- Znajdź sześciu mężczyzn, którzy umieją obchodzić się z bronią i którzy gotowi byliby podjąć się ochrony moich najbliższych, Najlepiej byłych...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Nie jesteœ indywidualnym mê¿czyzn¹ ani kobiet¹ w powszednim znaczeniu tego s³owa: jesteœ nieprzerwanym pr¹dem wydarzeñ, doœwiadczeñ, wizerunków tego, czym by³eœ i coœ...
»
Morgiana nie mogÅ‚a powstrzymać Å›miechu:– Urok? Na ciebie? A to po co? Avallochu, gdyby nawet wszyscy mężczyźni oprócz ciebie zniknÄ™li z powierzchni...
»
raz bêd¹, powiedzia³a, nie zdejmuj tylko marynarki, mê¿czyŸnie nie przystoizdejmowaæ marynarki, chyba ¿e na ³¹ce...
»
Chodzenie po cywilnemu byÅ‚o zabronione regulami­nem, ale Kunze w peÅ‚ni rozumiaÅ‚, że mężczyzna w drodze na miÅ‚osnÄ… schadzkÄ™ wolaÅ‚ nie wyróżniać siÄ™...
»
Zielona roślina jest już gruba jak udo mężczyzny, malachitowe węże łodyg kłębią się w paroksyzmach eksplozyjnego wzrostu, z trzaskiem otwierają się nowe...
»
To był doprawdy zupełnie niezwykły widok, gdy ten wielki, gruby mężczyzna o apoplektycznej twarzy wisiał głową na dół i próbował dostać się z sufitu na...
»
mężczyzny w szarym na wszelki wypadek spoczywała na ustach Udałowa, dla- tego ten nie mógł powiedzieć Batyjewowi, że już czytał ten artykuł i, choć jest...
»
W tych dwóch mężczyznach, stojących na skraju cienia, było coś takiego, co spowodowało, że Rand poczuł niepokój...
»
Nie sądziła, by mężczyźni pod kościołem i bliżejElistrand uczestniczyli w piwnej uczcie, za bardzo byli oddaleni...
»
Rand wychylił się nieco do przodu, by po raz ostatni przyjrzeć się uwięzionemu w klatce mężczyźnie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Powiedz im, że sowicie wynagrodzę ich lojalność.
Było to jednak tylko częściowe rozwiązanie. Slade miał rację, nie mógł zapewnić Sarze całkowitego bezpieczeństwa, nie wyjawiając jej jednocześnie swoich planów. A gdyby nawet Weldon nie mógł dosięgnąć jej bezpośrednio, spróbowałby zapewne skrzywdzić jej bliskich, gdyż w ten sposób skrzywdziłby także jego. Zbyt wielu ludzi narażonych było na niebezpieczeństwo, szczególnie jeśli nadal chciał wszystko zachować w sekrecie. Westchnął ciężko, dochodząc do nieuniknionej konkluzji.
- Obawiam się, że będę musiał skończyć tę zabawę w kotka i myszkę wcześniej, niż planowałem.
- Im szybciej, tym lepiej - zgodził się Slade.
Spędzili jeszcze kilka minut na omawianiu pozostałych zagadnień potem Wędrowiec opuścił dom prawnika.
Jeszcze przez dłuższy czas po wyjściu księcia, Slade stał przy oknie, wpatrzony w dal, z posępnym grymasem na twarzy. Nie mógł opędzić się od obaw, że zemsta, tak starannie zaplanowana i realizowana do tej pory bez najmniejszych potknięć, może w końcu obrócić się przeciwko nim. Wędrowiec uważał to za zabawę w kotka i myszkę, ale Weldon był raczej szczurem niż myszką. A osaczony szczur potrafił być naprawdę groźny.
18Mąż kuzynki Leticii, lord Sanford, byÅ‚ bardzo bogaty i miaÅ‚ wielkie wpÅ‚ywy w krÄ™gach polityków z partii wigów, wiÄ™c bal z udziaÅ‚em jego najstarszej córki uważany byÅ‚ za jedno z najważniej­szych wydarzeÅ„ jesiennego sezonu towarzyskiego. Kiedy ich powóz dojeżdżaÅ‚ już do rezydencji przy Governor Square, Sara powiedziaÅ‚a z wahaniem do swego męża:
- Prawdopodobnie bÄ™dzie tu dzisiaj Charles Weldon. Jest spokrew­niony z mężem Letty.
- Zdziwiłbym się, gdyby go tutaj nie było. - Wędrowiec zerknął na kolejkę powozów czekających przed podjazdem do rezydencji - Z tego, co widzę, zjechała się tutaj arystokracja z całej Anglii. - Odwrócił się do Sary i spoważniał. - Wolałabyś go już nigdy nie zobaczyć, prawda?
- Wcześniej czy później musimy się spotkać. Londyńskie towarzystwo nie jest tak duże, byśmy mogli unikać się bez końca - Sara zaczęła się bawić swym chińskim wachlarzem, zamykając go i otwierając na przemian. Postąpiła niegodnie względem Charlesa. Nie uważała tego za powód do dumy, choć z drugiej strony wcale nie żałowała zerwania poprzednich zaręczyn. - Pierwszy raz będzie najgorszy. Potem jakoś się już przyzwyczaję.
- Będziesz czuła się pewniej, jeśli pozostanę przy tobie przez cały wieczór? - spytał Wędrowiec łagodnie. Sara potrząsnęła głową.
- To nie będzie konieczne. Charles jest zbyt dumny, by robić mi jakieś sceny. Poza tym wiem, że ojciec chciałby przedstawić cię swoim znajomym.
- I publicznie uznać swego zięcia za pełnoprawnego członka rodziny? - Mikahl uśmiechnął się lekko. - Myślałem, że załatwiła to już oficjalna wizyta u królowej.
Ojciec nie chce, by ktokolwiek przypuszczał, że nie akceptuje swego zięcia. Duma rodzinna St. Jamesów, rozumiesz. - Sara spojrzała na męża z czułością. - Czy ta wizyta na dworze była aż tak straszna? Powiedziałeś mi tylko, że nie przyniosłeś wstydu sobie ani mnie.
To było interesujące doświadczenie, choć wolałbym go już nie powtarzać. Byłem jednym z dwustu mężczyzn, których przedstawiono królowej, czułem się jak wielbłąd w karawanie. - Wędrowiec wy szczerzył zęby. - Czy zdradą byłoby stwierdzenie, że gdybym spotkał tę twoją Wiktorię gdziekolwiek indziej, powiedziałbym, że to kokieta o rozbieganym spojrzeniu?
- Nie przeczę, że tak jest naprawdę, ale na miłość boską, nie powtarzaj tego nikomu innemu. - Sara zachichotała. - Drina ma tylko dwadzieścia lat i zawsze lubiła patrzeć na przystojnych mężczyzn. Nie wiadomo jeszcze, którego ze swych niemieckich kuzynów wybierze na męża, ale z pewnością będzie to jakiś przystojniak.
- Drina?
- To jej przezwisko z dzieciństwa, od Aleksandriny - wyjaśniła Sara. - Wszyscy byli zaskoczeni, kiedy po wstąpieniu na tron po stanowiła używać jednego z dalszych imion. Z drugiej strony, królowa Wiktoria brzmi znacznie lepiej niż królowa Aleksandrina.
- Nie wspominałaś, że tak dobrze znasz królową - zauważył Mikahl z zainteresowaniem.

Powered by MyScript