ZapÅ‚aciÅ‚ – banknoty sprzed dziesiÄ™ciu lat zostaÅ‚y przyjÄ™te bez zastrzeżeÅ„ – i wyszedÅ‚ z apteki...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
return replaceStream;}// sprawdza, czy obiekt zapisu nie został już zainicjowanyif (replaceWriter != null) {throw new IOException("Obiekt zapisu...
»
który to ród ze zdumiewaj¹c¹ zrêcznoœci¹ zmienia³ stronnictwa,syn wielkiego rebelianta Jerzego i brat marsza³ka wielkiego ko-ronnego Stanis³awa, zosta³...
»
Podobnie jak próba opisania pojęcia sekty ma charakter teologiczny, tak również próba podziału sekt została dokonana opierając się na kryteriach...
»
W środku zastałem ledwie garstkę ludzi, czemu trudno się dziwić, ponieważ żniwa były w pełni, a do zmierzchu zostało wciąż pięć, sześć godzin...
»
Większość w popłochu odeszła do swoich rodzin, ale ci nieliczni, których jedynym domem była Lipowa Aleja, zostali wierni, by służyć swojej umiłowanej pani...
»
Nieco później magnetyzm zwierzęcy zastąpiła hipnoza, która została w pewnym stopniu zaakceptowana przez naukę dzięki wysiłkom szkockiego chirurga,...
»
Deklaracja niepodleg³oœci by³a pocz¹tkiem nowej fazy konfliktu, który przesta³ byæ wy³¹cznie problemem w stosunkach Rodezji z Wielk¹ Brytani¹, ale zosta³ przeniesiony...
»
W Warszawie, jako zastępcy Rządu Tymczasowego, zostali trzej ludzie: Stefan Bobrowski, Władysław Daniłowski i Witold Marczewski: pierwsi dwaj młodzi,...
»
organizacyjnych, p r z e p i s ó w s ł u ż b o w y c h lub polecenia w y ż s z e g o p r z e ł o ż o n e g o zostałp o d p o r z ą d k o w a n y kierownikowi innej komórki organizacyjnej...
»
Niż jednak zachorzał, sprawił to, że z tego pułku niektórzy wyszli, niektórzy zostali...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

To dziwne, pomyÅ›laÅ‚. Tijuana wcale siÄ™ nie zmieniÅ‚a. I nigdy siÄ™ nie zmieni. Nikogo nie obchodzi, że chcesz siÄ™ zabić, aż dziw, że nie ustawiÄ… budek, gdzie w nocy zaÅ‚atwiano by sprawÄ™ za ciebie, za dziesięć pesos. ZresztÄ… może teraz już ustawili.
Wyraźna aprobata kobiety wstrzÄ…snęła nim trochÄ™. Przecież nic o nim nie wiedziaÅ‚a, w ogóle go nie znaÅ‚a. Wszystko przez wojnÄ™, uznaÅ‚. Nie wiem, czemu tak mnie to dziwi.
Gdy wróciÅ‚ do hotelu Caesar i chciaÅ‚ wejść na schody, zatrzymaÅ‚ go nieznany mu recepcjonista.
– ProszÄ™ pana, pan tu nie mieszka. – Mężczyzna wynurzyÅ‚ siÄ™ bÅ‚yskawicznie zza kontuaru i zagrodziÅ‚ mu drogÄ™. – ChciaÅ‚ pan wynająć pokój?
– Już wynajÄ…Å‚em – odparÅ‚ Eric, ale zaraz sobie przypomniaÅ‚, że zdarzyÅ‚o siÄ™ to dziesięć lat temu, termin wynajÄ™cia dawno już upÅ‚ynÄ…Å‚.
– Dziewięć dolarów za każdÄ… noc z góry – oÅ›wiadczyÅ‚ recepcjonista. – Skoro nie ma pan bagażu.
Eric wyjÄ…Å‚ portfel i daÅ‚ tamtemu dziesiÄ™ciodolarowy banknot. Jednak recepcjonista przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ papierkowi z zawodowÄ… dezaprobatÄ… i coraz wiÄ™kszÄ… podejrzliwoÅ›ciÄ….
– One zostaÅ‚y wycofane – poinformowaÅ‚ Erica. – Trudno je teraz wymienić, bo przestaÅ‚y być legalne. – Recepcjonista uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i popatrzyÅ‚ na Erica wyzywajÄ…co. – DwadzieÅ›cia. Dwie dychy. Ale może nawet wtedy ich nie wezmÄ™. – CzekaÅ‚ obojÄ™tnie, wyraźnie nie podobaÅ‚o mu siÄ™, że pÅ‚acÄ… mu w takiej walucie. Zapewne przypominaÅ‚a mu ona stare dni, niedobre czasy wojny.
Eric miaÅ‚ w portfelu tylko jeden banknot, i to piÄ™ciodolarowy. Na dodatek – jakimÅ› szalonym zbiegiem niewiarygodnych okolicznoÅ›ci – dużo bezużytecznej waluty z czasów za dziewięćdziesiÄ…t lat, otrzymanej w zamian za zegarek. RozÅ‚ożyÅ‚ banknoty na kontuarze, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ wielokolorowym, bÅ‚yszczÄ…cym zawijasom. WiÄ™c być może, pomyÅ›laÅ‚, elektroniczna część Kathy dotarÅ‚a do Virgila Ackermana w latach trzydziestych, istniaÅ‚a przynajmniej jakaÅ› szansa. To dodaÅ‚o mu otuchy.
Recepcjonista wziÄ…Å‚ jeden banknot z 2155 roku.
– Co to jest? – UniósÅ‚ go pod Å›wiatÅ‚o. – Pierwszy raz widzÄ™ coÅ› takiego. Sam je wyrabiasz?
– Nie – odparÅ‚ Eric.
– Nie przydadzÄ… mi siÄ™ – zdecydowaÅ‚ tamten. – Idź stÄ…d, bo wezwÄ™ policjÄ™. Wiem, że robisz je sam. – Z odrazÄ… cisnÄ…Å‚ banknot na kontuar. – Dziwne pieniÄ…dze. Idź sobie.
Eric zostawiÅ‚ pieniÄ…dze z 2155 roku, ale zabraÅ‚ piÄ™ciodolarówkÄ™ i wyszedÅ‚ z hotelu, trzymajÄ…c pod pachÄ… pakunek z G-Totex blau.
Nawet po wojnie ciÄ…gle jeszcze istniaÅ‚o w Tijuanie mnóstwo krÄ™tych zauÅ‚ków, odnalazÅ‚ wÄ…skie, mroczne przejÅ›cie miÄ™dzy budynkami z cegÅ‚y, zaÅ›miecone odpadkami i popioÅ‚em z dwóch olbrzymich palenisk, które sÅ‚użyÅ‚y niegdyÅ› jako kanistry na benzynÄ™. Eric usiadÅ‚ na drewnianych schodach przy zabitych deskami drzwiach, zapaliÅ‚ papierosa i pogrążyÅ‚ siÄ™ w rozmyÅ›laniach. Od strony ulicy byÅ‚ niewidoczny, ludzie spieszÄ…cy chodnikiem nie zwracali na niego uwagi, wiÄ™c skupiÅ‚ siÄ™ na ich obserwacji, zwÅ‚aszcza kobiet. Pod tym wzglÄ™dem Tijuana też niewiele siÄ™ zmieniÅ‚a, za dnia kobiety ubieraÅ‚y siÄ™ z niezrozumiaÅ‚ym szykiem: wysokie obcasy, sweter z owczej weÅ‚ny, lÅ›niÄ…ca torebka, rÄ™kawiczki, pÅ‚aszcz przerzucony przez ramiÄ™, wysoko osadzone piersi, ostre niczym pinezki, i odpowiednio elegancki biustonosz. Jak te kobiety zarabiaÅ‚y na życie? Gdzie nauczyÅ‚y siÄ™ tak dobrze ubierać, nie mówiÄ…c już o problemie sfinansowania takiej garderoby? ZastanawiaÅ‚o go to w jego czasach i nie przestawaÅ‚o zastanawiać teraz.

Powered by MyScript