w ceremonii, ale bez wzglêdu na okolicznoœci, na ich metalowych obliczach nie mog³y siê odmalowaæ ¿adne uczucia...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
terminu wierzyciel zoyby towar w magazynie ssiadujcym z magazynem du-nika, ktry w danych okolicznociach rwnie spon...
»
Było południe, promienie słoneczne grzały dość intensywnie moje nagie ciało, ale upał nie był większy niż byłby w podobnych okolicznościach na pustyni w...
»
W jakich okolicznociach doszo do powstania nowych obozw pracy? Stanowiy one etap poredni woprocesie zagady ludnoci ydowskiej...
»
okoliczności: Obce jest coś tylko wtedy, jeśli w jakimkolwiek względzie jest relewantne dla systemu, dla istnienia i stabilności danej manifestacji...
»
cy się z okolicy, podjedzie kawał pod górę, a potem, kiedy śniegstopnieje, zakręci w koło z powrotem...
»
przyczyny tak˝e nie mia∏y na ów fakt decydujàcego wp∏ywu) – ju˝ od pierwszych dni nap∏ywaç zaczyna∏y do Miasta i jego okolic ca∏e...
»
kadego, w kadych praktycznie warunkach i okolicznociach, mona jewic zaleci do powszechnego stosowania...
»
W ciągu kilku następnych sesji Cletus pracował wraz z całą grupą nad tym, by wszyscy potrafili osiągnąć uczucie unosze­nia się, nie zapadając przy tym w sen...
»
najlepszym przypadku za zbieg okoliczności...
»
Ta miłość matki budzi w nim pierwsze życzliwe uczucia i pragnienie bliskości osoby ukochanej...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


C-3PO sta³ z g³ow¹ przekrzywion¹ na bok i rêkami zgiêtymi
pod k¹tem rzadko spotykanym u istot, na wzór których go skonstru-
owano. Dziwaczna postawa nie wydawa³a siê jednak z³ocistemu
androidowi niczym niestosownym. Stanowi³a konsekwencjê szczegó-
³ów konstrukcyjnych i wiecznie zmieniaj¹cych siê wymagañ narzuca-
nych serwomotorom, które pozwala³y mu poruszaæ siê i wykonywaæ
21
ró¿ne gesty. Obok androida tkwi³ nieruchomo jak pos¹g jego bary³-
kowaty partner, robot Artoo-Detoo. Wci¹gn¹³ œrodkowy wspornik,
a dwa boczne unieruchomi³ na powierzchni konara.
Threepio zauwa¿y³, ¿e z miejsca, gdzie sta³, roztacza³ siê nie-
zwyk³y widok. Konary pobliskich drzew ledwo majaczy³y w gêstej
mgle; nie by³o nawet widaæ krêgu pobliskich ¿³obków, szkó³ i przed-
szkoli. Przez gêste chmury tylko z trudem przedziera³y siê pierwsze
promienie s³oñca, rozproszone i rozszczepione jak przez pryzmat.
Threepio doszed³ do wniosku, ¿e ten widok z pewnoœci¹ wielu – ale
nie jemu – zapiera dech w piersi.
[Zgrromadziliœmy siê, ¿eby uczciæ pamiêæ Chewbaccy, czcigodnego
syna, ukochanego mê¿a, oddanego ojca, lojalnego przyjaciela i towa-
rzysza broni, mistrza i bliskiego krrewnego wszystkich cz³onków kla-
nu... przynajmniej w duchowym, je¿eli nie w tradycyjnym znaczeniu.]
Wookie, który wypowiedzia³ te s³owa, nazywa³ siê Ralrrachen.
Threepio jednak s³ysza³, ¿e najczêœciej nazywano go po prostu Ralr-
ra. By³ stary i wysoki, nawet je¿eli porówna³o siê go z innymi istota-
mi rasy Wookie. Od pozosta³ych odró¿nia³o go jednak coœ wiêcej
ni¿ tylko niezwyk³y wzrost czy siwa sierœæ na twarzy. Ralrra mia³
dziwn¹ wadê wymowy, dziêki której istoty ludzkie mog³y rozumieæ
wszystko, co mówi³. Gdyby mowê wyg³asza³ inny Wookie, popro-
szono by Threepia, aby s³u¿y³ ludziom jako t³umacz. Tego poranka
jednak ¿adna uczestnicz¹ca w ceremonii istota ludzka nie musia³a
korzystaæ z jego umiejêtnoœci protokolarnego androida-poligloty.
[To w³aœnie w nim p³omieñ buntu p³on¹³ z najwiêksz¹ si³¹] ci¹-
gn¹³ Ralrra. Jego czarny nos dr¿a³, a rêce zwisa³y luŸno wzd³u¿ tor-
su. [Czy to na Kashyyyku, czy gdzie indziej, Chewbacca by³ zawsze
odwa¿ny i nieprzekupny. Mia³ serrce jak dziesiêciu, a si³ê i odwagê
jak piêædziesiêciu Wookiech.]
Chewbacca zgin¹³ szeœæ standardowych miesiêcy wczeœniej,
podczas zakoñczonej katastrof¹ operacji ratunkowej. Straci³ ¿ycie
na planecie Sernpidal, któr¹ wybrali do zniszczenia najeŸdŸcy rasy
Yuuzhan Vong. Wszyscy ubolewali, ¿e cia³a Chewbaccy nigdy nie
znaleziono. Gdyby uda³o siê przetransportowaæ zw³oki na rodzinny
Kashyyyk, odby³aby siê uroczysta ceremonia pogrzebowa. Uczest-
niczyæ w niej mogliby tylko najbardziej powa¿ani cz³onkowie ro-
dziny. To, co istoty rasy Wookie robi³y ze zw³okami ziomków, sta-
nowi³o pilnie strze¿on¹ tajemnicê. Jedni eksperci twierdzili, ¿e
Wookie kremuj¹ cia³a swoich zmar³ych. Inni uwa¿ali, ¿e zw³oki s¹
albo grzebane w g¹szczu ga³êzi wroshyrów, albo opuszczane za
22
pomoc¹ pêdów winoroœli kshyy w mroczne g³êbiny d¿ungli, sk¹d istoty siê wywodzi³y. Jeszcze inni utrzymywali, ¿e cia³a zmar³ych
Wookiech s¹ krojone na kawa³ki przy u¿yciu œwiêtych ostrzy ryyyk
i pozostawiane na wybranych ga³êziach wroshyrów, sk¹d zabieraj¹
je drapie¿ne katarny albo ptaki kroyie.
C-3PO uwa¿a³, ¿e nawet gdyby odbywa³a siê ceremonia pog-
rzebowa, i tak nikt nie pozwoli³by mu wzi¹æ w niej udzia³u. Uczestnicy
ceremonii ku czci Chewbaccy byli cz³onkami jego licznej i szeroko
rozumianej rodziny. Chyba nikt jednak nie móg³by zaliczyæ do ich
grona z³ocistego androida – a ju¿ w ¿adnym wypadku jego bary³ko-
watego partnera, Artoo. Chocia¿ istoty z krwi i koœci bardzo czêsto
styka³y siê z automatami, inteligentnymi i innymi, to w sprawach
dotycz¹cych wiêzów rodzinnych albo pokrewieñstwa potrafi³y byæ
wyj¹tkowo dra¿liwe.
Obok Ralrry przykucn¹³ ojciec Chewbaccy, Attichitcuk, a obok
niego siostra zabitego bohatera, br¹zowow³osa Kallabow. Nieco dalej
siedzia³a wdowa po Chewbacce, Mallatobuck, i ich syn, Lumpawar-
rump. Kiedy m³odzieniec pomyœlnie przeby³ ceremoniê wkroczenia
w wiek dojrza³y, przybra³ imiê Lumpawaroo – w skrócie Waroo. Inni
Wookie byli przyjació³mi, kuzynami, bratankami i siostrzeñcami za-
bitego. Do grona tych ostatnich zalicza³ siê Lowbacca, rycerz Jedi.
W ceremonii ku czci Chewbaccy uczestniczy³o tylko szeœcioro
ludzi: pan Luke, pani Leia, pan Solo i trójka dzieci Solo: Anakin,
Jacen i Jaina. Rzuca³a siê w oczy nieobecnoœæ Landa Calrissiana.
Ciemnoskóry mê¿czyzna – ku wielkiemu zaniepokojeniu pana Hana
– przys³a³ wiadomoœæ, ¿e udzia³ w uroczystoœci uniemo¿liwiaj¹ mu
nieoczekiwane, choæ bli¿ej niesprecyzowane okolicznoœci. W cere-
monii nie uczestniczy³a tak¿e ¿ona pana Luke’a, Mara. Z pewnoœci¹
wziê³aby w niej udzia³, gdyby nie nag³e pogorszenie stanu zdrowia.
Jej organizm wyniszcza³a tajemnicza choroba, wskutek czego ko-
bieta musia³a pozostaæ na Coruscant.
Artystycznie rzeŸbiony stó³ poœrodku krêgu uczestników cere-
monii spoczywa³ na kobiercu z liœci wroshyrów. Jego podstawê opla-
ta³y ciemnozielone pêdy winoroœli kshyy, a okr¹g³y blat zdobi³y
kwiaty kolvissha, jagody wasaka, korzenie orga i b³yszcz¹ce jaskra-

Powered by MyScript