Rzucił telefon na siedzenie pasażera i zwolnił przed światłami...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
16|98|Kiedy recytujesz Koran, to szukaj ucieczki u Boga przed szatanem przekletym!16|99|Nie ma on bowiem zadnej wladzy nad tymi, którzy uwierzyli i którzy ufaja...
»
co są najgotowsi do ofiary? Posłuchajcie! Chcecie walki? Macie ją przed sobą; godna Polski i polskich dzieci, będzie to bój nie mniej srogi, nie mniej...
»
— czyż nie Å›miano siÄ™ z mitycznych bogów? Nawet zjawiska peÅ‚ne powagi, ba — tragiczne, bywajÄ… przedmiotem żartów...
»
— Wszystko w porzÄ…dku? — Jane podeszÅ‚a szybko, przed fotelem Adriana, do łóżka męża...
»
Po jakichś pięciu minutach zapadałem zwykle w rodzaj półsnu, po czym roztaczałem przed sobą taką wizję: Oto w moim ciele wyraża się doskonałość Boga...
»
276Diddleya, i wyst¹pi³ przed szeœciotysiêczn¹ widowni¹ festiwalu zapowiedziany przez Boba Dylana, z którym jamowa³ wczeœniej w znanym temacie Shake, Rattle And...
»
Tak twierdzi Brandes, żyd z Kopenhagi, który przez 22 lata był przeciwnikiem sjonizmu, aż wreszcie wyraźnie wyznał przed światem całym, że nie widzi...
»
Pewnego dnia obserwowany przez Serkisofa chłopak znów wyruszył przed siebie bez celu i wtedy na dworcu autobusowym udało mu się odnaleźć „to coś", co mogło...
»
– Dom, z którego przed chwilÄ… wyszÅ‚aÅ› – przytaknÄ…Å‚ kot...
»
Simonides i Estera przybyli przed kilku dniami z Antiochii; ciężka to była podróż dla kup- ca, bo przebył ją w lektyce, do dwóch umocowanych wielbłądów,...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

W motelu miał około
dwudziestu tysięcy dolarów. Gdy dopadnie Doyle'a - i zlikwiduje go - postara się zniknąć.
Boone nie projektował Panoptikonu, ale znał każde pomieszczenie niewidzialnego
więzienia. Jeśli chciał naprawdę zniknąć, nie mógł już ani razu skorzystać z zarejestrowanej
na siebie komórki ani z konta e-mailowego. Musiał też zacząć płacić za wszystko gotówką i
unikać lotnisk oraz budynków rządowych. Kamery śledziły każdy jego ruch, gdy wjechał na
parking, wysiadł i pośpieszył korytarzem po pieniądze. Zaraz po wejściu do apartamentu
zatrzymał się. Coś było nie tak. Drzwi do kuchni zostały uchylone, podobnie jak te do
sypialni. Przecież nie zostawił ich w tej pozycji...
Gdy sięgał po pistolet, drzwi kuchni otworzyły się z trzaskiem i stanął w nich
czarnoskóry mężczyzna z dredami i karabinem szturmowym w ręku. Rozpoznanie go zajęło
Boone'owi sekundÄ™. To Hollis Wilson!
- Rzuć broń na podłogę i podejdź do mnie. Spokojnie i powoli. Teraz zrób dwa kroki do
tyłu.
- Jak sobie życzysz, Hollis.
- Teraz nazywajÄ… mnie Priest, ale na twoim miejscu specjalnie bym siÄ™ tym nie
przejmował. Połóż dłonie na karku i spleć palce. Dobrze. Bardzo dobrze.
Drzwi sypialni otworzyły się i wyszła zza nich Maya z shotgunem w ręku. Boone
przypomniał sobie moment, kiedy obserwował w Pradze, jak przechadzała się brukowanymi
uliczkami. Minął zaledwie rok, ale ona wydawała się bardziej postarzeć. Wróciła, by pomścić
śmierć ojca.
Arlekinka podniosła jego pistolet i wsunęła go sobie za pasek.
- Przeszukałeś go? - zapytała Hollisa.
- Jeszcze nie.
Maya odłożyła shotguna na kanapę, w jej dłoni pojawił się za to sztylet. Podeszła do
Boone'a tak zdecydowanym krokiem, że od razu przygotował się na śmiertelne pchnięcie pod
żebro. Zamiast tego jednak użyła noża jako przedłużenia ręki i odchyliła nim połę marynarki,
odsłaniając kaburę. Czubek ostrza przesunął się też po nogach, kłując co kawałek w łydki,
gdy upewniała się, że nie ukrył tam jakiejś broni. Kiedy skończyła, cofnęła się o krok, nie
spuszczajÄ…c wzroku z jego twarzy.
- Sądziliśmy, że przyjdziesz w towarzystwie gromady najemników. Co się stało?
Fundacja Evergreen zaczęła oszczędzać na personelu?
- Trzech moich ludzi zginęło - odparł Nathan. - To sytuacja kryzysowa. Muszę
porozmawiać z Gabrielem Corriganem. Macie z nim kontakt?
Oboje Arlekini spojrzeli po sobie, gdy Gabriel wszedł do salonu.
- To da się zrobić.
40
Maya już jako dziecko uczyła się planowania, ale nigdy nie kazano jej zgadywać, co się zaraz
wydarzy. A oba te sposoby myślenia dzieliła prawdziwa przepaść. W czasie walk kendo
starała się być gotowa na wszystko, lecz nigdy nie zakładała, co za moment zrobi jej
przeciwnik.
Taka metoda była niezła, kiedy chodziło o walkę, ale rozciągnięcie jej na resztę życia
niespecjalnie się sprawdzało. Zwłaszcza że od momentu śmierci ojca próbowała przewidzieć,
jak potoczy się jej spotkanie z Nathanem Boone'em. W tych fantazjach zazwyczaj był
wycieńczony albo ranny. Wyznawał wszystkie swoje winy i błagał o litość.
A teraz prawdziwy Nathan Boone stał na środku hotelowego apartamentu, pomiędzy
szklanym stolikiem do kawy i kompozycją z kwiatów. Szef ochrony Fundacji Evergreen nie
wyglądał ani na słabego, ani na wystraszonego. Ignorując obecność pary Arlekinów,
odpowiadał na pytania Gabriela.
- Zatem twierdzi pan, że znalazł tego człowieka, Doyle'a, w Tajlandii i sprowadził go do
Stanów?
- Zgadza siÄ™.
- A on zamordował potem czternaścioro dzieci?
- Nie. Te dzieci nadal żyją. Kazałem dwóm ludziom z mojego zespołu wywieźć je na
pustynię Mojave. Wynajęliśmy opuszczoną kopalnię złota w pobliżu miasteczka noszącego
nazwÄ™ Rosamond.
- Ale zamierzaliście je zlikwidować - wtrącił Priest.
- Nie poinformowano mnie, jak to wszystko ma się zakończyć. Dla mnie to też dość
nietypowa sytuacja.
- Na pewno nie zamierzaliście ich uwolnić. - Arlekin spojrzał na Gabriela w taki sposób,
jakby prosił: pozwól mi zabić tego sukinsyna, ale Traveler koncentrował się wyłącznie na
oczach Boone'a.
- Wiem, dlaczego pan by tego nie zrobił - powiedział po chwili. - Nie chce pan, aby te
dzieci zginęły jak pańska córeczka.
- Kto panu o tym powiedział?

Powered by MyScript