Kobiety często zadają sobie pytania: „Czy będę w stanie go zadowolić?", „Czy uzna mnie za atrakcyjną?". Dla mężczyzny wywiązanie się ze swojej roli jest sprawą bardziej zewnętrzną: „Czy będę miał erekcję, czyją utrzymam i dojdę do szczytowania?", „Czy mój członek będzie dostatecznie duży i czy ją zadowolę?" Niezależnie od tego, ile razy przedtem padały twierdzące odpowiedzi na te pytania, przed każdym intymnym kontaktem wybuchają nowe lęki. Akt seksualny najczęściej przedstawia się jako proces dwustopniowy: najpierw zaproszenie do tego, by „posunąć się do końca", a następnie, jeżeli propozycja zostanie zaakceptowana, „zrobienie tego". Jest to błędne i naiwne uproszczenie. Zanim wykona się krok pierwszy, trzeba pokonać liczne bariery. W miłosnym scenariuszu prowadzącym do tego wielkiego momentu podejmuje się tyle odrębnych decyzji, ile w partii szachów. Każdy kolejny krok na tej drodze pełen jest niepokoju i grozi możliwością odrzucenia. Jak blisko usiąść, kiedy i jak pocałować, kiedy przesunąć rękę z tego bezpiecznego miejsca w bardziej podniecające rejony tabu? W jaki sposób wykonać ruch stąd tam, w dół, czy w górę, pod, czy do środka, nie za szybko, nie za mocno, a „dokładnie tak, jak trzeba". Ale co to znaczy „dokładnie tak jak trzeba"? A podczas gdy człowiek myśli i działa, i planuje, i knuje, czy jest w stanie trafnie odszyfrowywać sygnały zwrotne? Kiedy odgrywanie „trudnego do zdobycia" jest po prostu prowokującą zachętą, a kiedy stanowi grzeczną odmowę? Większość z nas czuje się nieśmiała w niektórych sytuacjach erotycznych, jak np. w takiej, jaką opisuje ta kobieta: „Najmocniej odczuwam swoją nieśmiałość, gdy kocham się z kimś po raz pierwszy. Ten pierwszy raz, gdy odkrywa się swoje najbardziej intymne, ja", nagie, z widocznymi wszystkimi nie doskonałościami... jakoś oszukuję sama siebie myśląc, że może on mnie nie zauważy i będzie kontynuował to, co robi". Tak jak w innych dziedzinach, bardzo często wyrywkowa wiedza o seksie może być rzeczą niebezpieczną, szczególnie dla osoby nieśmiałej. Opowiada pięćdziesięcioletnia kobieta: „Zawsze czułam się nieswojo z chłopcami, a jeszcze bardziej skomplikował to fakt, że wcześniej dojrzałam fizycznie-w wieku dziesięciu lat - oraz to, że w mojej obecności nikt nigdy nie wspominał o seksie, czy czymkolwiek z tym związanym. Stąd w oczywisty sposób stała się to dla mnie strefa pełna tajemnic, obaw i błędnych pojęć. Prawdziwą wiedzę na temat spraw seksu zaczęłam zdobywać na pierwszym roku w college'u. Oprócz nauki francuskiego i hiszpańskiego, moja największa nauka odbywała się w czasie naszych długich plotkarskich sesji w akademiku. Ale ta świeżo nabyta wiedza, zamiast sprawić, że poczułam się swobodniejsza, napełniła mnie strachem przed ciążą i własną niekompetencją i stałam się jeszcze bardziej zahamowana". Gdy relacje międzyludzkie przybierają postać zażyłości seksualnej, udziałem ludzi nieśmiałych staje się niesprawiedliwie duża dawka kłopotów. Przytoczone niżej studium przypadku w niewesoły sposób pokazuje jedną stronę problemu, jaki nieśmiali mają z seksem: „Mam dwadzieścia sześć lat, jestem biały, należę do klasy średniej. Dowodem na moją nieśmiałość może być to, że dotąd jeszcze nie żyłem z kobietą. Jest to zarazem mój największy sekret i największy przykład mojej osobistej porażki. Moja rodzina była jak z telewizji. Seks nie był traktowany jako coś złego, był ignorowany. Nigdy nie widziałem mojej matki nago, nigdy nie widziałem, ani nie słyszałem, jak moi rodzice mają stosunek. Zawsze byłem bardzo skrępowany, gdy miałem erekcję i w ogóle się nie onanizowałem aż do wieku dziewiętnastu lat. Wcześniej tylko dwa razy miałem orgazm nie podczas snu (mimowolnie pod prysznicem). Było to miłe, ale czułem, że onanizowanie się jest czymś złym. A jak już zmieniłem zdanie, byłem do tego stopnia opóźniony w doświadczeniach seksualnych, że bałem się umawiać z dziewczynami na randki, bo nie wiedziałbym, co robić". Kontakty seksualne stanowią dla osoby nieśmiałej bardzo poważne zagrożenie - z tych samych przyczyn, dla których zwykle osoby nieśmiałe czują się nieswojo w nowych sytuacjach społecznych, gdzie mogą być oceniane i gdzie są narażane na naruszenie swojej prywatnej przestrzeni. W anonimowej ankiecie na temat seksu, którą wypełniło 260 studentów z mojego kursu psychologii, okazało się, że nieśmiałość ma istotny wpływ na zachowania seksualne. Tylko nieznacznie mniejszy procent nieśmiałych w porównaniu z resztą chodzi na randki i ma stałego chłopaka lub dziewczynę. Przepaść między tymi dwiema grupami pogłębia się jednak w miarę jak kontakt seksualny staje się bardziej intymny i głęboki. Z porównania stosunków płciowych 100 obecnie nieśmiałych osób i ich 160 nie-nieśmiałych rówieśników wyłania się spójny obraz różnic: Nie-nieśmiali 87% 81% 60% 62% Nieśmiali 73% 66% 39% 37% Uprawiałem pieszczoty | Onanizowałem się | Uprawiałem seks oralny | Miałem stosunek(nki) Wyniki te na ogół wyglądają podobnie dla nieśmiałych mężczyzn i nieśmiałych kobiet, z pewnymi interesującymi wyjątkami. Trzy czwarte nieśmiałych i tylko 38% nie-nieśmiałych kobiet przyznaje się do dziewictwa. Wśród mężczyzn 59% nieśmiałych i 38% nie-nieśmiałych twierdzi, że nigdy nie miało stosunków. Z rezultatów uzyskanych od kobiet wynika też, że wśród nieśmiałych jest o jedną trzecią mniej takich, które uprawiały seks oralny i, co dziwniejsze, kiedykolwiek się masturbowały. Niektóre osoby nieśmiałe piszą, że nie są w stanie oglądać się w lustrze, czy nawet patrzeć na swoje nagie ciało lub samemu je badać - mogą czuć się nieśmiałe nawet w samotności!
|