- Tak - powiedział Landry, patrząc na odjeżdżający ambulans, w ślad za którym ruszył radiowóz...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
go, zmusi swych wodzów iść i walczyć, wojsko powiedzie wodzów, nie wodzowie wojsko...
»
— O nie! — powiedziałam stanowczo...
»
- Nic się nie stało! Nic się nie stało! - powiedział Bonifacy...
»
— Słuchaj no, synu, wiesz doskonale, że nie mam czasu martwić się o jedzenie dla czarnuchów — powiedział Tay Tay...
»
— Wiesz co — powiedziała Chia — jestem śpiąca...
»
3|51|Zaprawde, Bóg jest moim i waszym Panem! Przeto czcijcie Go! To jest droga prosta!"3|52|A kiedy Jezus poczul w nich niewiare, powiedzial: "Kto jest moim...
»
- Niestety, Wasza Wysokość - powiedział Kun­ze - moim skromnym zdaniem fakty w tej sprawie zdecydowanie upoważniają mnie do formalnego oskar­żenia...
»
 — A moglibyście komuś o tym powiedzieć? 512 ERNEST HEMINGWAY — Dobrze — odrzekł kapral...
»
— Zatrzymam cię tutaj — powiedziała...
»
– Zajm? si? tym – powiedzia? Orlan...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

- Gdy mam do czynienia z takimi sprawami, żałuję, że nie posłuchałem mojego staruszka. Chciał, żebym został budowniczym.
- A kim on był z zawodu?
Landry uśmiechnął się.
-      Gliniarzem, a kim? Trzydzieści lat na posterunku w Baton Rouge.
-      Znaleźliście już Van Zandta? - zapytałam, gdy szliśmy do samochodu.
-      Jeszcze nie. Facet na terminalu towarowym powiedział nam, że konie Van Zandta dotarły na lotnisko jakiś czas temu, ale on sam jeszcze się nie pokazał. Myślisz, że siedział w tym razem z Paris?
408
 
-      Nadal jestem przekonana, że to on zabił Jill. Ale Trey powiedział mi, że tamtej nocy Paris wyszła z jego łóżka, by pojechać do koni. Ciało Jill pozostawiono w takim miejscu, żeby łatwo było je znaleźć, i ktokolwiek je tam umieścił, wiedział, że pierwszym podejrzanym będzie Jade. Paris z pewnością by to odpowiadało.
-      Wiemy, że Van Zandt był owej nocy w „The Players” - powiedział Landry. - Przystawiał się do dziewczyny. Powiedzmy, że pojechał za nią, skłonny zadowolić się okruchami ze stołu Jade’a. Może mu odmówiła, a on nie odpuszczał i dziewczyna skończyła martwa.
-      Na scenę wkroczyła Paris i przekonała Van Zandta, by porzucił ciało w pojemniku na nawóz - ciągnęłam. - Ciekawe, czy po tym incydencie Van Zandt stał się częścią drużyny. Nie wiem. Chad starał się mnie przekonać, że ktoś faktycznie zgwałcił Erin, że Paris pozwoliła, by sprawy wymknęły się spod kontroli. Może Van Zandt przyłączył się do planu, może przejął nad nim kontrolę.
-      Jeśli tak było, Paris z pewnością nam o tym opowie - powiedział Landry. - Ona jest w areszcie, a on na wolności. Nic nie demaskuje spisku szybciej niż strach przed więzieniem. Dobra robota, Estes.
-      Spełniam tylko swój obywatelski obowiązek.
-      Powinnaś mieć odznakę.
Rozejrzałam się wokoło.
-      Twoje słowa to miód na moje serce. Jednak na twoim miejscu nie wypowiadałabym tej opinii w pobliżu pracowników biura szeryfa.
-      Pieprzyć ich. Taka jest prawda.
Czułam się zażenowana tym, że jego pochwała tyle dla mnie znaczy.
-      Jakieś wieści o Erin i Chadzie? - zapytałam i w tym momencie zadzwonił mój telefon.
Landry pokręcił głową.
-      Estes - powiedziałam do telefonu.
-      Elena?
Drżenie w jej głosie sprawiło, że poczułam nagły strach, jak ukłucie setek szklanych igieł.
-      Molly? Molly, co się stało?
Przyspieszyłam kroku, idąc z Landrym w kierunku jego samochodu. Widziałam na jego twarzy troskę, gdy szedł koło mnie.
-      Elena, musisz przyjechać. Proszę, przyjedź!
409
 
-      Już jadę. Co się dzieje?
W tle słyszałam hałas, jakby ktoś walił w drzwi.
-      Molly?
A potem ostry, przejmujący głos, który wypowiedział jej imię.
-      Pospiesz się! - powiedziała Molly.
Ostatnią rzeczą, jaką usłyszałam, zanim w słuchawce nastała cisza, był powtarzający się dziwny śpiew: „Chciałam mieć ładne życie... Chciałam tylko mieć ładne życie...”.
LVII
-      Dobra - powiedział Landry - zrobimy tak. Ja wchodzę pierwszy, z mundurowymi.
Pozwoliłam mu mówić, ale nie zwracałam uwagi na jego słowa. Mało mnie obchodził jego plan. Mogłam myśleć tylko o Molly.
Jeśli ktoś skrzywdził to dziecko...
Przypomniałam sobie o tym, że Chad i Erin wciąż są na wolności. Jeśli wrócili do domu...
-      Elena! Słyszysz, co do ciebie mówię?
Nie odpowiedziałam.
Wjechał na podjazd i zatrzymał się na trawniku. Tuż za nami stanął radiowóz. Wysiadłam z samochodu, zanim na dobre się zatrzymał.
-      Niech cię szlag, Estes!
Drzwi frontowe były otwarte. Weszłam do środka, nie zważając na niebezpieczeństwo czające się być może tuż za drzwiami.
-      Molly!
Landry szedł tuż za mną.
-      Seabright! Tu Landry.
- Molly!
Biegłam po dwa schody na raz. Jeśli ktoś skrzywdził to dziecko...
Landry zbliżył się do drzwi gabinetu Seabrighta. W domu panowała dojmująca cisza. Jedyny głos dochodził właśnie zza tych drzwi.
410
 
-      Seabright?!
Landry posuwał się wzdłuż ściany, z pistoletem gotowym do strzału. Kątem oka widział wbiegającą po schodach Elenę.
-      Seabright?! - zawołał ponownie.
Dźwięk w pokoju stał się wyraźniejszy. Ktoś śpiewał. Dotarł do drzwi i wyciągnął rękę w kierunku klamki.

Powered by MyScript