W obu samolotach panowało milczenie, a wszyscy pasażerowie z ogromną uwagą oglądali ten bardzo niemarsjański spektakl...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
– Jak siÄ™ czujesz, nand’ paidhi?– Bardzo gÅ‚upio – mruknÄ…Å‚...
»
Jego wyprowadzenie jest intuicyjnie bardzo przekonywaj¹ce: uto¿samia on entropiê z nie³adem, wykazuje - przekonywaj¹co i poprawnie - ¿e bez³adne stany gazu w pojemniku...
»
bardzo ważna w przypadku tak kluczowej cechy, jak iloraz inteligencji:jednostki znajdujące się w obszarze powyżej krzywej I, lecz poniżej krzywej...
»
Na tej wieży albo raczej sali, królowie uciechy swoje miewali, kolacye jadali, tańce i różne odprawowali rekreacye, bo jest w ślicznym bardzo prospekcie 5: może z...
»
* Bardzo wyrazistym przykładem wykorzystania zasady skojarzenia na naszym polskim poletku politycznym były wybory do "kontraktowego" parlamentu w 1989 roku, które...
»
Pan José istotnie wyzdrowiał, ale bardzo stracił na wadze, mimo strawy, którą regularnie przynosił mu pielęgniarz, wprawdzie tylko raz dziennie, za to w ilości...
»
dwudziestka— bardzo maÅ‚o, a dolna — wÅ‚aÅ›ciwie nic...
»
— Ależ jestem bardzo wdziÄ™czna — zaprotestowaÅ‚a Ania...
»
jan iii sobieski, listy do marysienki kontentem bardzo z niego i teraz, ale nie zawsze jest czas o tym pisać, ile w takim, jako my są, razie...
»
Karanthir bardzo życzliwie odnosił się do tych ludzi, a Halethę potraktował z wielkim szacunkiem i ofiarował jej zadośćuczynienie za stratę ojca i brata...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

W końcu, dwa razy okrążywszy w ciszy ten parowy słup, polecieli na zachód ponad potrzaskanym bezmiarem wody.
– Sax musi naprawdÄ™ uwielbiać tÄ™ rewolucjÄ™ – zauważyÅ‚a Nadia, tak jak już wiele razy przedtem, przeÅ‚amujÄ…c w ten sposób milczenie. – Czy sÄ…dzicie, że sam również bierze w niej udziaÅ‚?
– WÄ…tpiÄ™ – odrzekÅ‚a Ann. – Prawdopodobnie nie ryzykowaÅ‚by tak gÅ‚upio utraty poparcia ziemskich inwestorów. W ten sposób straciÅ‚by możliwość obserwowania systematycznego rozwoju swego projektu, a także kontrolÄ™ nad nim. Ale jestem pewna, że na wszystkie wydarzenia patrzy z punktu widzenia użytecznoÅ›ci dla terraformowania. ZupeÅ‚nie go nie interesuje, ilu ludzi umiera, co zostaje zniszczone albo kto rzÄ…dzi. Ważne jest jedynie, jak caÅ‚ość oddziaÅ‚uje na jego projekt.
– To dla niego tylko swego rodzaju interesujÄ…cy eksperyment – dodaÅ‚a Nadia.
– Tak, chociaż niezwykle trudno nad nim zapanować – odparÅ‚a Ann.
Nie mogły się powstrzymać i obie głośno się roześmiały.
 
O wilku mowa... Wylądowali na zachód od nowego morza (Lakefront zostało najprawdopodobniej zatopione) i spędzili cały dzień na odpoczynku. Następnej nocy, podążając wzdłuż toru magnetycznego biegnącego na północny wschód ku Marineris, przelecieli nad transponderem, który nadawał sygnał SOS w alfabecie Morse’a. Do świtu okrążyli transponder i wylądowali na samym torze, tuż za jakimś unieruchomionym roverem. Obok niego, w walkerze, stał nie kto inny, tylko właśnie Sax i manipulował przy transponderze, wysyłając prośbę o pomoc.
WsiadÅ‚ do samolotu i powoli zdjÄ…Å‚ heÅ‚m. Mocno mrugaÅ‚ oczyma, usta miaÅ‚ zaciÅ›niÄ™te, jak zwykle zachowywaÅ‚ siÄ™ uprzejmie. ByÅ‚ najwyraźniej bardzo zmÄ™czony, ale jednoczeÅ›nie – jak okreÅ›liÅ‚a go później w rozmowie z Nadia Ann – wyglÄ…daÅ‚ jak szczur, który dopiero co zjadÅ‚ kanarka. MówiÅ‚ maÅ‚o. OkazaÅ‚o siÄ™, że tkwiÅ‚ w pojeździe na torze magnetycznym od trzech dni. Nie mógÅ‚ odjechać, ponieważ tor magnetyczny już nie dziaÅ‚aÅ‚, a w Å‚aziku brakowaÅ‚o zapasowego paliwa. PotwierdziÅ‚ też domysÅ‚y przyjaciół, że Lakefront zostaÅ‚o caÅ‚kowicie zalane wodÄ….
– JechaÅ‚em wÅ‚aÅ›nie do Kairu – opowiadaÅ‚ – aby siÄ™ spotkać z Frankiem i MajÄ…, którzy uważajÄ…, że należaÅ‚oby zebrać tam caÅ‚Ä… pierwszÄ… setkÄ™, wybrać spoÅ›ród nas swego rodzaju peÅ‚nomocników do negocjacji z policjÄ… UNOMY i poprzez nich kazać ONZ zaprzestać niszczenia Marsa. – Sax wyruszyÅ‚ wiÄ™c w drogÄ™ i znalazÅ‚ siÄ™ u podnóża Hellespontusa, kiedy termiczna chmura moholu Low Point nagle zmieniÅ‚a kolor na żółty i wystrzeliÅ‚a pióropuszem dwadzieÅ›cia tysiÄ™cy metrów w niebo. – MiaÅ‚a ksztaÅ‚t grzyba, jak przy eksplozji nuklearnej, tyle że mniejszÄ… czapÄ™ – oÅ›wiadczyÅ‚. – Gradient temperaturowy nie jest tak ostry w tutejszej atmosferze.
Opuścił więc Hellespontus, zawrócił i dojechał aż do krańca basenu. Tam zobaczył część powodzi. Woda spływająca z północy do basenu była czarna, ale z każdą sekundą stawała się coraz bielsza, niemal momentalnie lodowaciejąc na dużych odcinkach, z wyjątkiem okolic Lakefront, gdzie wrzała.
– Wyobrażacie sobie? WyglÄ…daÅ‚a jak woda na piecu. Termodynamika byÅ‚a tam chwilowo dość zÅ‚ożona, ale woda ochÅ‚adzaÅ‚a mohol dość szybko i...
– Zamknij siÄ™, Sax. Nie chcÄ™ tego sÅ‚uchać – burknęła Ann.
Sax uniósł brwi i odszedł, by spróbować naprawić odbiornik radiowy w samolocie.
 
Lecieli dalej. Było ich teraz sześcioro: Sasza i Jeli, Ann i Simon, Nadia i Sax; sześcioro przedstawicieli pierwszej setki, zgromadzonych razem, jak gdyby za pomocą siły przyciągania. Tej nocy mieli sobie mnóstwo do powiedzenia, więc wymieniali opowieści, informacje, plotki i domysły. Jednakże Sax nie mógł dodać wielu szczegółów do ogólnego obrazu. Był odcięty od wszelkich informacji równie długo jak oni. Nadia znowu się wzdrygnęła i poczuła tak, jak gdyby straciła któryś ze zmysłów, po czym zdała sobie sprawę z tego, że mają do czynienia z problemem, którego nie sposób rozwiązać.
Następnego ranka o wschodzie słońca wylądowali na pasie startowym Bakhuysen, gdzie zatrzymało ich dwunastu ludzi uzbrojonych w pistolety policyjne. Nie celowali w nich wprawdzie, ale eskortowali szóstkę przyjaciół dość ceremonialnie do hangaru zbudowanego w ścianie krateru.
W hangarze znajdowało się więcej osób i z każdą chwilą tłum rósł. W końcu było ich około pięćdziesięcioro, z czego jakieś trzydzieści osób stanowiły kobiety. Kiedy odkryli tożsamość podróżników, stali się idealnie uprzejmi, nawet przyjaźni.
– Musimy po prostu sprawdzać, z kim mamy do czynienia – wyjaÅ›niÅ‚a jedna z nich, rosÅ‚a kobieta mówiÄ…ca z silnym akcentem z Yorkshire.

Powered by MyScript