239PSYCHOLOGIA PAMIĘCI6...

Linki


» Dzieci to nie ksiÄ…ĹĽeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeĹ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Serwer udzielił mu dostępu do swej pamięci jako Zygmuntowi Sygusiowi, ale w osobistym katalogu Zygmunta Sygusia Robert nie znalazł niczego ciekawego...
»
Im więcej dasz swojej pamięci, tym szczodrzej ci to wynagrodzi, z korzyścią dla obu stron...
»
Problem pojawia się w odniesieniu do blokowego modelu pamięci (rys...
»
odmiennych, kumuluje się w pamięci od dzieciństwa, a potem manifestuje w działaniach...
»
Oto Twój pierwszy i najważniejszy krok w treningu pamięci...
»
Po trzecie, badania nad przechowywaniem w pamięci informacji o ludziach...
»
nadprzyrodzone, a które przejawiają się fenomenalną pamięcią...
»
Was pamięciowych sztuczek...
»
Wreszcie coś się zaczęło dziać...
»
Wszyscy troje wpatrywali się przez minutę w pospiesznie naszkicowaną mapę, po czym pokręcili głowami...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

1.3.3 Odtwarzanie minionych zdarzeń
Pamięć porównywana jest czasem z taśmą magnetyczną, która dość wiernie rejestruje i potem odtwarza obraz i dźwięk. Angielski psycholog Sir Frederic Bartlett (1932) już przed pięćdziesięcioma laty dowiódł, że takie porównanie wprowadza w błąd. Badanym przez siebie osobom przedstawiał materiały (opowiadania i rysunki), które potem osoby te miały odtworzyć z pamięci. Interesowało go, czy i ewentualnie w jakim stopniu to, co przedstawił, odbiegało od tego, co osoby badane sobie później przypominały. Pokazał na przykład stylizowaną sowę i poprosił potem, by jeden z uczestników badania odtworzył ją z pamięci. Sporządzony rysunek przedstawiony został drugiej osobie, która też miała go odtworzyć. Jej dzieło pokazano osobie trzeciej itd. Rysunek 6.8 pokazuje, że każda osoba coś zmieniła i w ten sposób z sowy zrobił się kot.
Bartlett doszedł więc do wniosku, że swoje doświadczenia ludzie przechowują w pamięci w formie tak zwanych schematów. Uważał je za aktywną formę porządkowania. Istnieje wyraźna skłonność do przyporządkowywania nowych informacji do tych, które są już znane. W ramach tego procesu nowa informacja zostaje tak zmieniona, że pasuje do już istniejącej wiedzy; bardzo często odbywa się to przez dodawanie i odejmowanie szczegółów.
To "dopasowanie" ma miejsce nie tylko w wypadku rysunków, lecz także przy odtwarzaniu opowiadania.
Takie procesy można porównać do czynności wykonywanych przy pracach wykopaliskowych. Problem naukowców polega na złożeniu w całość znalezionych kości czy skorup. Kierują się oni przy tym wcześniej zdobytą wiedzą. Wiadomo im na przykład, jak w danej epoce wyglądały naczynia gliniane i jak wyglądał
wtedy świat zwierząt. Nie można jednak wykluczyć, że naukowcy popełnią jakiś błąd. W wypadku zdarzenia, które nastąpiło już bardzo dawno temu, człowiek też może się mylić, bo przypomina sobie tylko parę szczegółów. Będzie się jednak starał złożyć te elementy w sensowną całość i w ten sposób wypełnić luki w pamięci. Taka rekonstrukcja udała się także H. M., po spożyciu serca z czekolady w dniu św. Walentego (Ogden i Corkin, 1991). Serce to zapakowane było w błyszczący czerwony papier, który H. M. schował do kieszeni. Dwie godziny później sięgnął do niej, ponieważ potrzebował chusteczki. Znalazł papier, wyciągnął go. "Dlaczego nosi pan ten papier ze sobą?"
Rys. 6.8
Gdy ludzie rysują z pamięci, to każdy następny rysunek przedstawia coś innego, pewne szczegóły zostały bowiem dodane lub odjęte.
240
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
- zapytał psycholog. Ku swemu zaskoczeniu otrzymał odpowiedź: "W nim zapakowane było duże serce z czekolady. Dzisiaj jest chyba dzień św. Walentego!". Czy H. M. rzeczywiście przypomniał sobie wcześniejsze wydarzenie? Aby to sprawdzić, trochę później poproszono go o ponowne wyciągnięcie papieru z kieszeni. Gdy miał znowu wyjaśnić, dlaczego nosi go ze sobą, odpowiedział: "W tym papierze mógł być zapakowany duży zając z czekolady. Dzisiaj jest chyba Wielkanoc!" H. M. nie pamiętał widocznie żadnego wydarzenia, które zaszło dawniej niż dwie godziny wcześniej. Przy pomocy niezakłóconej pamięci długotrwałej objaśnił tylko, jaką funkcję papier mógł spełniać. Zdrowi ludzie też uzupełniają sobie istniejące resztki wspomnień. Te aktywne procesy zachodzące podczas przetwarzania i odtwarzania materiału należy oczywiście uwzględniać, jeśli zaistnieje problem wiarygodności świadków, którzy mają zeznawać przed sądem. W ramce informacyjnej 6.2 opisano niektóre warte odnotowania rezultaty.
Jakie zalety i wady mają dla wspomnień "pomoce organizacyjne", wykazały badania prowadzone przez Justine Owens i jej współpracowników (1979). Stwierdzili oni, że odtwarzane z pamięci szczegóły pewnej historii zmieniają się w znacznym stopniu, jeśli kolejność zdarzeń czytelnicy mogli uporządkować według motywacji opisanych osób. Z pewnego tekstu słuchacze dowiedzieli się o przebiegu dnia studentki Niny: przygotowała sobie kawę, poszła na wykłady, zrobiła zakupy, wybrała się na prywatkę itd. Do tego opowiadania należała też wizyta u lekarza:
Nina wybiera się do swojego lekarza. Po przyjściu rejestruje się. Zwraca się do asystentki, która przeprowadza rutynowe badania. Staje także na wadze, a pielęgniarka zapisuje, ile Nina waży. Wkrótce potem do gabinetu wchodzi
lekarz; ogląda wyniki badań. Uśmiecha się do Niny i mówi: "Wydaje się pani potwierdzać moje oczekiwania". Po zakończeniu badania Nina wychodzi z gabinetu.
Osoby z pierwszej grupy przeczytały cały opis. Druga grupa otrzymała dodatkową informację: "Gdy Nina się obudziła, znowu poczuła się źle. Co powie swojemu profesorowi, którego ostatnio parokrotnie widziała? Pieniądze to kolejny problem". Te dodatkowe dane stworzyły możliwości uporządkowania pojedynczej informacji. Ale te "pomoce" miały zarówno zalety, jak i wady. Podczas kontroli pamięci, którą przeprowadzono w dwadzieścia cztery godziny po przeczytaniu tego opowiadania, zauważono, że osoby z drugiej grupy zapamiętały prawidłowo więcej szczegółów niż osoby z grupy pierwszej. Interesujący był również fakt, że słuchacze, którzy wiedzieli o kłopotach Niny, popełniali więcej błędów. Większość wyciągnęła wniosek, że Nina ma romans ze swoim profesorem, jest w ciąży i zastanawia się, skąd weźmie pieniądze na jej usunięcie. Taka interpretacja wykraczała jednak poza treść opowiadania, nie było w nim bowiem mowy o stosunku Niny do profesora i o ewentualnej ciąży. Wobec znalezionego nadrzędnego wyjaśnienia wiele pojedynczych relacji o przebiegu dnia Niny mogło zostać sensownie uporządkowanych. Zostały więc zauważone (osoby z pierwszej grupy często je pomijały) i stosunkowo dobrze zapamiętane. Ale szczegóły dnia Niny zostały także zmienione lub dodane - dotyczyło to tych spośród nich, które pasowały do studentki mającej rzekomo romans ze swoim profesorem. Wiele osób z drugiej grupy przypominało sobie (błędnie!) na przykład następujące stwierdzenie lekarza: "Pani obawy się potwierdziły". (W rzeczywistości z opowiadania wcale nie wynika, że obawy Niny dotyczą ciąży).
241
PSYCHOLOGIA PAMIĘCI
Ramka informacyjna 6.2:

Powered by MyScript