W gorącej Angoli, nad brzegiem rzeki, w której pluskały się ryby, stała całymi godzinami kolejka do sklepu rybnego, bo były one na należny przydział. Stojący w niej oszczędzali czas, który musieliby stracić na połów. A czas jest dla nich najcenniejszy. Naiwne czarnuchy! A ty, z twoim światłym umysłem logicznym, czy nigdy nie oszczędzałeś na czarną godzinę, na wypadek wojny? Na pewno tak, bo trzeba być przezornym. Ot, naiwność wynikająca z zaślepienia. Najcięższym jednak skutkiem zaślepienia jest niezdolność do dostrzegania bogactwa w sobie, w swoim umyśle. A przecież jasnowidzom i ludziom medytującym jest wiadome, że wszelkie informacje, jakie istnieją gdziekolwiek w świecie, istnieją również w umyśle każdego z nas. W swoim umyśle możesz odkryć i odczytać nawet te informacje, które są najbardziej strzeżone. I z pewnością nikt by ich nie strzegł, gdyby nie były cenne. Tak więc dochodzimy do tego, że informacja ma wartość i może być towarem. A towar to coś, za co możesz dostać pieniądze. Pieniądze z kolei możesz wymienić na inny towar, który ci jest potrzebny. To co należy do ciebie, to odkryć sposób na sprzedawanie tych cennych informacji i usług, na które cię stać. Oprócz pracy umysłowej, możesz jeszcze sprzedawać pracę swych rąk czy nóg. To nie znaczy, że staniesz się służącym. Świadomość tego, że masz zawsze do zaoferowania cenne idee, dobra i usługi podnosi twoją samoocenę i poprawia samopoczucie. Jeśli to, co oferujesz innym jest cenne i atrakcyjne, wówczas nie musisz już zajmować się tym, czego nie szanujesz, tym, co cię męczy czy nurzy. Dzięki temu czujesz się dowartościowany. Uważaj jednak, by nie uzależnić się od sposobów dowartościowywania się, gdyż jesteś cenny sam w sobie. Nie domagaj się w związku z tym szczególnego traktowania. Zaakceptuj to, po prostu. Jesteś cenny sam w sobie dla Boga, więc nie wszyscy ludzie mogą chcieć to zauważać. To ich sprawa, to ich zaślepienie. Przebacz im, albowiem nie wiedzą, co czynią. Trudno często zmienić od razu nastawienia, gdyż przechodzą one w formie tradycji rodzinnej i zapisują się w podświadomości, jako kody telepatyczne, często trudne do wykrycia. Wiele z nich nosi wyraźne pozory pozytywnego stosunku do rodziny, w związku z tym są one szczególnie podstępne. Zbadaj, jaki wpływ na twoje poczucie braku i niedostatku miała najbliższa rodzina. 1. W moim domu zawsze brakowało... 2. Moi rodzice cierpieli z braku ... 3. Moi rodzice musieli się starać, żeby im nie brakło ... 4. Moi rodzice zazdrościli innym, że ... 5. Moi rodzice szczególnie starali się o ... No tak. Rodziców podobno "trzeba szanować", a wytykanie im błędów uznać za niemoralne. Dletego to niedaleko pada jabłko od jabłoni, a ludzie często nie mogą wznieść się ponad ograniczenia wyniesione z rodzinnego domu. Ty jednak różnisz się od jabłka nie tylko tym, że masz nogi. Masz również rozum i wolną wolę, które możesz wykorzystać w celu świadomego, a wolnego do ślepego buntu odejścia od ograniczającej cię tradycji. Wpływ na nas mają nie tylko rodzice. Mój dziadek znał biegle kilka języków. Przechodząc na emeryturę postanowił wykorzystać tę znajomość i zabrał się za tłumaczenie książek. Potrafił siedzieć nad tłumaczeniami przez wiele dni, a kiedy się od nich odrywał, był pełen entuzjazmu, ile na tym zarobi. I wreszcie zeszyty z tłumaczeniem trafiały do ... biurka, a dziadek zabierał się za nowe tłumaczenia z równym zapałem. Tak, podziwiałem mego dziadka. I dzięki temu podziwowi przez długi czas moje brudnopisy też trafiały do szuflad. Dziadek imponował mi jeszcze bardziej, gdy pełen entuzjazmu, wręcz euforii opowiadał, co by zrobił, gdyby miał władzę! Rozpalał wyobraźnię i namiętności. Roztaczał wspaniałe wizje, po czym wychodził do ogródka plewić grządki.
|