..
Ranger poradzą sobie z każdym mniejszym pojazdem, takim jak te... jak je nazywali-
- Nie teraz! - krzyknął Luke.
ście?... koralowe skoczki. „Eliksir" zajmie się w tym czasie bazą, o ile ci barbarzyńcy w
- Wiadomość od panicza Jacena - zawołał w panice Threepio. Luke zatrzymał się ogóle ją mają. To będzie czysta robota, po której spokojnie wrócimy do znacznie waż-
w miejscu i wrócił biegiem. Leia właśnie pochylała się nad kopułką astromechaniczne-niejszych zadań. Jeśli chcecie, wasze siły mogą dołączyć do mojego zespołu.
go robota, uruchamiając rzutnik holograficzny.
Han i Leia wymienili zatroskane spojrzenia. Nie byli do końca pewni, czy koman-
- Wujku Luke'u - przemówił miniaturowy wizerunek młodzieńca. - Wybacz, że cię dor Rojo pojął rozmiary i powagę wyzwania, które stanęło przed Nową Republiką.
nie uprzedziliśmy, ale wydało nam się oczywiste, że bardziej będziesz potrzebny w Buta dowódcy zespołu uderzeniowego nie zaskoczyła księżniczki.
głównym zespole uderzeniowym. Wiemy, że chciałeś rozpoznać siłę i zamiary prze-
- Potrzebujemy sześciu dni - przekonywała. - Zgromadzimy trzy ciężkie krążow-ciwnika. Ja... to znaczy my... możemy to zrobić, wujku Luke'u.
niki, Interdyktora, jeszcze jeden niszczyciel oraz towarzyszące im grupy bojowe.
Han wydał z siebie cichy pomruk, a Leia zawtórowała mu jękiem.
- Nie musimy czekać - odparował uparty Korelianin. - Mam dość dział, żeby
- Każ cioci Marze odpoczywać; potrzebuje tego - kontynuował hologram Jacena. -
zrównać z ziemią bazę nieprzyjaciela, albo i całą powierzchnię planety, jeśli będzie Jaina i ja poradzimy sobie doskonale. Obiecujemy.
trzeba.
Obraz zniknął.
Leia westchnęła bezradnie i spojrzała na brata, przechodzącego właśnie koło okna.
- Skopię mu... - zaczął Solo.
Aż za dobrze wiedziała, jak uparci potrafią być Kordianie. Luke ostrzegał ją, że nie uda
- Jacen ma rację - przerwał mu Luke. Han, Leia i Lando spojrzeli na niego z nie-jej się przekonać komandora, by zaczekał na posiłki. Odkąd zrezygnowała ze stanowi-dowierzaniem. - Żałuję tylko, że nie przyszli z tym do mnie - ciągnął Jedi. - Szkoda, że ska w radzie, nie mogła też wydawać rozkazów wojskowym. Wiadomość na Coruscant nie uzgodnili z nami swoich zamiarów.
została już wysłana, lecz nie należało spodziewać się rychłej odpowiedzi. Leia podej-
- Ale uważasz, że wysłanie Jacena na tę planetę byłoby słusznym posunięciem -
rzewała, że w najlepszym razie stolica odezwie się za sześć dni, a Rojo miał nadzieję, dokończyła za Luke'a księżniczka.
że do tego czasu zdąży już zrobić porządek z nieproszonymi gośćmi. Jego pewność
- Równie słusznym, jak każde inne - odparł bez wahania. Chwycił za ramię Hana, siebie nie wróżyła dobrze planom zebrania większej armady. Księżniczka była niemal który właśnie zerwał się z miejsca, w jego oczach Luke odczytał zamiar ruszenia „So-pewna, że oficer zdążył już przekonać sceptycznie nastawionych przedstawicieli władz, kołem Millenium" w natychmiastowy pościg.
że poradzi sobie doskonale bez angażowania dodatkowych sił Floty.
- Wychowujesz rycerzy Jedi - przypomniał mu poważnie. -Wojowników. Pionie-
- Lecimy - stwierdził zdecydowanie Rojo. - Jeśli musimy atakować sami, to trud-rów. Nie mogą rezygnować z zadań, które stawia przed nimi los, tylko dlatego, że no.
chcemy mieć spokój.
Leia znowu westchnęła.
- To jeszcze dzieci - zaoponował Solo.
Luke chciał właśnie odpowiedzieć upartemu dowódcy, gdy nagle jego uwagę
- Podobnie jak my, gdy Imperium stworzyło Gwiazdę Śmierci
przykuł błysk za oknem. Podszedł bliżej, wpatrując się w mrok. Zobaczył pojazd startu-
- odparł spokojnie Luke.
jący z hangaru i unoszący się szybko ku niebu. Od razu wiedział, co to za maszyna:
- Mów za siebie - warknął Han i spojrzał na przyjaciela, mrużąc oczy. - Właśnie statek-matka, „Wesoły Górnik" z lodowiertaczem w wyrzutni.
przeleciałem pół galaktyki, żeby odszukać jedno, a teraz dwoje pozostałych zwiewa mi
- Maro? - powiedział cicho, zastanawiając się przez moment, czy to jego żona po-w drugą stroną
|