- Wyglądasz na może dziesięć lat starszego ode mnie. Ale twoje zachowanie wskazuje na większe doświadczenie, pozwolę sobie więc obciążyć twoje barki jeszcze dziesięcioma latami niesławy. - A gdybym ci powiedział, że moje ciało nie zmieniło wyglądu przez więcej niż dziesięć razy tyle lat, ile mi przypisujesz? Teres wpatrywała się w niego z niewiarą, zastanawiając się, jaką prowadzi wobec niej grę. Ziemie Południowe leżały na granicach powstającej ludzkiej cywilizacji; magia nie była tu czymś tak znajomym, jak na większych kontynentach. Teres słyszała niezliczone ponure opowiadania, ale miała niewiele bezpośredniej wiedzy o magii, jeśli nie liczyć trywialnych popisów wioskowych szamanów... oraz przerażających tajemnic, jakich mieli strzec kapłani Ommema. - Nie wyglądasz jak ci pokręceni i wiekowi czarownicy, o których słyszałam, że przez całe pokolenia siedzą skuleni w swych wieżach, bełkocząc plugawe zaklęcia i pasąc swe zdeprawowane umysły tajemną i przeklętą wiedzą. Choć z oczu wyziera ci szaleństwo, uważam cię za całkiem ludzkiego. Tego dnia nad Macewen broczyłeś krwią nie mniej czerwoną niż wszyscy. Kane zrobił niecierpliwy gest. Zaczął obnażać przed nią część swej duszy, a ona pozostała obojętna. - Masz ograniczoną znajomość utajonych potęg; sądzę, że się z tym zgodzisz. Człowiek może być nieśmiertelny w tym sensie, że niszczący oddech Czasu nie jest w stanie zniszczyć jego istoty cielesnej. Dopóki takiemu człowiekowi udaje się uniknąć gwałtownej śmierci, może żyć i wędrować przez stulecia... Patrzeć, jak teraźniejszość staje się historią, historia przechodzi do legendy, a legendy blakną i znikają z pamięci ludzkiej. Jeśli zostanie zraniony, jego ciało może uleczyć się bez blizny, nieustannie odmładzane do stanu, w jakim się znajdowało w chwili przekleństwa szalonego boga. - Nieśmiertelność nie jest uważana za przekleństwo. - Co śmiertelni o tym wiedzą? Ciało może się uleczyć, ale dusza pozostanie zraniona! Być skazanym na wędrówkę przez wieczność... Napiętnowany jak wyrzutek, bez ziemi, którą nazwałbym domem, i bez człowieka, którego nazwałbym przyjacielem! Cokolwiek pragnie pokochać, objąć, wyślizguje się nieuchronnie z jego objęć. Lata niszczą sam fundament jego nadziei. Samotność! Tylko wspomnienia, zimne fantomy, torturujące go we śnie. I ta ohydna, niszcząca nuda, która z każdym dziesięcioleciem dławi coraz bardziej, gdy w jego duszy smak wściekłych rozkoszy i przelotnych zainteresowań życiem staje się suchy i stęchły! To przekleństwo, które coraz trudniej znieść z każdym mijającym rokiem. Wyobraź sobie, jeśli potrafisz, jak bezcenna staje się dla tego człowieka jakakolwiek szansa znalezienia nowej przygody! - Samobójstwo bywa nierzadko lekarstwem na rozpacz - odparła cynicznie. - I samobójstwo byłoby ostateczną kapitulacją przed złośliwą wolą boga, który go przeklął! - oświadczył dzikim głosem. - Czemu ten człowiek został skazany na taką egzystencję? - spytała niepewnie Teres, zastanawiając się, do jakiego stopnia może uwierzyć chaotycznemu przemówieniu Kane'a. Ale Kane stał się nagle oporny, wyraźnie żałując swego wybuchu emocji. - Być może mam w sobie coś z ducha takiego człowieka - odparł niejasno. - Chcę od Krwawnika czegoś więcej niż jadowych zębów majestatu władzy, choć nie przeczę, że gra o imperium mnie intryguje. Potęga Krwawnika jest tak nieograniczona, jak energia napędzająca wszechświat, utrzymująca wymiary innych wszechświatów na ich oddzielnych planach. Istnieją niezliczone kanały, w które mogę skierować tę siłę. Widziałaś, jak jego energia przekształca pospolite materiały w cudowne substancje; jego piece mogą tryskać złotem czy diamentami tak łatwo, jak przemieniają bagienny gnój w brąz twardy jak stal. Potęga Krwawnika może zniszczyć cały naród lub wynieść nowe lądy z głębin morza. Jesteś świadkiem, jak odbudowuje martwe miasto. Wkrótce ujrzysz zniszczenie całych armii! Ale inny aspekt potęgi Krwawnika zawiera większe obietnice i fascynacje. Są pewne usterki i sfałdowania w strukturze płaszczyzn między wymiarowych... Punkty, gdzie linie siatki kosmicznej zderzają się ze sobą. Kosmos jest dziedziną, przez którą Krwawnik wędruje jak statek na jakimś fantastycznym morzu. Jego twórcy okiełznali jego energię, aby dać kryształowi kontrolę nad tymi bramami przez wszechświat. Tak więc potęgą tego pierścienia mogę nakazać Krwawnikowi, by przerzucił moje ciało swym polem energetycznym przez bramy międzywymiarowe oraz do punktów ogniskowych, gdzie przejścia otwierają się na nasz świat. Dzięki tej samej sile mogę wracać do Arellarti, kiedy pragnę. Już widziałaś, jak to uczyniłem tej nocy, gdy wróciłem z Selonari, by ocalić ci życie, i przy innych okazjach, gdy odchodziłem stąd i wracałem znowu. Na Ziemiach Południowych jest tylko osiem punktów, w których znajdują się te ogniska, a trzy z nich są jeszcze zbyt daleko, by Krwawnik mógł mnie tam przenieść. Na szczęście jeden z nich znajduje się w piwnicy opuszczonego pałacu w Selonari, inny w jaskini o parę godzin jazdy konno do Breimen. Ciekawe, że wszystkie te ogniska znajdują się w miejscach, o których zrodziły się makabryczne legendy.
|