CZAS PRACY: 15...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
ZEGAR BOŻYCH PROROCTW ZACZYNA PONOWNIE ODMIERZAĆ CZAS:ODLICZANIE T MINUS 7Dokładnie w momencie podpisania przymierza, zegar Bożych proroctw zostanie...
»
Kiedy Mick Jagger koñczy³ 50 lat, nie robi³o tu ju¿ mo¿e takiego wra¿enia, jak owe pamiêtne urodziny, kiedy koñczy³ 30 - ale to tylko z tego powodu, ¿e by³ czas, kiedy...
»
Zatrudnienie w specjalnych warunkach pracy, zwane zatrudnieniem chronionym, polega na zatrudnieniu osoby niepe³nosprawnej w warunkach dostosowanych do jej...
»
— ProszÄ™ mi darować — rzekÅ‚em oziÄ™ble i cokolwiek szyderczo — lecz czas nagli...
»
Krasnoludy ruszyły do przodu zwartą grupą, przez cały czas walcząc z ogarniającą ich rozpaczą, a Hornborin wysoko uniósł rękę z Pierścieniem i ruszył w...
»
Jedynym roszczeniem przys³uguj¹cym pracownikowi pozbawionemu pracy wskutek odwo³ania ze stanowiska mo¿e byæ roszczenie o odszkodowanie, je¿eli odwo³anie...
»
I znowu upłynął czas, aż wreszcie Robin raz jeszcze zapytał młodego Dawida, co słychać za murem, a Dawid rzekł:— Słyszę kukułkę i widzę, jak wiatr...
»
Chłopiec przez cały czas obserwował mnie uważnie i chyba odgadł moje myśli, gdyż powiedział: - Ten człowiek był prawdziwym czarownikiem, prawda? O mało...
»
Otwartoœæ koncepcji pedagogiki spo³ecznej Heleny Radliñskiej, a zw³aszcza niejednoznacznoœæ pojêæ pracy spo³ecznej i s³u¿by spo³ecznej, spowodowa³a...
»
SZUBERT WAC£AW, urodzony 19 IX 1912 we W³oc³awku; prawnik, ekonomista, polityk spo³eczny, specjalista w dziedzinie prawa pracy i ubezpieczeñ spo³ecznych...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

09.33
OCZEKIWANY KLUCZ:__________
 
Susan wpatrywaÅ‚a siÄ™ w ekran. ByÅ‚a zdumiona. RzeczywiÅ›cie wyglÄ…daÅ‚o na to, że TRANSLATOR pracowaÅ‚ nad zÅ‚amaniem szyfru już ponad piÄ™tnaÅ›cie godzin. WiedziaÅ‚a, że dziÄ™ki równolegÅ‚emu dziaÅ‚aniu procesorów komputer sprawdza trzydzieÅ›ci milionów kluczy na sekundÄ™, czyli sto miliardów na godzinÄ™. Skoro jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚, to klucz musiaÅ‚ być ogromny – ponad dziesięć miliardów bitów. To byÅ‚o caÅ‚kowite szaleÅ„stwo.
– To niemożliwe! – oÅ›wiadczyÅ‚a stanowczo. – Czy sprawdziÅ‚ pan flagi bÅ‚Ä™dów? Może TRANSLATOR siÄ™ zawiesiÅ‚...
– Komputer pracuje normalnie.
– Wobec tego klucz musi być ogromny!
– To standardowy, komercjalny algorytm – pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ… Strathmore. – Przypuszczam, że klucz liczy sześćdziesiÄ…t cztery bity.
Susan nie mogła tego zrozumieć. Spojrzała przez szybę na komputer. Wiedziała z doświadczenia, że TRANSLATOR potrzebuje do odgadnięcia klucza o długości sześćdziesięciu czterech bitów mniej niż dziesięć minut.
– Musi być jakieÅ› wyjaÅ›nienie.
– Na pewno – pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… komandor. – Nie przypadnie ci do gustu.
– Czy TRANSLATOR ma awariÄ™? – Susan wydawaÅ‚a siÄ™ zakÅ‚opotana.
– TRANSLATOR jest w porzÄ…dku.
– ZÅ‚apaliÅ›my wirusa?
– To nie jest żaden wirus – zaprzeczyÅ‚ Strathmore. – PosÅ‚uchaj, zaraz ci wyjaÅ›niÄ™.
Susan była oszołomiona i wzburzona. TRANSLATOR nigdy jeszcze nie spotkał się szyfrem, którego nie potrafiłby złamać w ciągu godziny. Zazwyczaj już po kilku minutach drukarka w gabinecie Strathmore’a wyrzucała tekst jawny. Spojrzała na drukarkę. Taca była pusta.
– Susan – powiedziaÅ‚ spokojnie Strathmore. – PoczÄ…tkowo trudno ci bÄ™dzie przyjąć to do wiadomoÅ›ci, ale posÅ‚uchaj. – PrzerwaÅ‚ i przygryzÅ‚ dolnÄ… wargÄ™. – Szyfr, nad którym pracuje teraz TRANSLATOR, jest wyjÄ…tkowy. Nigdy nie mieliÅ›my z czymÅ› takim do czynienia. – Znowu przerwaÅ‚, tak jakby nie mógÅ‚ siÄ™ zdobyć na wymówienie tych słów. – Tego szyfru nie można zÅ‚amać.
Niewiele brakowało, a Susan parsknęłaby śmiechem. Szyfr, którego nie można złamać? A co TO ma znaczyć? Nie ma czegoś takiego jak szyfr, którego nie da się złamać. Złamanie niektórych szyfrów wymaga więcej czasu niż złamanie innych, ale zawsze jest to możliwe. Matematyka gwarantuje, że wcześniej lub później TRANSLATOR znajdzie klucz.
– Przepraszam, co pan powiedziaÅ‚?
– Tego szyfru nie można zÅ‚amać – powtórzyÅ‚ Strathmore.
Nie można złamać? Susan nie mogła uwierzyć, że słowa te wyszły z ust człowieka, który od dwudziestu siedmiu lat zajmował się łamaniem szyfrów.
– Nie można zÅ‚amać, proszÄ™ pana? – wykrztusiÅ‚a. – A co z zasadÄ… Bergofsky’ego?
Susan poznała zasadę Bergofsky’ego już w początkowym okresie swej kryptologicznej kariery. Zasada ta była kamieniem węgielnym metody brutalnego ataku. Właśnie z powodu tej zasady Strathmore postanowił zbudować TRANSLATOR. Głosi ona, że jeśli komputer sprawdzi dostateczną liczbę kluczy, to z całą pewnością znajdzie właściwy. System łączności jest bezpieczny nie dlatego, że znalezienie klucza deszyfrującego jest niemożliwe, a po prostu dlatego, że większość ludzi nie ma czasu i sprzętu potrzebnego do tego celu.
– Ten szyfr jest inny – potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… Strathmore.
– Inny? – Susan spojrzaÅ‚a na niego z ukosa. Z matematyki wynika, że nie istnieje szyfr gwarantujÄ…cy stuprocentowe bezpieczeÅ„stwo. Przecież on to wie!
Strathmore przeciągnął dłonią po spoconej łysinie.
– Ten szyfr wykorzystuje zupeÅ‚nie nowy algorytm, z którym jeszcze nigdy siÄ™ nie spotkaliÅ›my.
To tylko wzmogÅ‚o sceptycyzm Susan. Algorytmy szyfrujÄ…ce to po prostu matematyczne wzory, które sÅ‚użą do przeksztaÅ‚cenia tekstu jawnego w tekst zaszyfrowany. Matematycy i programiÅ›ci nieustannie tworzÄ… nowe algorytmy szyfrujÄ…ce. Na rynku byÅ‚o ich mnóstwo – PGP, Diffie-Hellman, ZIP, IDEA, El Gamal. Dotychczas TRANSLATOR bez najmniejszego kÅ‚opotu Å‚amaÅ‚ setki takich szyfrów dziennie. Z punktu widzenia TRANSLATORA wszystkie algorytmy szyfrujÄ…ce byÅ‚y równoważne.
– Nie rozumiem – odrzekÅ‚a. – Nie mówimy tu o zrekonstruowaniu jakiejÅ› zÅ‚ożonej funkcji, lecz brutalnym ataku. PGP, Lucifer, DES... to nie ma znaczenia. Algorytm wymaga bezpiecznego klucza. TRANSLATOR zgaduje tak dÅ‚ugo, aż wreszcie znajdzie klucz.
– Tak, Susan – odpowiedziaÅ‚ Strathmore z cierpliwoÅ›ciÄ… dobrego nauczyciela. – Tak, TRANSLATOR zawsze znajdzie klucz, jeÅ›li nawet jest bardzo dÅ‚ugi. – Komandor na chwilÄ™ przerwaÅ‚. – Chyba że...
Susan chciała coś wtrącić, ale się powstrzymała. Najwyraźniej Strathmore miał w końcu ujawnić swoją bombę. Chyba że co?
– Chyba że komputer nie rozpozna, iż zÅ‚amaÅ‚ szyfr.
– Co takiego?! – Niewiele brakowaÅ‚o, a Susan spadÅ‚aby z krzesÅ‚a.
– Chyba że komputer znajdzie wÅ‚aÅ›ciwy klucz, ale bÄ™dzie zgadywaÅ‚ dalej, bo nie zorientuje siÄ™, że klucz jest poprawny. – Strathmore wyglÄ…daÅ‚ bardzo ponuro. – Moim zdaniem to algorytm ze zmiennym tekstem jawnym.
Susan gapiła się na niego bez słowa.
KoncepcjÄ™ zmiennego tekstu jawnego opisaÅ‚ w 1987 roku wÄ™gierski matematyk Josef Harne w maÅ‚o znanym piÅ›mie komputerowym. Podczas brutalnego ataku komputer analizuje uzyskany tekst jawny i szuka pewnych regularnych ukÅ‚adów słów. Harne zaproponowaÅ‚, by stworzyć algorytm szyfrujÄ…cy, który powodowaÅ‚by, że odczytany tekst jawny zmieniaÅ‚by siÄ™ w czasie. Teoretycznie staÅ‚e mutacje tekstu uniemożliwiÅ‚yby komputerowi zidentyfikowanie regularnych ukÅ‚adów słów, a zatem komputer nie potrafiÅ‚by rozpoznać, że odgadÅ‚ wÅ‚aÅ›ciwy klucz. Ta idea przypominaÅ‚a trochÄ™ pomysÅ‚ podboju Marsa – Å‚atwo pojąć, o co chodzi, ale realizacja wykracza poza obecne możliwoÅ›ci techniczne ludzkoÅ›ci.
– SkÄ…d pochodzi ten plik? – spytaÅ‚a.
– NapisaÅ‚ go programista z domeny publicznej – odpowiedziaÅ‚ komandor.
– Co takiego? – Susan opadÅ‚a na krzesÅ‚o. – Mamy tu najlepszych programistów Å›wiata! Nikomu z nas nie udaÅ‚o siÄ™ jeszcze napisać programu, który choćby w przybliżeniu można byÅ‚o uznać za algorytm ze zmiennym tekstem jawnym. Chce mi pan powiedzieć, że jakiÅ› punk z pecetem wymyÅ›liÅ‚, jak to zrobić?
– Nie nazwaÅ‚bym go punkiem.

Powered by MyScript