– Kiedy pojawiły się słowa „niedobra miłość”?– Ten świr wykrzyczał je, kiedy uciekał po zamordowaniu Becky...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
- Myślę, że szukamy czegoś w tym rodzaju, ale prawie zawsze albo nas oszukują, albo my oszukujemy, Paryż - to miłość na ślepo, wszyscy jesteśmy beznadziejnie...
»
Nie jeste indywidualnym mczyzn ani kobiet w powszednim znaczeniu tego sowa: jeste nieprzerwanym prdem wydarze, dowiadcze, wizerunkw tego, czym bye i co...
»
13 W tumaczeniu Macieja Somczyskiego kluczowe tu sowo distinct nie zostaje oddane: "Kochali si, jedna bya/ Istota mioci dwojga;/ Jedno ya wrd obojga:/ Ich...
»
Chciałeś zbiec, bo ich hymen wróżył ci katusze; Ale hymen zerwany, więc cóż mąci duszę? Toż miłość cię zaprasza do siebie najsłodziej...
»
 „Jego nie spełnione pragnienie miłości matki i kompleks Edypa do­prowadziły do lęku przed kastracją, pogłębionego dodatkowo przez to, że...
»
antologia-james lowder, krainy chwalyZapomniane Krainy są podzielonym światem, w najczystszym tego słowa znaczeniu...
»
- Albo z miłości do ciebie, Mistrzu Robintonie?Harfiarz nigdy nie słyszał takiego tonu w głosie Siwspa...
»
musi dostawać palpitacji dlatego, że odwiozła mnie policja, zacząłem szukać w sieci tego słowa, które powiedział Payne, nim umarł...
»
Mwi jedynie o tym sowie; a my moemy zobaczy, jak apostoowie zostaliporaeni przez t wielk prawd, ogoszenie sowa, ktre jest Chrystusem,aby objawi...
»
Na nic się nie przydawały kary, których - oczywiście z miłości i dla jej własnego dobra - nie szczędziła Ninnie madonna Creta...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Dyrektorka kliniki stała w holu i słyszała jego krzyki. Potem uciekła do biura, gdzie się ukryła. Uznałem wtedy, że były to słowa schizofrenika.
– To może być coś psychologicznego – żargon, który podłapał gdzieś w zakładzie chorób umysłowych. Też mi się wydaje, że to już gdzieś słyszałem, tylko nie potrafię sobie przypomnieć gdzie.
– Pewnie masz rację – stwierdził. – Dziecko, hę?
– Dziecko smęcące dziwnym, płaskim głosem. To może mieć związek ze sprawą, którą teraz prowadzę, Milo. Pamiętasz akta, które mi dałeś... kobieta zamordowana przez męża?
– Ten oszust?
– Siedzi od sześciu miesięcy. Dwa miesiące temu zaczął prosić o widzenia ze swoimi córkami. Mniej więcej w tym czasie, kiedy zamordowano Rebeckę. Jeśli wrzask mordercy nadano w wiadomościach, mógł to nagrać i przeznaczyć do wykorzystania w przyszłości.
– Zastraszenie psychiatry. Może chce ci przypomnieć, co może przydarzyć się terapeucie, który zachowuje się niepoprawnie?
– Dokładnie. To nie żadne przestępstwo, zgadza się? Tylko przesłanie taśmy.
– To nawet nie przewinienie. Ale jak mógł wydedukować, że znajdziesz powiązanie?
– Nie wiem. Chyba, że jest to tylko pilot, a ciąg dalszy nastąpi.
– Powiedz mi jeszcze raz, jak się ten głupek nazywa?
– Donald Dell Wallace.
Powtórzył nazwisko i dodał:
– Nigdy nie przeczytałem tych akt. Opowiedz mi o nim.
– Zwykł pętać się z gangiem kanciarzy zwanym Żelazny Zakon. Między kolejnymi odsiadkami pracował jako mechanik motocykli. Myślę, że jest członkiem Bractwa Aryjskiego.
– No, to charakter idealny na twojego przeciwnika. Pozwól, że zobaczę, czego zdołam się dowiedzieć.
– Myślisz, że powinienem się o coś martwić?
– Niekoniecznie... ale powinieneś pamiętać o zamykaniu drzwi.
– Tak właśnie robię.
– Gratuluję. Będziesz w domu wieczorem?
– Tak.
– Jak tam Robin?
– Dobrze. Jest w Oakland. Prowadzi sympozjum na temat średniowiecznych lutni.
– Sprytna rzecz – praca z martwymi przedmiotami. W porządku, wpadnę wieczorem i uratuję cię przed samozamartwianiem. Jeśli chcesz, mogę zdjąć odciski palców z kasety i porównać je z odciskami Wallace’a. Jeżeli to on, damy znać komu trzeba. Przynajmniej będzie wiedział, że nie zamierzasz stulić ogona.
– Dobra, dzięki.
– Taak... nie dotykaj jej więcej. Twardy plastik jest idealną powierzchnią do zdejmowania linii papilarnych... Parszywa miłość. Brzmi jak z filmu science fiction albo coś w tym guście.
– Nie mogłem tego znaleźć w żadnej z moich książek. Może masz rację. Może zabójca Becky też usłyszał to w jakimś filmie. Wszyscy jesteśmy dziećmi srebrnego ekranu. Kasetę wysłano z lotniska Annex, nie z Folsom. Jeśli stoi za tym Wallace, to ktoś musi mu pomagać.
– Sprawdzę też resztę gangu. Przynajmniej tych z kartotekami. Nie marnuj przez to nocy. Spróbuję wpaść około ósmej. Teraz może wróćmy do tematu rzeźni.
– Kubły pełne krwi, hę?
– Wielkie kipiące kubły. Codziennie rano, kiedy się budzę, chwalę Pana i dziękuję mu za to całe bezeceństwo. Co sądzisz o takiej perwersji?
– Hej, widzę, że kochasz swoją pracę.
– Taak – odparł. – Tak, kocham. Obniżenie stopnia służbowego to cholernie cudowna rzecz.
– Dobrze cię traktuje departament?
– Nie popadajmy w fantazję. Departament toleruje mnie, ponieważ uważają, że głęboko mnie zranili i że wreszcie przejdę w stan spoczynku jak każdy normalny śmiertelnik. Ale ja jestem upartym draniem.
– Nie są zbyt spostrzegawczy, prawda?
– Właśnie dlatego są administratorami.
Kiedy się rozłączył, zadzwoniłem do domu Evelyn Rodriguez w Sunland. W czasie gdy czekałem na połączenie, wyobraziłem sobie mężczyznę, który poszatkował jej córkę, bawiącego się przy magnetofonie w celi.
Nikt nie odbierał. Odłożyłem słuchawkę.
Pomyślałem o Rebece Basille zadźganej na śmierć w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu. To morderstwo naprawdę mnie poruszyło. Poruszyło większość terapeutów. Wyleciało mi jednak z głowy i dopiero Milo przypomniał je.
Uderzyłem pięścią w blat stołu. Pies uniósł łeb i spojrzał na mnie. Zapomniałem, że tam leżał.
Co może przytrafić się terapeutom, którzy zachowują się niepoprawnie...
A co jeśli Wallace nie ma nic wspólnego z tą kasetą? Może to ktoś z mojej przeszłości.

Powered by MyScript