dalszego wzrostu satysfakcji...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Agile Wzorce wdrazania praktykROZDZIAŁ 5 „ WDRAŻANIE PRAKTYK ZWINNYCH91W dalszej części tej książki szczegółowo omówimy każdą ze...
»
W dalszej części dramatu Mefisto, przebrany za Fausta wyjaśnia początkującemu uczniowi, co sądzi o medycynie:„Sens medycyny bez trudu...
»
Zielona roślina jest już gruba jak udo mężczyzny, malachitowe węże łodyg kłębią się w paroksyzmach eksplozyjnego wzrostu, z trzaskiem otwierają się nowe...
»
Rozumiejąc wzrost wartości informacji na skutek jej zakazania możemy zastosować zasadę niedostępności w dziedzinach wykraczających poza dobra materialne...
»
destabilizacji, których bardzo trudno się pozbyć, a ich utrzymywanie się musiblokować obiektywne i subiektywne czynniki efektywnościowe i wzrostowe...
»
nawet najmniejsza strata kilogramów skutecznie stymuluje do dalszej pracy...
»
zmierzających do skompensowania sobie wynikającegostąd ubytku dochodów wzrostem cen...
»
ze względów bezpieczeństwa, omówionych w dalszej części książki)...
»
Czworo śmiałków siedziało teraz naprzeciwko siebie, trzymając się za ręce...
»
 Wychyliliśmy po kieliszku i ruszyliśmy do sanatorium...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Skoro dotąd, kiedy mogliśmy spo-
tykać się tylko czasami i często w nie sprzyjających warunkach,
było nam tak dobrze, czyż nie jest usprawiedliwone oczekiwanie,
że kiedy już się na dobre połączymy (zamieszkamy razem), bę-
dzie nam jeszcze lepiej? - nie bez racji zapytywać mogą partnerzy.
Czyż optymistyczne oczekiwania co do związku nie są i oznaką,
i prawem miłości?
Jak ilustruje rysunek 15., rosną więc zarówno oczekiwania, jak
i rzeczywisty poziom zadowolenia ze związku. Niestety, rosną one
w niejednakowym tempie. Wzrostu oczekiwań nic właściwie nie
ogranicza, może poza zdrowym rozsądkiem, który jednak nie jest
206 PSYCHOLOGIA MIŁOŚĆ)
Rysunek 15.
Co wynika z tego, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - wzrost oczekiwa-
nego i rzeczywistego poziomu zadowolenia z udanego związku w począt-
kowych fazach jego trwania.
najsilniejszą stroną ludzi w początkach miłosnego związku. Rzeczy-
wiste zadowolenie rośnie również - w miarę wzajemnego pozna-
wania się i wzrostu umiejętności wzajemnego zaspokajania swoich
potrzeb partnerom jest ze sobą coraz lepiej. Uczenie się zaspoka-
jania potrzeb innego człowieka nie jest jednak sprawą łatwą, skoro
często nawet on sam nie zdaje sobie sprawy ze swoich faktycz-
nych potrzeb. Przyrosty zadowolenia z rzeczywistego zaspokoje-
nia potrzeb są więc powolne, wolniejsze od przyrostów oczekiwań.
Ponadto ogólna prawidłowość nagradzania jest taka, że przyrosty
subiektywnego zadowolenia z jakiejkolwiek nagrody rosną znacz-
nie wolniej od wzrostu obiektywnej wielkości samej nagrody (na
przykład utrzymanie stałych przyrostów zadowolenia z wielkości
zarobków wymaga nie starych, lecz coraz większych przyrostów za-
rabianej sumy - por. Reykowski, 1970).
Między oczekiwaniami i rzeczywistym poziomem zaspokoje-
nia potrzeb pojawia się więc luka, której wielkość rośnie w miarę
ZWIĄZEK PUSTY I JEGO ROZPAD 207
trwania związku, wraz ze wzrostem i rzeczywistego, i oczekiwanego
zaspokojenia potrzeb. W jakimś momencie luka ta staje się tak
duża, że kontrast między rzeczywistością a oczekiwaniem jest już
nie do zniesienia i następuje wybuch niezadowolenia. Jak ilustruje
rysunek 15., wybuch niezadowolenia nie występuje jednak wtedy,
kiedy rzeczywistość jest na swoim najgorszym poziomie. Gdy rze-
czywistość jest fatalna, oczekujemy niewiele, a ponieważ takie nie-
wygórowane oczekiwania łatwo spełnić, w takim stanie związku nie
występuje wybuch. Dopiero kiedy nasze oczekiwania pod adresem
partnera są wysokie (co jednak nie stanie się przy beznadziejnym
partnerze, bo on takich oczekiwań nie wzbudzi), luka pomiędzy na-
szym pragnieniem a rzeczywistością stanie się nie do wytrzymania.
Paradoksalnie wybuch niezadowolenia następuje przy dość dużym,
nie zaś przy małym poziomie faktycznego zaspokojenia potrzeb.
Całą tę analizę zaczerpnąłem od Daviesa (1962), który sfor-
mułował ją w odniesieniu do przyczyn... rewolucji społecznych i po-
parł licznymi obserwacjami historycznymi, jak ta, że wybuch rewo-
lucji zarówno francuskiej, jak i rosyjskiej (1917 r.) poprzedzony
był okresem nie krarkowej biedy, lecz ożywienia gospodarczego
i wzrostu rzeczywistego poziomu zaspokojenia potrzeb społeczeń-
stwa. Ci, którzy znajdują się na dnie, nie wywołują rewolucji. Wy-
wołują je ci, którym zrobiło się już nieco lepiej, a liczyli na więcej.
Choć nie ma bezpośrednich dowodów na to, że to, co odnosi
się do rewolucji społecznych, odnosi się także do rewolucji miło-
snych, psychologia zna liczne fakty wskazujące na zjawisko względ-
nego niezaspokojenia potrzeb. Ludzie uznają swoje potrzeby za
zaspokojone lub nie zaspokojone w zależności od tego, jak to wy-
gląda u innych osób, z którymi się porównują. Zjawisko to wykryto
w badaniach nad armią amerykańską podczas II wojny światowej.
W badaniach tych interesowano się między innymi satysfakcją żoł-
nierzy różnych formacji z tempa, w jakim awansowali w hierarchii
służbowej. Najbardziej zadowolona z szybkości awansów była żan-
darmeria wojskowa, najmniej - lotnictwo. I nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby nie to, że w rzeczywistości najszybciej awansowali
lotnicy, a najwolniej - żandarmi (ponieważ najwięcej ginęło lot-
ników, najszybciej zwalniali kolejne etaty, czego nie umożliwiały
bojowe zadania żandarmów). Paradoks ten wyjaśniono zakładając,
że szybkie tempo awansu w lotnictwie prowadziło do tak wysokich
208 PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
oczekiwań własnego awansu, że ten, jakkolwiek szybki, był i tak
wolniejszy od oczekiwanego. Wracając do związków intymnych,
każe to oczekiwać większego niezadowolenia z własnego związku
tych par, które przyrównują się do innych par, którym z kolei wie-
dzie się raczej dobrze niż źle.
Oczywiście, im ambitniejsze kryterium oceny swego związku
wybieramy, tym niżej go ocenimy i na odwrót - im łatwiej do-
równać przywołanemu kryterium, tym wyższa ocena zadowolenia
z własnego związku. Obok oczekiwań i porównań z innymi parami
często przywoływanym kryterium jest to, jak wiodło się nam z part-
nerem w przeszłości, a więc „za dawnych, dobrych czasów". Gdy
wspominamy przyjemne zdarzenia z przeszłości, nasza ocena sta-
nów obecnych spada, gdy zaś wspominamy zdarzenia nieprzyjemne
- ocena ta rośnie (Strack i in., 1985). Wspomnienie dawnych, do-

Powered by MyScript