W powyższym fragmencie ukazane zostały zdarzenia dziejące się w czasie przeszłym...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
return replaceStream;}// sprawdza, czy obiekt zapisu nie został już zainicjowanyif (replaceWriter != null) {throw new IOException("Obiekt zapisu...
»
– Avalon jest piękny – westchnął – i gdybym mógł całe królestwo uczynić tak spokojnym, jak to miejsce, chętnie bym tu został na zawsze i...
»
ktry to rd ze zdumiewajc zrcznoci zmienia stronnictwa,syn wielkiego rebelianta Jerzego i brat marszaka wielkiego ko-ronnego Stanisawa, zosta...
»
Podobnie jak próba opisania pojęcia sekty ma charakter teologiczny, tak również próba podziału sekt została dokonana opierając się na kryteriach...
»
W środku zastałem ledwie garstkę ludzi, czemu trudno się dziwić, ponieważ żniwa były w pełni, a do zmierzchu zostało wciąż pięć, sześć godzin...
»
Większość w popłochu odeszła do swoich rodzin, ale ci nieliczni, których jedynym domem była Lipowa Aleja, zostali wierni, by służyć swojej umiłowanej pani...
»
Nieco później magnetyzm zwierzęcy zastąpiła hipnoza, która została w pewnym stopniu zaakceptowana przez naukę dzięki wysiłkom szkockiego chirurga,...
»
Deklaracja niepodlegoci bya pocztkiem nowej fazy konfliktu, ktry przesta by wycznie problemem w stosunkach Rodezji z Wielk Brytani, ale zosta przeniesiony...
»
W Warszawie, jako zastępcy Rządu Tymczasowego, zostali trzej ludzie: Stefan Bobrowski, Władysław Daniłowski i Witold Marczewski: pierwsi dwaj młodzi,...
»
organizacyjnych, p r z e p i s ó w s ł u ż b o w y c h lub polecenia w y ż s z e g o p r z e ł o ż o n e g o zostałp o d p o r z ą d k o w a n y kierownikowi innej komórki organizacyjnej...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

W tekście użyte zostały słowa skurwiel, jebać, chujoza i chuj, wulgarne mutacje określenia czynności seksualnych i wyrazu penis. Ta dosadność i wulgarność ma na celu do lektury zachęcenie osób, które nigdy by po tę lekturę inaczej nie sięgnęły osób nieinteligentnych jak również nieletnich, wycieczek szkolnych a także osób niepiśmiennych. Ma to je rozweselić, ma to być bardzo śmieszne. Każdy w naszej piosence znajdzie coś dla siebie. Piosenka ta powstała za pieniądze z Unii Europejskiej. Można ją przeczytać za pomocą liter zawartych w alfabecie. Wzory poszczególnych liter znajdziesz w internecie, www.czytajmiopowiadam.pl, lub zamówisz esemesem.
 
31 grudnia, sylwester. Ostatniego dnia roku zwyczajowe określenie. Płonące ognie, paluszki, balonik i słone orzeszki. Konfetti. Cekin. Girls, grill, rożen I lets happy, lets made in Pekin. Musisz się cieszyć, musisz czuć to szczęście i co z tego, że nie masz pieniędzy nie możesz nie mieć pieniędzy! Potem po tym feralnym koncercie na jakimś nagraniu do sondy ulicznej gdzieś tam jesteś i znajomy pewien z TVN żegnając się mówi do ciebie: „no to do zo Stachu na Z Końmi sylwester imprezie, będzie nieźle”. „Ejże ejże” - mówisz z nagłym podejrzeniem, jak złodzieja łapiąc go za rękę - „co komu czemu? Gdzie w imię czego i kiedy?”, „No Z Końmi sylwester” - mówi znajomy mniej już pewnie
- „bankiet wielki z koncertem, katering, Vangelis, fajerwerki, wszyscy będą co liczą się na Liście Muzycznej Piosenki...- i zmiany w twarzy twojej zachodzące z niepokojem śledzi, jakby informował cię o twojej własnej śmierci i jak zareagujesz nie jest pewny i nagle okazuje się, że strasznie się spieszy „och to już półeczka do trzeciej, muszę lecieć!”. I leci, zostawiając cię w podejrzeń sieci. I wtedy nagle dostrzegasz, że dziwne otaczają cię szmery i towarzyskie szepty, jakieś szelesty aluzje bolesne ze strony podłogi desek, i no kogo nie spotkasz, to wszyscy gadają o tej jakiejś imprezie, na którą ty coraz ewidentniej zaproszony nie jesteś. Więc w odwecie, za którymś razem, gdy ktoś się chwali zaproszeniem, nie wytrzymujesz ciśnienia i małą improwizację wygłaszasz głośniej niż trzeba, że nie, że raczej cię nie będzie, bo z Anką wyprawiacie u siebie, „najważniejszych w mediach osób dziesięć, kameralna to impreza, nie jakiś plebsu spęd, wiejski festyn na zaproszenia z pracy miejsc dla pracowników Siekierki EC, wpaść chcesz masz ochotę jeżeli to wpadnij”, może aż za bardzo pojechałeś, bo wtedy jeszcze nie wiedziałeś, że bliźni bliźniego może aż tak wystawić, że taka może być ujemna sytuacja z kasą, Grottger Artur Już tylko nędza, Jerzy Kossak Chleb z melasą, sorry pardon Staszek, ale co z konfetti, co z petardą, co z kotylionami i lepszą niż Z Końmi sylwester zabawą? I nagle możliwości wachlarz i siłę sprawczą masz porównywalne z karpiem płynącym przez wannę, ręce do nóg przywiązane i wszystkie otwory twarzy i ciała pozatykane, po telefon sięgasz po raz nie wiadomo jaki, i gdyby teraz przypadkiem zadzwoniła twoja stara i powiedziała: „że jesteś masonem właśnie się dowiedziałam i że nie jestem już twoją matką Stachu, poinformować cię chciałam, w rabarbarach cię z ojcem znalazłam, psy i koty wychowały cię na szklarniach, to ty byś tak samo siedział i tylko satysfakcję czuł, że wszystkiego się spodziewałeś”. Bierzcie i jedzcie ze mnie wszyscy boja nie mam żalu. Siedzisz, obserwujesz sprzętów AGD niewzruszone trwanie, z czujnością osoby patrzysz oczekującej w każdej chwili jego mebli własnych przeciwko niemu powstania, którego przywództwo obejmie twoja dziewczyna aktualna, Przesik Anna, która właśnie wstała i na scenie tej farsy strasznej się pojawia w samych z napisem „wednesday” majtkach, z fryzurą i wzrokiem osoby która przy prądzie przed chwilą coś kombinowała, do kontaktu wody nalewała, co przedsięwzięciem zdaje się pozornie irracjonalnym, lecz z jej strony to gorzka rutyna i normalka, mówiąc: i jak Stachu, jest już ta kasa? „Cycki sobie usmaż buahaha!”- udajesz dowcip zabawny ale za pomocą twojej twarzy odpowiedź i tak sama się odpowiada. „Stachu” - mówi nagle Anna - „ty chyba nie mówisz to poważnie?!” I w pół kroku przystaje jak Nike, która się waha i rękami poobcinanymi do ciebie macha. Boże, I tym swoim spojrzeniem nienormalnym na ciebie patrzy jakby oczy za bardzo wysunąwszy się z twarzy z wtyczek powyrywały kable: „no weź sobie nie żartuj, bo przecież paluszki i słone orzeszki, komety I petardy cekinu konieczność, arlekinu i lets happy lets be party a dziś tylko do trzeciej jest otwarte”, i tak dalej w sposób wyżej podany: „a ty tu siedzisz i na meble sobie patrzysz w obliczu utracenia resztek twarzy!! Dzwoń do tego Szymona tego drania, mów żeby zaraz wyskakiwał z kasy bo inaczej ja z nim pogadam i wtedy zobaczysz!”
 
Czemu w majtasach tych ona tak ciągłe łazi? „Wednesday, co za bez sensu napis, „wednesday” i „wednesday”, choćby był czwartek czy wtorek, bo ty po angielsku może nie zwoisz, ale co jak co nikt cię nie zagnie z dniu tygodnia, monday poniedziałek i tak dalej, piątek i tym podobne, niedziela, czwartek, sobota, niech jakiś dzień ktoś wymieni, a ty mu go podasz. I popatrz, że na psy pozorantem nie zostałeś tak jak zawsze chciałeś szkoda, stałbyś sobie teraz w „‚pi i sigma” takich łapskach i galotach ucharakteryzowany na kota, i miałbyś luz, i miałbyś popyt i podaż, i dziewczynę sklepową o długich żółtych włosach umiejącą i gotować i sama skręcić mopa, dużo jedzenia, porządek i wygoda. A tu kłamstwo, zazdrość, wzajemne okłady z błota, gwiazdy rozrywki i sportu, podkład z drobinkami złota i kupa w złotych galotach. „No odbierz” - wiem Anna wola, bo telefon „dzyń dzyń” dzwoni, podrywasz się, biegniesz, rozglądasz, gdzie? Szybko! Może to oni! I lecisz na łeb na szyję, bo może to Szymon, my czytelnicy wiemy że to nie będzie Szymon, ale ty nie wiesz tego Stanisław, gdy się tak biegnąc mało nie zabijesz, w słuchawkę się wpijasz, „halo Szymon to ty? Halo,” ale słyszysz tylko jakieś tam dalekie sygnały to sygnały dzwonią do ciebie, choć nie są twoim kolegą i nigdy nie dawałeś im swego numeru, i jeszcze ten sylwester w tym wszystkim, i goście zaproszeni do tego, i dlaczego właśnie dziś, dlaczego, czy nie można było poczekać z tym do marca, lutego?
 

Powered by MyScript