W ślad za kodeksem zobowiązań obowiązujący kodeks cywilny rozbudował przepisy oparte na zasadzie ryzyka...

Linki


» Dzieci to nie ksiÄ…ĹĽeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeĹ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
obowiązującego w zakresie nie uregulowanym lub niedostatecznie uregulowanym przez prawamiejscowe, który zarazem stapiał koncepcje prawa rzymskiego i prawa...
»
Niezawiadomienie przez sąd o terminie rozprawy oskarżonego, kiedy obecność jego nie jest obowiązkowa, jest uchybieniem naruszającym jego prawa do obrony (art...
»
Psychologia fizjologiczna miala w zasadzie byc tylko jednym ze specjalnych dzialĂłw psychologii, czy nawet tylko dyscyplina pomocnicza dla psychologii: ale ze wzgledu...
»
 Overkill dla astrokalendarza pani Reiche  Pozostaje w zasadzie tylko “kalendarz astronomiczny” pani Reiche...
»
działaniu ludzie cieszyli się i kierowali własną rozwagą i odpowiedzialną wolnością, nie przymuszani, lecz wiedzeni świadomością obowiązku” 53...
»
Prawo do informacji o przysługujących uprawnieniach i ciążących obowiązkach jest w procesie karnym szczególnie ważne z uwagi na to, że skuteczność każdej walki, w tym i...
»
Wejrzyj na mnie, broń mnie od zasadzek nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych, wspomagaj mnie we wszystkich moich potrzebach, pocieszaj w cierpieniach mego...
»
Pośredni tryb składania skarg do sądu administracyjnego obowiązywał pod rządami pierwszej ustawy o NSA z 1980 r...
»
Jakie obowi¹zki w zakresie bhp w szczególnoœci ci¹¿¹ na pra- cownikach? Wed³ug art...
»
Zostawiłam milicjanta pełniącego obowiązki służbowe i wróciłam do domu zastawiać przejście za oborą...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Jednocześnie osobno zostały potraktowane pewne sytuacje, które dają się wprawdzie powiązać z odpowiedzialnością za rzeczy nieożywione, jednak mogą być i wyodrębnione do osobnych przepisów. Tak się ma sprawa z sytuacjami, o których osobno niżej w § 47 i 48 (art. 435—437 k.c).
II. ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ZWIERZĘTA
1. Zasada odpowiedzialności. Jak wspomniano, odpowiedzialność za zwierzęta jest oparta na założeniu, że jeśli zwierzę wyrządza szkodę, dzieje się tak ze względu na nienależyte sprawowanie nad nim nadzoru. Ze strony nadzorującego miała zatem miejsce wina w nadzorze (culpa in custodiendo)17'. Przyjmuje się, że zachowanie się zwierzęcia stwarza na ogół niebezpieczeństwo dla otoczenia i że wyłączeniem tego niebezpieczeństwa powinien zajmować się człowiek. Jeżeli do szkody dochodzi, to zatem nie zastosowano wobec zwierzęcia należytych środków ostrożności, co pozwala na wysunięcie przeciwko nadzorującemu zarzutu i obciążenia go odpowiedzialnością.
Nadzorujący odpowiada według k.c. stosunkowo surowo (art. 431 § 1), gdyż ustawa wprowadza dla tego przypadku domniemanie winy, i to z pewnym zaostrzeniem, o czym niżej. Co do pojęcia winy — zob. wywody § 42 niniejszego rozdziału.
Panuje zgoda co do tego, że przepis art. 431 § 1 k.c. znajduje zastosowanie jedynie wówczas, gdy zwierzę wyrządza szkodę z własnego popędu, a więc w wyniku samoistnego zachowania się, nie kontrolowanego w dostatecznym stopniu przez człowieka174. Gdy zwierzę jest tylko narzędziem w ludzkim ręku, odpowiada za szkodę ten, kto zwierzęciem kieruje, i to tak, jakby szkodę wyrządził własnym czynem (art. 415 k.c).
173 Zob. dla k.z. R. Longchamps, Uzasadnienie, s. 214—215; tenże, Zobowiązania, § 36, I, 1; dla k.c. W. Czachórski, Prawo zobowiązań, s. 268; tenże, Zobowiązania, s. 186—187; A. Ohanowicz, J. Górski, Zobowiązania, s. 140; Z. Masłowski, [w:] Komentarz do k.c.,'s. 1054.
174 Tak jeszcze R. Longchaps, Zobowiązania, s. 36, I.
595
Mogą to być sytuacje dość wyjątkowe i kwestia nie wymaga objaśnień. Wątpliwości powstawały w praktyce, jak dalece interpretacja art. 431 k.c. powinna być z tego punktu widzenia ścieśniająca. W doktrynie ustalił się trafny pogląd, że przepis dotyczy każdej szkody, gdy zwierzę działa z własnego popędu, także więc, gdy działa wbrew woli człowieka (konie, które ponoszą, zwierzę na smyczy nie dające się opanować przez prowadzącego itd.)175.
2. Przesłanki odpowiedzialności. Co do bliższych przesłanek odpowiedzialności za zwierzęta, wypada podkreślić, co następuje:
a) Szkoda musi być wyrządzona przez zwierzę, które nie znajduje się w stanie wolnym (dzikim), jak np. stworzenia żyjące w lesie itp. Utarło się mówić w tym kontekście o zwierzętach „chowanych" przez człowieka, co odnosi się z reguły do zwierząt domowych w szerokim znaczeniu tego terminu (także więc do zwierząt w gospodarstwach rolnych, hodowlanych itp.). Wyjątkowo może to dotyczyć i zwierząt potocznie zwanych dzikimi, które nie żyją jednak na swobodzie (por. hodowle tych zwierząt, np. lisów, norek itp.; zwierzyńce, ogrody zoologiczne, zwierzęta w cyrku). Tylko one bowiem znajdują się we władzy człowieka176.
Do zwierząt żyjących w stanie wolnym (dzikim) nie stosuje się przepisów k.c, a jedynie przepisy szczególne. Przy ogólniejszym stanowisku, że owe zwierzęta stanowią w warunkach naszego ustroju przedmiot własności państwowej (co może być zresztą sporne)177, mogłaby co do nich wchodzić w rachubę co najwyżej odpowiedzialność czy to wynikająca z tych przepisów szczególnych (zob. niżej § 49 niniejszego rozdziału), czy to odpowiedzialność państwa w ramach art. 417 i nast. k.c, gdy dałoby się ustalić związek pomiędzy szkodą wyrządzoną przez zwierzę a ogólnymi zasadami w materii winy funkcjonariusza państwowego i wynikającej stąd odpowiedzialności państwa.
W judykaturze znane są orzeczenia o charakterze zbyt mało restryktywnym na tym odcinku178.
b) Odpowiedzialność za szkodę obciąża wg ustawy tego, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje. Jest naprzód oczywiste, że nie musi to być właściciel, a nawet osoba uprawniona. Dla określenia podmiotu odpowiedzialności w podobnej sytuacji prawo niemieckie używa terminu Tierhalter, który również akcentuje (może bardziej wydatnie) faktyczne zajmowanie się zwierzęciem.
"' Zob. A. S z p u n a r, glosa do orz. SN z 6 VI 1968 r., OSN 1969, poz. 199, PIP 1970, z. 3—4, s. 608 i nast.
175 Zob. zachowujące aktualność pod rządem kodeksu cywilnego orz. SN. z 21 XI 1961 r., OSN 1963, poz. 144; Z. Masłowski, [w:] Komentarz do k.c, s. 1055.
177 Por. Z. Masłowski, [w:] Komentarz do k.c. Rozbieżność stanowisk w omawianym przedmiocie wystąpiła w glosach do orz. SN z 9 III 1973 r., NP 1974, nr 9, s. 1211 i nast. pióra S. Rudnickiego i L. Jastrzębskiego.
178 Zob. np. orz. SN z 17 VI 1966 r., OSN 1967, poz. 30 (w sprawie szkody wyrządzonej przez kozła sarny).
M<
596
W .literaturze uważa się za chowającego zwierzę tego, kto dla własnych celów (niekoniecznie korzyści) sprawuje pieczę nad zwierzęciem co najmniej przez pewien czas, dostarczając mu schronienia i utrzymania. Za posługującego się zwierzęciem należy uznać tego, kto niekoniecznie go chowa, lecz w danym przypadku używa bardziej dorywczo, i to na podstawie tytułu lub bez tytułu prawnego179.
Odpowiedzialność istnieje niezależnie od tego, czy zwierzę w momencie wyrządzenia szkody było we władzy człowieka, tj. pod faktycznym nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło. Okoliczności te bowiem muszą iść na rachunek osoby zajmującej się zwierzęciem. Motywem jest owo niebezpieczeństwo dla otoczenia, które grozi z nie kontrolowanego dostatecznie jego zachowania się.
c) Ponoszący odpowiedzialność odpowiada na zasadzie winy i była mowa o tym, że istnieje domniemanie tej winy na jego niekorzyść. Nie zaczy to, by — skoro chodzi o domniemanie wzruszalne (praesumptio iuris tantum) — nie można było go obalić przez wykazanie przeciwieństwa.
Niemniej taki przeciwdowód jest w znacznym stopniu utrudniony. Nie wystarczy bowiem wykazać, że dozór nad zwierzęciem był staranny, co musiałoby dodatkowo dotyczyć i zastosowania właściwych środków, by zwierzę nawet kontrolowane nie wyrządziło szkody (pies na smyczy rzucający się na przechodnia)180, lecz także, by nie zabłąkało się lub nie uciekło181. Ustawa wymaga ponadto, by winy nie ponosiła także osoba, której działanie lub zaniechanie idzie na rachunek nadzorującego (art. 431 § 1 in fine).

Powered by MyScript