W takiej sytuacji nie widać uzasadnienia, aby
w słownictwie naukowym posługiwać się wytworzoną sztucznie przez
eolskich skrybów późnego średniowiecza formą imienia Dąbrówka.
2. Gnieźnieńskie korzenie dynastii
Gdy mówimy o „prahistorii" dziejów historycznych Polski Mieszkowej, to jedynym źródłem jest tradycja ustna, jaka od czasów zamierzchłych, sięgających IX wieku, dochowała się do czasów księcia Bolesława Krzywoustego (1102-1138), a którą Anonim Gali zapisał w wersji jaką przekazali mu „starcy sędziwi" (ks. I, rozdz. 3). A zaczyna się ona tak: „Był mianowicie w mieście Gnieźnie, które po sło-wiańsku znaczy tyle co «gniazdo», książę Pąpiel [Popiel], mający dwóch synów" (ks. l, rozdz. 1).
Od tego miejsca od razu zaczyna się opowiadanie noszące wszystkie znamiona Starej baśni. Tak bowiem się zdarzyło, jak mówiono, że ów Pąpiel sposobił się do postrzyżyn swoich dwóch synów i z tej okazji sprawił wielką ucztę, na którą zaprosił wszystkich dostojników swego księstwa.
Równocześnie do takich samych postrzyżyn przygotowywał się jego rataj Piast, mieszkający na podgrodziu, a przy czym zdarzyło się, że w tym dniu zjawiło się w Gnieźnie dwu „gości", których nie wpuszczono do książęcego grodu, natomiast przyjął ich „gościnnie" na swoje ubożuchne przyjęcie postrzyżynowe Piast. W toku przyjęcia za ich sprawą doszło do cudownego pomnożenia jadła i napitku, jak Kanie Gallilejskiej, a z biegiem czasu do detronizacji niegościnnego Pąpiela.
Ten rozdział kronikarz zamknął słowami:
„Lecz dajmy pokój rozpamiętywaniu dziejów ludzi, których
wspomnienie zaginęło w niepamięci wieków i których skaziły błędy
"Wochwalstwa, a wspomniawszy ich tylko pokrótce, przejdźmy do
'oszenia tych spraw, które utrwaliła wierna pamięć" (ks. I, rozdz. 3).
A w wiernej pamięci ocalała tradycja objęcia tronu książęcego
sźnie przez potomków Piasta, poczynając od postrzyżonego
cudownych okolicznościach Siemowita, a kończąc na Siemo-
, ojcu Mieszka.
45
J
Nie opatrując dalej tego wątku obszernymi komentarzami, powtórzmy za Anonimem Gallem krótką ich „historię", którą jedni badacze uznają za wiarygodną w ogólnym zarysie, a inni zaliczają do
„dziejów bajecznych", a prawdziwą historię państwa piastowskiego zaczynają dopiero od czasów Mieszka I.
„Siemowit tedy - podaje Gali - osiągnąwszy godność książęcą młodość swą spędzał nie na rozkoszach i płochych rozrywkach, lecz oddając się wytrwałej pracy i służbie wojennej zdobył
sobie rozgłos zacności i zaszczytną sławę, a granice swego księstwa rozszerzył dalej niż ktokolwiek przed nim. Po jego zgonie na jego miejsce wstąpił syn jego Lestek, który czynami wojennymi dorównał ojcu w zacności i odwadze. Po śmierci Lestka nastąpił Siemomysł, jego syn, który pamięć przodków potroił zarówno urodzeniem, jak godnością. Ten zaś Siemomysł spłodził wielkiego i sławnego Mieszka" (ks. I, rozdz. 3-4).
Gdy tę opowieść otrząśniemy z narracyjnej frazeologii, to w gruncie rzeczy pozostanie nam tylko
„pamięć" o trzech przodkach Mieszka, tworzących zaczątek listy dynastycznej rodu Piastów.
Dopiero pod piórem uczonego Mistrza Wincentego, przesuwającego przodków Mieszka w czasy Aleksandra Wielkiego i Cezara oraz wzbogacającego listę władców Polski o całą galerię Leszków i Popielów, dzieje siermiężne i chłopskie początków Polski piastowskiej zostały opromienione blaskiem starożytności, nie ustępującej bogactwem narracji dziejom starożytnej Grecji i starożytnego Rzymu.
|