Pamiętasz, co się zdarzyło przy Wieży? - Nie licz, że tak będzie zawsze. Niewielki dwukołowy robot klasy drugiej podjechał do Doma i pociągnął go za połę. - Panie Sabalos, Bank pragnie się z panem zobaczyć - oświadczył - Proszę za mną. - I potoczył się korytarzem w tempie swobodnego marszu. Dom rozglądał się z podziwem, którego nawet nie próbował ukryć — co prawda bywał poza Widdershins, ale tylko parę razy i niedaleko. Zapanował nad sobą dopiero wówczas, gdy stwierdził, że idzie z otwartymi ustami - zamknął je pospiesznie i skupił się. Główna jaskinia została otwarta w pobliżu Północnego Skoku Temperaturowego w wyniku dawnego trzęsienia komputera, które zetknęło z sobą dwie płyty krzemowe wielkości kontynentów i utworzyło kilka trylionów istotnych obwodów. Miało to miejsce w czasach, gdy Ziemia jeszcze była płynna i - jak sugerują historycy - wówczas Bank uzyskał świadomość. Jest to o tyle istotne, że wcześniej była to jedynie martwa piezoelektryczna skała, a o tyle trudne do sprawdzenia, że Bank odmówił rozmów na tematy osobiste. Robot zaprowadził ich długą, łagodnie wznoszącą się rampą do tunelu, w którym gęsto skupione były czerwone światełka. Przed nimi otworzyły się segmentowe, zachodzące na siebie masywne drzwi i znaleźli się w niewielkim, jasno oświetlonym pokoju. Podłogę pokrywał gruby dywan, w rogu stała jakaś rozłożysta roślina doniczkowa, a za biurkiem pod przeciwległą do drzwi ścianą siedział robot pozbawiony większości obudowy, za to podłączony do wielu rozmaitych urządzeń dodatkowych ukrytych za ścianą. Robot palił cygaro przez rurkę. Na ich widok odezwał się - CZEŚĆ, DOM! WITAM, HRSH-HGN! Dom nie mógł oderwać wzroku od cygara. - TO NIE NAŁÓG, CHOĆ SPRAWIA MI PEWNĄ WYCZUWALNĄ PRZYJEMNOŚĆ. TO POMAGA W USPOKOJENIU BARDZIEJ NERWOWYCH GOŚCI. ROBOT TO HUMANOID, JEŚLI DO TEGO PALI CYGARO, SPRAWIA ZUPEŁNIE INNE WRAŻENIE JAKO ROZMÓWCA NIŻ... - ...komputer wielkości planety — dokończył Dom. - Witaj, ojcze chrzestny. - UFAM, ŻE RODZINĘ ZOSTAWIŁEŚ ZDROWĄ. - Mniej więcej. Miło, że nas chciałeś zobaczyć. - ZAWSZE MAM CZAS DLA SWOICH CHRZEŚNIAKÓW, A HRSH-HGN JEST JEDNYM Z NAJLEPIEJ ZAPOWIADAJĄCYCH SIĘ BADACZY AMATORÓW W KWESTIACH JOKERÓW. Phnob skłonił się uprzejmie. - Chrześniaków? - zainteresował się Dom. - Myślałem, że tylko ja... - MAM KILKA TYSIĘCY CHRZEŚNIAKÓW. SPRAWIA MI PRZYJEMNOŚĆ OBSERWOWAĆ, JAK DORASTAJĄ I ZNAJDUJĄ MIEJSCE WE WSZECHŚWIECIE. PRZEJDŹMY JEDNAK DO TEMATU, KTÓRY CIĘ TU SPROWADZA I OBECNIE NAJBARDZIEJ INTERESUJE. - Światełka na ścianie rozbłysły. - CZYLI DO ZAMACHÓW NA CIEBIE, PRZEPOWIEDNI OBLICZENIOWEJ TWEGO OJCA I AKTUALNYCH TWYCH POSZUKIWAŃ. NAJPIERW NIEUDANE ZAMACHY. Dom opowiedział, czemu towarzyszyły zmiany wzorów świetlnych na ścianie. Potem zapadła chwila ciszy, robot odłożył cygaro i Bank powiedział: - JAK PEWNIE ZAUWAŻYŁEŚ, POCIESZAJĄCE JEST TO, ŻE ŻADNA PRÓBA SIĘ NIE POWIODŁA. SUGERUJE TO AGENTA OFERMĘ. - Niby tak. - Dom usiadł na jednym ze stojących przed biurkiem foteli. - Ale to, że zamachy się nie udały, nie było jego winą i nie było naturalne. Coś się stało, koło Wieży czułem się jak zdalnie sterowana lalka... jakby posługiwał się mną jakiś gracz, chcąc osiągnąć wyznaczony cel. Albo gracze. - WYRUSZYŁEŚ JUŻ PRZECIEŻ NA POSZUKIWANIE ŚWIATA JOKERÓW. I TO NIE TRACĄC WIELE CZASU NA ZASTANOWIENIA. Dom pomyślał, ale nic inteligentnego nie przyszło mu do głowy. Podobnie jak powód, dla którego podróżował po galaktyce. Owszem, bał się i uciekał, chciał zobaczyć, co się da, i była to przygoda - wszystko to było prawdą, ale nie całą... - Wtedy wydawało mi się to właściwe - powiedział w końcu. - Nie potrafię wyjaśnić dlaczego. - PODDAŁEŚ SIĘ LOSOWI. PHNOB POWIEDZIAŁBY, ŻE PRZYJĄŁEŚ BATER! FILOZOF DROSK UZNAŁBY, ŻE SŁYSZAŁEŚ DZISIEJSZE ECHO JUTRZEJSZEGO KRZYKU. DZIAŁAŁEŚ, KIERUJĄC SIĘ PODŚWIADOMĄ WIEDZĄ. Ig wyplątał się z koszuli Doma, wystawił łeb i zamrugał gwałtownie. - JEŚLI CHODZI O SPRAWY WIDDERSHINS, NIE ZNALAZŁEM POWODÓW, DLA KTÓRYCH KTOŚ CHCIAŁBY CIĘ ZABIĆ. JEŚLI CHODZI O ZARZĄDZANIE PLANETĄ, SĄ W GALAKTYCE NIEPORÓWNYWALNIE GORSZE PRZYPADKI. OD PARU SEKUND SPRAWDZAM PROGRAM TWOJEGO RACHUNKU PRAWDOPODOBIEŃSTWA. WYGLĄDA NA TO, ŻE ODNAJDZIESZ ŚWIAT JOKERÓW. PANUJE POWSZECHNE PRZEKONANIE, ŻE INSTYTUT ZABIJA WSZYSTKICH MAJĄCYCH WEDŁUG PRZEPOWIEDNI OBLICZENIOWYCH SZANSĘ TEGO DOKONAĆ. ALE JAK DOTĄD NIKT NIE POTRAFIŁ PRZEDSTAWIĆ NATO CHOĆBY CIENIA DOWODU. Hrsh-Hgn syknął cicho. - NIE WYDAJESZ SIĘ ZASKOCZONY. - Wiem, że odkryję świat jokerów - powiedział ostrożnie Dom, czując na sobie spojrzenie phnoba. - Wiem to od chwili, gdy usłyszałem, jak ojciec to mówi... czuję, że różne rzeczy zaczynają do siebie pasować. Odkryję świat jokerów w czasie tej podróży. To najważniejsze, co muszę zrobić. I nikt mnie nie powstrzyma.
|