To co podlega tej czynności - musimy pochwycić i zatrzymać, bo tylko to możemy nazwać czystym doświadczeniem. Zaraz jednak odczuwamy potrzebę, by tę nieskończoną różnorodność kształtów, sił, barw, dźwięków itd. przeniknąć porządkującą czynnością naszego rozsądku. Usiłujemy zdać sobie sprawę z wzajemnej zależności tych wszystkich pojawiających się przed nami szczegółów. Jeśli w pewnej okolicy widzimy zwierzę, to pytamy o wpływy środowiska na jego życie. Jeśli widzimy poruszający się kamień, to poszukujemy innych faktów, które pozostają w związku z tym ruchem. Ale to co powstaje w ten sposób, to już nie jest czyste doświadczenie. Tu już mamy do czynienia i z doświadczeniem i myśleniem. Czyste doświadczenie jest to ta forma rzeczywistości, w której ona przejawia się przed nami wtedy , gdy stajemy przed nią z zupełnym wyzbyciem się nas samych. Do tej formy rzeczywistości odnoszą się słowa, które wypowiedział Goethe w swojej "Die Natur": "Ona otacza nas i obejmuje. Nie pyta nas i nie ostrzega, lecz zagarnia w swój taneczny krąg". W stosunku do przedmiotów zmysłowego postrzegania jest to rzecz tak oczywista, że chyba nikt temu nie zaprzeczy. Każde ciało występuje przed nami początkowo jako wielość kształtów, barw, wrażeń świetlnych i cieplnych, które pojawiają się przed nami nagle, jakby wynurzające się z jakiegoś nieznanego nam praźródła. Twierdzenie to nie przeciwstawia się bynajmniej psychologicznemu przekonaniu, że ta forma - nie jest niczym sama w sobie, bo jest już produktem wzajemnego oddziaływania nieznanego nam zewnętrznego świata atomów z jednej, a naszego organizmu z drugiej strony. Bo gdyby nawet było prawdą, że barwy, ciepło itp. nie są niczym innym, jak tylko pewnym sposobem reagowania naszego organizmu na bodźce świata zewnętrznego, to jednak proces, który przemienia sprawy świata na barwę, ciepło itp. leży w zupełności poza naszą świadomością. I jakąkolwiek rolę gra przy tym nasz organizm, to jednak naszemu myśleniu naszemu dana jest owa gotowa, narzucona nam forma rzeczywistości (doświadczenia), a więc nie procesy molekularne, tylko właśnie owe dźwięki, barwy itp. Nie tak jasna jest natomiast sprawa naszego życia wewnętrznego. A jednak dokładniejsze rozważanie rozprasza i tu wszelkie wątpliwości co do tego, że nasze wewnętrzne stany pojawiają się na widnokręgu naszej świadomości w ten sam sposób co i przedmioty, względnie zjawiska świata zewnętrznego. Uczucie narzuca mi się równie dobrze, jak wrażenie świetlne. Ściślejszy związek z moją osobowością jest tu bez znaczenia. Musimy pójść jeszcze dalej. Nawet samo myślenie pojawia się przed nami początkowo również jako przedmiot doświadczenia. Przystępując do myślenia z zamiarem zbadania go - już przez to samo stawiamy je nijako przed sobą i wyobrażamy sobie właśnie tę pierwszą jego postać, pochodzącą z niejasnego źródła. Nie może jednak być inaczej. Nasze myślenie - jeśli zwłaszcza weźmiemy pod uwagę tę formę, w której występuje w obrębie naszej świadomości jako nasza indywidualna czynność - jest właściwie przypatrywaniem się czemuś, to znaczy kieruje ono "swój wzrok" na zewnątrz, na coś co ma przed sobą. Początkowo ogranicza ono swoją czynność tylko do tego zwracania się na zewnątrz. Gdy się nic nie pojawiło przed nim, wtedy patrzyło by ono w próżnię, w nicość. Tej "formie pojawiania się przed nami" musi się poddać wszystko, cokolwiek ma być przedmiotem naszej wiedzy. Nie możemy się wznieść ponad tę formę. I jeśli chcemy pozyskać w myśleniu środek do głębszego wniknięcia w istotę świata, to i owo musi się stać przedmiotem naszego doświadczenia. Musimy je odnaleźć jako takie wśród innych przedmiotów doświadczenia. Nasz pogląd na świat uzyska tylko w ten sposób wewnętrzną jednolitość. Brak tej jednolitości dał by się odczuć natychmiast, gdybyśmy chcieli wprowadzić w ten pogląd jakiś obcy element. Stajemy przed czystym doświadczeniem i tylko w jego obrębie szukamy elementu, który by rzucił światło na siebie samego i na całą pozostałą rzeczywistość. 5. Zwrócenie uwagi na treść doświadczenia. Przypatrzmy się teraz czystemu doświadczeniu. Cóż ono zawiera w sobie, gdy przeciąga przez naszą świadomość - zanim jeszcze zdołaliśmy opracować je myślowo? Jest to tylko "coś obok czegoś", "jedno koło drugiego" w przestrzeni i "coś po czymś", "jedno po drugim" w czasie. Jest to tylko agregat szczegółów bez żadnego związku. Żaden z tych pojawiających się i znikających przedmiotów nie ma nic wspólnego a żadnym innym. Fakty, które postrzegamy lub przeżywamy są sobie absolutnie obojętne na stopniu czystego doświadczenia. Świat jest różnorodną wielością rzeczy o zupełnie tej samej wartości. Żaden przedmiot i żadne zdarzenie nie może mieć pretensji do odgrywania jakiejś ważniejszej roli w świecie niż jakikolwiek inny element tego świata doświadczenia. Jeśli mamy sobie uświadomić, że ten lub inny fakt ma większe znaczenie niż inny, to nie możemy poprzestać tylko na ich obserwowaniu, ale musimy je wprowadzić w związek myślowy. Szczątkowy organ zwierzęcia, nie mający być może najmniejszego znaczenia dla jego organicznej czynności, posiada dla czystego doświadczenia zupełnie tę samą wartość, co najważniejszy narząd organizmy zwierzęcego. Owo mniejsze lub większe znaczenie uświadamiamy sobie dopiero wtedy, gdy zaczynamy myśleć o wzajemnych stosunkach poszczególnych składników naszej obserwacji, to znaczy gdy doświadczenie opracowujemy naszym myśleniem. Ślimak znajdujący się na niższym stopniu organizacji posiada dla czystego
|