniejszy.
Mówił pierwszy: „Ja rzadki!”
Mówił drugi: „Ja gładki!”
Mówił trzeci: „Ja taki jak i pani matka!”
Trwała zwadka.
Wtem wilczyca nadbiegła,
Gdy w niezgodzie postrzegła:
„Cóż to - rzecze - same w lesie
Wadzicie się!”
Więc one w powieść, jak się rzecz działa.
Gdy wysłuchała:
„Idzie tu wam o skórę - rzekła - miłe dzieci, Która zdobi, która szpeci.
Nasłuchałam się tego już to razy kilka, Nie przystoi to na wilka
Wcale.
Ale
Jak będziecie tak w kupie
Dysputować się, głupie,
Wiecie, kto nie zbłądzi?
Oto strzelec was pozwie, a kusznierz osądzi”.
26
KONIE
Koń maneżowy zszedł się z stadniczym, Rzekł: „Tyś jest niczym.
Jeżeli mnie będziesz prosić,
Nauczę cię człeka nosić:
Jak suwać rowy,
Jak biec na łowy,
Jak stąpać w ciągu,
Jak być w zaprzągu”.
„A ja, nieuk - rzekł stadny - o to cię nie proszę; Może źle, że nie umiem - lepiej, że nie noszę”.
27
Z CZĘŚCI DRUGIEJ
28
MYSZY
Każdy się swoim zatrudnia kłopotem?
Myślały myszy, co tu robić z kotem.
Mówiły jedne: „Darami go skusić!”
Mówiły drugie; „Lepiej go udusić!”
Wtem się odezwał szczur szczwany, bo stary:
„Próżne tu groźby, próżne i ofiary.
I dary weźmie, i przysięgi złamie!
|