Wow. Nie mogę w to uwierzyć. Postanawiam,
że jeśli kiedykolwiek będę chora, chcę się leczyć właśnie tutaj.
– JesteÅ› gÅ‚odna? – pyta Sarah, lecz ja potrzÄ…sam gÅ‚owÄ…. CaÅ‚a
historia z Jonathanem sprawia, że nie mam apetytu.
W czasie obiadu nie rozmawiamy już o Jonathanie, tylko o jej
pobycie w Rzymie. Sarah z zachwytem mówi o obrazach, które
uwielbia. Opowiada o Michale Aniele, którego jest wielką fanką,
podobnie jak Rafaela i Sebastiana del Piombo.
– Jon nienawidzi, kiedy mówiÄ™ o dzieÅ‚ach starych mistrzów. W
ogóle ich nie rozumie. – Åšmieje siÄ™.
– Tak, wiem. MówiÅ‚ mi o tym.
– Widzisz! – Sarah uÅ›miecha siÄ™ tryumfujÄ…co. – Opowiada ci o
rzeczach, o których wiem tylko ja.
– Na jaki temat piszesz pracÄ™? – pytam, bo nie chcÄ™ drążyć
tematu Jonathana i tego, co mnie z nim łączyło.
Uśmiecha się.
– O barwach miÅ‚oÅ›ci. – Chichocze, widzÄ…c moje zaskoczone
spojrzenie. – Mój promotor patrzyÅ‚ na mnie w ten sam sposób, kiedy
przedstawiłam mu projekt pracy. Ale to fascynujący temat, naprawdę.
Badam zależność między stosunkiem artysty do modelki a warstwą
kolorystyczną dzieła. Chodzi o to, że kolory niosą znaczenia, a artyści, czasem świadomie, a czasem nieświadomie, potrafią oddawać nimi
różne uczucia. Uważam, że to bardzo interesujące, bo na przykład…
Nie kończy zdania, bo do pokoju zagląda Alexander.
– SkoÅ„czyÅ‚em już telefonować, ale muszÄ™ jeszcze wpaść do biura
– mówi. – Chcesz, żebym ciÄ™ odwiózÅ‚, Grace?
Oboje z Sarah patrzą na mnie, czekając na odpowiedź. W ich
spojrzeniu dostrzegam jednak, że to nie byłby dobry pomysł. Jedyne,
co mogę, to przyznać im rację. Dlatego potrząsam głową.
– Nie, dziÄ™kuję… Nie muszÄ™? – pytam niepewnie Alexandra,
który kiwa głową z wyraźną ulgą.
– Absolutnie nie – zapewnia mnie z uÅ›miechem. – Masz moje
oficjalne pozwolenie. Możesz skończyć na dzisiaj pracę.
Na pożegnanie całuje Sarah w czoło i życzy mi powodzenia, po
czym zostawia nas same.
– A jakÄ… barwÄ™ ma twój zwiÄ…zek z Alexandrem? – pytam z
szerokim uśmiechem.
– CzerwonÄ… – odpowiada bez zastanowienia i Å›mieje siÄ™. – Ale,
niestety, jak na razie to barwa jasnoczerwona. Wiem, że mu zależy, ale
jest taki nerwowo nieśmiały. Dlatego, póki jestem w Londynie, muszę
trochę popracować nad tą mieszanką. Mam nadzieję, że niedługo
czerwień zrobi się intensywniejsza.
Uśmiecha się szeroko, a ja natychmiast przypominam sobie, jak
opisał ją Jonathan. Rzeczywiście, sprawia wrażenie bardzo
zdecydowanej. Ale za to wÅ‚aÅ›nie jÄ… polubiÅ‚am – za jej bezpoÅ›redni
sposób bycia.
– Jakie masz plany na dzisiaj? – pyta, kiedy przychodzi czas na
pożegnanie.
Niepewnie wzruszam ramionami.
– Sama jeszcze nie wiem.
Do pracy zdecydowanie nie wrócę.
– Chyba pojadÄ™ do domu, do Islington – mówiÄ™. WÅ‚aÅ›ciwie nie
mam zbyt wielu innych możliwości.
Sarah otwiera szufladÄ™ stolika nocnego, wyjmuje portfel i podaje
mi dziesięć funtów.
– Tylko weź taksówkÄ™. ProszÄ™ – dodaje, kiedy widzi, że nie chcÄ™
przyjąć pieniÄ™dzy. – Uwierz mi, że nie zbiedniejÄ™ od tego. – UÅ›miecha
siÄ™ krzywo. – Poza tym to ja ciÄ™ tutaj Å›ciÄ…gnęłam, wiÄ™c chcÄ™ mieć pewność, że bezpiecznie wrócisz do domu. Czy dokÄ…dkolwiek
zdecydujesz siÄ™ pojechać. – Jej bÅ‚Ä™kitne oczy, tak bardzo podobne do
oczu jej brata, spoglÄ…dajÄ… na mnie bardzo poważnie. – PrzemyÅ›lisz to, o
czym rozmawiałyśmy?
Potakuję. Ponieważ od tygodni nie myślę o niczym innym jak
tylko o Jonathanie, nie powinnam mieć z tym problemów.
– Powodzenia – życzy.
Żegnamy się i wychodzę.
Kiedy siedzę już w taksówce zamówionej przez recepcjonistkę ze
szpitala i zmierzam w stronę Islington, jeszcze raz myślę o wszystkim,
co się dzisiaj wydarzyło. Nagle dociera do mnie, że nadszedł czas na
podjęcie decyzji. Nikt mi tego nie powiedział, ale czuję, że muszę to
zrobić. Wiem już, że w takiej atmosferze nie dokończę praktyk. To po
prostu niemożliwe. Mam dwa wyjścia: albo je przerwać i wrócić do
domu, albo wrócić do Jonathana i zobaczyć, jak potoczą się losy
naszego zwiÄ…zku.
Jeśli zdecyduję się na powrót do Stanów Zjednoczonych, istnieje
szansa, że nasz romans zostanie uznany za wypadek przy pracy. Młoda
dziewczyna popełniła głupstwo, zdarza się. Minie trochę czasu i
wszystko ucichnie. Tak najpewniej powinnam zrobić. To
najrozsÄ…dniejsze rozwiÄ…zanie.
Ale myśl, że miałabym zrezygnować z Jonathana i nigdy więcej
go nie zobaczyć, sprawia mi taki ból, że nie mogę na serio rozważać tej
opcji. Poza tym cały czas pamiętam słowa Sarah. Może faktycznie jest
tak, jak powiedziała, i znaczę dla niego więcej, niż jest gotów
przyznać?
Wiem, jaki potrafi być czuły. Widziałam to choćby w jego
stosunku do siostry. Poza tym nie jest obojÄ™tny na innych – dostrzegam
to w pracy i wiem, że zależy mu na ludziach. Dowodem na to jest
projekt w Hackney. Dlaczego więc tak bardzo broni się przed
związkiem? Dlaczego poza siostrą i Alexandrem nikt więcej nie może
się do niego zbliżyć? Musi być jakiś powód, ale nie znają go nawet ci,
których kocha.
Jeśli do niego wrócę, moja sytuacja będzie jeszcze gorsza niż
teraz. Nie mam pojęcia, jak mnie potraktuje i czy pozwoli mi być przy
|