wielokrotnie powtarzałem, front ustawodawczy kuśtyka i nie nadąża za frontem odkryć naukowych,zwłaszcza w dziedzinie biotechnologii, a kroki zaradcze, jakie się...

Linki


» Dzieci to nie ksiÄ…ĹĽeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeĹ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Jedna z trudności, jakie wiążą się ze stosowaniem terapii awersyjnej, polega na skłonieniu danej osoby, aby poddała się dobrowolnie tej terapii (a nawet...
»
Vendôme z powodu rozmiarów swego cokołu, trzon kolumny jest z jednego kawała granitu, największy z wszystkich, jakie wykonała kiedykolwiek ludzka ręka...
»
Nie mając pojęcia, jakie warunki napotkam w hotelu, na wszelki wypadek zabrałam ze sobą najwytworniejszą koszulę nocną, można powiedzieć wielofunkcyjną...
»
Ale w³aœciwie dlaczego mielibyœmy poczuwaæ siê do odwzajemniania ustêpstw? OdpowiedŸ raz jeszcze le¿y w korzyœciach, jakie tego rodzaju sk³onnoœci daj¹...
»
cia, bo miał specjalne uzdolnienia w tym kierunku, takie jak moja umiejętność projek- jakiego byłem zdolny, musiałoby zakończyć się roztrzaskaniem...
»
SZUBERT WACŁAW, urodzony 19 IX 1912 we Włocławku; prawnik, ekonomista, polityk społeczny, specjalista w dziedzinie prawa pracy i ubezpieczeń społecznych...
»
w ktorej pozwolisz sobie na przywiazanie, w sensie jakie temu slowu nadaje, blokujesz otwartosc na wieleinnych spraw...
»
NOC Z MILIONEREM 127 Bardzo chciała mu uwierzyć, ale pierwsze sło- wa, jakie od niego usłyszała, tak głęboko ją zraniły, z˙e mimo najlepszych...
»
463 Jakie znasz rodzaje zapalenia tarczycy'? 464 Opisz cechy kliniczne wola Hashimoto...
»
Był to pierwszy krok na drodze ustępstw, jakie miał Kazimierz Jagiellończyk poczynić wobec szlachty w przyszłości...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


Kompania Geron oświadczyła wprawdzie, że nie leży w jej intencjach i nie jest jej zamiarem
wy-klonowanie pełnych istot, chce tylko używać embrionów klonowych jako materiału do badań.
Intencji jednak nie można egzekwować, więc taka deklaracja niewiele znaczy.
Jest to zapierający wręcz dech pierwszy krok do „nowego wspaniałego świata" reprodukcji i
„pro-
217
jektowania dzieci" — pisze Rifkin. W tym momencie rozwój życia ludzkiego staje się
przedmiotem komercjalnego obrotu i może być eksploatowany merkantylnie na najrozmaitsze
nieprzewidywalne sposoby, które w naszym poczuciu gwałtownie odbiegają od tego, co uważamy
za właściwe dla istoty ludzkiej. Być może w niezbyt odległej przyszłości rodzice będą po prostu
składali zamówienia na dzieci w taki sposób, w jaki kupują wszelkie inne produkty? Tym samym
dzieci staną się, wedle słów autora, „ultymatywnym doświadczeniem nabywczym".
Kompanie zajmujące się biotechnologią twierdzą, że gdyby nie uzyskały patentu, nie miałyby
dostatecznej mocy przyciągającej dla wielkich inwestorów, wielkie inwestycje są zaś potrzebne, by
opracować i wdrożyć skomplikowane terapie chorób niosących śmierć. Rifkin pyta więc: co mamy
sądzić o systemie ekonomicznym, w którym doskonalenie ludzkiej kondycji uzależnione jest od
chęci czy zamierzeń kilku komercjalnych przedsiębiorstw? Gdzie tkwi zło tego systemu?
Kompania Geron uzyskała prawo do posiadania ludzkich embrionów — i jest to kolejny etap
długiego procesu. Tak zwane kompanie genomiczne są bowiem zaangażowane w gwałtowną walkę,
ażeby zdefiniować, określić i ogarnąć patentami wszelkiego rodzaju geny, zarówno ludzkie, jak i
zwierzęce, które będą stanowić niezbędny surowiec w nadchodzącym stuleciu biotechnologii.
Poprzez fakt, że brytyjski urząd patentowy uczynił pierwsze etapy rozwoju życia ludzkiego
opatentowanym wynalazkiem, przekroczony został bardzo groźny próg. Krok za krokiem dokonuje
się kolejnych ruchów
218
w kierunku zdefiniowania podstawowych elementów życia: genów, chromosomów, komórek,
narządów, tkanek. Obecnie dochodzimy już do klonowania ludzkich embrionów — i wszystko to
miałoby być własnością prywatną, której nabywca upoważniony jest do eksploatacji? Gdzie się ta
droga zakończy? — pyta dramatycznie Rifkin.
— A czym zajmuje się ów Geron?
— Geron to olbrzymia firma, o miliardowych obrotach, która dotychczas zajmowała się
głównie ulepszaniem niewinnych buraków i kukurydzy. W tym samym numerze „Heralda" sporo
poświęcono miejsca, by szeroką publiczność przekonać o nieszkodliwości genowo
udoskonalanych roślin jako surowca, jako paszy i jako jadła ludzkiego. Jednak nawet jeśli
nieszkodliwość ta okaże się względna, transgeniczne pomidory wydają mi się problemem mar-
ginalnym w porównaniu z zagrożeniem, jakie się czai za furtką uchyloną poprzez decyzję o możli-
wości patentowania klonacji ludzkich embrionów.
— Powróciliśmy więc do kwestii nieskuteczności zakazów motywowanych
zastrzeżeniami moralnymi; moralność przegrywa z pieniądzem.
— Właśnie. Historia ta pokazuje, jak wszystkie zastrzeżenia i obiekcje religijne i prawne
ulegają we współczesnym świecie zmieceniu przez lawinowo ruszający kapitał. Wyobraziłem sobie
wykres odkryć dokonanych ostatnio w dziedzinie biotechnologii. Byłaby to krzywa wznosząca się
niemal hiper-
219
bolicznie i ukazująca wyraźnie przyspieszenie, jakiego nabrał ten proces. Kiedy wyklonowano
nieszczęsną Doiły, mówiło się, jak już wspomniałem, o setkach daremnych prób, które poprzedzać
muszą tę jedną udaną klonację. Teraz, przy myszach, wystarczy podobno tylko dziesięć prób.
Klucz do zagadnienia tkwi w tym, że my tak naprawdę nie wiemy, czym na poziomie
biomolekularnym różni się komórka ustrojowo już wyspecjalizowana — w ścięgnie, w uchu,
wszystko jedno gdzie — od komórki totipotentnej w embrionie. Jakieś układy, prawdopodobnie
enzymatyczne, powodują zablokowanie totipotencji w komórkach wyspecjalizowanych, nie wiemy
jednak, na ile ten proces jest odwracalny; do pewnego stopnia jest. Nie znaczy to oczywiście, że

Powered by MyScript