W dniu Pięciu Świętych Szaleńców Bożych przybył watykański posłaniec z wieściami miłymi dla zakonu...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
— Ale dlaczego? Czyż ludzie tutaj nie rozmawiajÄ… o wschodzie? Trudno mi w to uwierzyć!— Ostatnio przybyÅ‚ do Lormtu spragniony wiedzy mÅ‚ody...
»
Simonides i Estera przybyli przed kilku dniami z Antiochii; ciężka to była podróż dla kup- ca, bo przebył ją w lektyce, do dwóch umocowanych wielbłądów,...
»
Nieco później tego popołudnia przybyliśmy do Pengalle, sioła składającego się z około tuzina niskich drewnianyc chat, ustawionych pośrodku zupełnie...
»
Potem przybył Kurik z ludźmi Delady i najemnicy wycofali się, broniąc korytarza prowadzącego do wylotu akweduktu, którym uciekł Martel z Anniasem...
»
Azji oraz Indii przybywa z pieniędzmi, przedsiębiorczością, rodzinnymi firmami, silnymi, opartymi na zaufaniu związkami z członkami własnej grupy...
»
UlpianusS³ysza³em o tej Greczynce wiele zawi³ych powieœci na Wschodzie - przybyli zRzymu twierdzili, ¿e brat d³ugo siê przypodchlebia³, a potem niecniej¹...
»
się Bogu do ziemi, a potem wrócił do Jerozolimy i, złożywszy wielkie ofiary przed Przybytkiem, podejmował wszystkich Judejczyków biesiadą...
»
Po jakichś pięciu minutach zapadałem zwykle w rodzaj półsnu, po czym roztaczałem przed sobą taką wizję: Oto w moim ciele wyraża się doskonałość Boga...
»
Od prawie dwunastu miesięcy niemal codziennie zanurzał się w labiryntach cyberprzestrzeni, przemierzał niematerialne sztolnie, zredukowany do swych pięciu...
»
— PosÅ‚ano mnie tutaj, żebym dowiedziaÅ‚ siÄ™, czego potrzebujecie — zwróciÅ‚ siÄ™ do najstarszej kobiety...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Monsinior Flaught wycofał wszystkie zastrzeżenia i odbywał pokutę przed obrazem błogosławionego Leibowitza. Monsinior Aguerra przeprowadził dowód, papież zarządził wydanie dekretu kanonizacyjnego. Datę urzędowego ogłoszenia ustalono na nadchodzący Rok Święty i miała ona zbiec się z Powszechnym Soborem Kościoła, zwołanym w celu ostrożnego potwierdzenia doktryny dotyczącej ograniczenia magisterium do materii wiary i moralności. Tę kwestię już wielokrotnie rozstrzygano w biegu historii, ale wyglądało na to, że co wiek wyłania się w nowym kształcie, a zwłaszcza w tym czasie, kiedy ludzka wiedza o wietrze, gwiazdach i deszczu w rzeczywistości była tylko wiarą. W trakcie soboru założyciel zakonu benedyktyńskiego miał zostać włączony do kalendarza świętych.
Po tej zapowiedzi w opactwie nastąpił okres radosny. Dom Arkos, kruchy już ze starości i bliski zdziecinnienia, wezwał brata Franciszka przed swoje oblicze i wysapał:
- Jego Świątobliwość zaprasza nas do Nowego Rzymu na kanonizację. Przygotuj się do wyjazdu.
- Ja, panie mój?
- Tylko ty. Brat farmaceuta zabronił mi podróży, a nie byłoby dobrze, by ojciec przeor wyjechał, kiedy jestem chory. Tylko znowu nie zemdlej - dodał zrzędliwym tonem dom Arkos. - Być może okazuje ci się więcej zaufania, niż na to zasługujesz w związku z tym, że trybunał przyjął datę śmierci Emily Leibowitz za ostatecznie ustaloną. Jego Świątobliwość mimo to cię zaprosił. Proponuję, żebyś podziękował Bogu i nie domagał się zaszczytów.
Brat Franciszek chwiał się na nogach.
- Jego Świątobliwość...
- Tak. Wysyłamy do Watykanu oryginalną odbitkę. Co myślisz o tym, żeby zabrać ze sobą swój iluminowany pergamin jako osobisty dar dla Ojca Świętego?
- Uff- rzekł Franciszek.
Opat przywrócił go do przytomności, pobłogosławił, nazwał poczciwym prostaczuniem i posłał, żeby spakował swój tobołek.
 
10
 
Wyprawa do Nowego Rzymu wymagała co najmniej trzech miesięcy, a może więcej, czas zależał bowiem w pewnym stopniu od odległości, jaką Franciszek zdoła pokonać, zanim banda grabieżców niechybnie pozbawi go osiołka. Miał podróżować samotnie i bez ochrony, zabierając ze sobą tylko swój tobołek i żebraczą miseczkę, jeśli nie liczyć relikwii i jej iluminowanej kopii. Modlił się, by ciemni zbójcy uznali jego dzieło za rzecz całkowicie nieprzydatną; wśród bandytów trafiali się czasem złodzieje dobrotliwi, którzy zabierali tylko to, co miało dla nich jakąś wartość, i pozwalali swoim ofiarom zachować życie, całość członków i rzeczy osobiste. Inni okazywali mniej względów.
Franciszek na wszelki wypadek zawiązał sobie na prawym oku czarną przepaskę. Wieśniacy są bardzo przesądni i można ich było czasem wodzić za nos byle aluzją do złego spojrzenia. W ten sposób uzbrojony i wyposażony ruszył na wezwanie Sacerdos Magnus[25], świątobliwego władcy i pana, papieża Leona XXI.

Powered by MyScript