Następny ranek, 10 sierpnia, wstał gorący i parny...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Przez wiÄ™kszÄ… część nastÄ™pnego miesiÄ…ca — czyli od koÅ„ca wrzeÅ›nia, kiedy ucie- kÅ‚yÅ›my, do koÅ„ca października — moja pani wahaÅ‚a siÄ™...
»
Tak zatem, kiedy następna grupa żałobników weszła do kościoła, myśli inspektora Sloana odbiegły jeszcze dalej w przeszłość niż myśli Cynthii Paterson...
»
— Co ciÄ™ goni? — NastÄ™pny przekaz, który dotarÅ‚ do niej za poÅ›rednictwem zorsala, byÅ‚ przynajmniej logicznÄ… konsekwencjÄ… słów, które padÅ‚y...
»
— OczywiÅ›cie, Wysoki SÄ…dzie — odparÅ‚ uprzejmie, a nastÄ™pnie przeszedÅ‚ do opisu efektów wywoÅ‚ywanych przez cyjanek na szczurach laboratoryjnych...
»
Nikt nie mo¿e ponosiæ ujemnych nastêpstw z powodu przynale¿noœci do zwi¹zku zawodowego, pozostawania poza nim albo wykonywania funkcji zwi¹zkowej...
»
W ciÄ…gu kilku nastÄ™pnych sesji Cletus pracowaÅ‚ wraz z caÅ‚Ä… grupÄ… nad tym, by wszyscy potrafili osiÄ…gnąć uczucie unosze­nia siÄ™, nie zapadajÄ…c przy tym w sen...
»
Uznaj¹c istnienie wzajemnych zale¿noœci pomiêdzy ró¿nymi aspektami reformy walutowej, cz³onkowie „Grupy 20" doszli do nastêpuj¹cych kon-kluzji:— kursy...
»
zapisanego na ścieżkach płyt CD-Audio do START/STOP/WYSUŃ znajdują się jeszcze wzmacniacza karty i odsłuchanie go na gło-przyciski POPRZEDNI/NASTĘPNY...
»
sie Piotr wraca do kraju, odwiedza stryja Michała, rozkopuje mogiłę ojca, uczestniczy w bójce w restauracji, a następnie kilka tygodni przebywa w szpitalu,...
»
Niecałe trzy godziny później olbrzymie ciało Szardika, z łbem okrytym kapturem z pozszywanych płaszczy, zawleczono linami do stóp zbocza, a następnie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

W bunkrze przeciwlotniczym na wzgórzach Ichigaya czekało na generała Anamiego ponad pięćdziesięciu oficerów z Ministerstwa Wojny. Pośpiesznie zwołani na nadzwyczajną odprawę, domyślali się, że ma zamiar poinformować ich o połączeniu armii i floty. Albo może będzie mówił coś o bombie atomowej? Albo o konferencji cesar­skiej z ostatniej nocy?
Generał wstąpił na niewielkie podium o godzinie 9.30. - Ostat­niej nocy, podczas konferencji cesarskiej - powiedział cicho - postanowiono przyjąć Deklarację Poczdamską.
Kilku krzyknęło z niedowierzaniem: - Nie!
Anami uciszył ich podniesieniem ręki.
- Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale ponieważ taka jest wola Jego Majestatu, nic na to nie można poradzić. - Przyrzekł, że podejmie starania, by wymusić na aliantach zgodę na minimalne warunki stawiane przez armię. - Cokolwiek się stanie powiedział - proszę was o pomoc w utrzymaniu dyscypliny w wojsku. Wasze uczucia osobiste i uczucia podległych wam ludzi, nie mają teraz żadnego znaczenia. Zostały zle­kceważone.
Shogo Toda nie potrafił nad sobą zapanować. - A co z obowiąz­kiem armii: obroną narodu? - krzyknął. Anami machnął w kierun­ku Shogo szpicrutą.
- Jeśli ktokolwiek zechce złamać rozkazy Anamiego, pierwej musi go rozsiekać.
Po tej odprawie Shogo spotkał się z grupką dysydentów w innym pokoju Ministerstwa Wojny. Wszyscy byli uczniami profesora
Hiraizumiego ze szkółki „Zielonej zieleni" i nie zgadzali się na bezwarunkową kapitulację.
- To zniweczy Yamato damshi i kokutai! - krzyknął kapitan. - Sprzeciw wobec cesarskiej decyzji o zawarciu pokoju jest więc najsłuszniejszy. Postanowienie to stanowi błąd, popełniony za zgubną poradą.
- Prawdziwa wierność Tronowi - powiedział Shogo - nakazuje nam chwilowe nieposłuszeństwo wobec Jego Majestatu!
Słowa w czyn przekuł jednak porucznik.
- Musimy obmyślić zamach! - powiedział i zyskał burzliwą aprobatę.
- Muszę was jednak ostrzec - powiedział podpułkownik Masahiko Takeshita, szwagier Anamiego. - To, co zamierzamy, karane jest śmiercią. - Nie powinni więc działać w pośpiechu, dyktowanym przez rozpalone głowy. - Najpierw musimy odizolować Jego Majestat od tych pacyfistów. Potem możemy namówić Anamiego, żeby doradził cesarzowi kontynuowanie wojny. - Mogą wydać decydującą bitwę już w samej Japonii i zadać Amerykanom takie straty, że ci zgodzą się na honorowy pokój. - Jeśli nie, możemy walczyć nadal po partyzancku, w górach.
Wszyscy wspominali nieudany pucz wojskowy z 26 lutego 1936, ów Incydent 2-26 i przysięgli unikać jego pomyłek. Tym razem otoczą tereny pałacowe jednostkami stacjonującymi w Tokio. Przetną linie komunikacyjne, opanują stacje radiowe, gazety i główne gmachy rządowe. Potem aresztują Suzukiego, Togę, Kidę i innych, którzy dopuścili się zdrady kraju.
Will wstał o świcie. Umył się po cichu i wyszedł przed dom. Dostrzegł ze wzgórza leżące za zatoką Nagasaki. Jeszcze dymiło. Zadrżał na wspomnienie wczorajszego dnia. Zauważył, że w drzwiach stanęła Michiko i wzywa go, gwałtownie gestykulując. Wciągnęła go do środka, besztając za to, że wyszedł, bo sąsiedzi zobaczą i mogą donieść na policję. Ubrała Hajimego, który spuchł na twarzy. Will chciał jej pomóc w odniesieniu chłopca do szpitala, ale stanowczo mu zabroniła. Zostałby aresztowany, ona zaś zhańbiona. Pozwoliła posadzić Hajimego na taczkach, które podstawiła pod tylne drzwi, patrzył więc tylko z troską, jak zwozi swego synka po zboczu, ku przystankowi autobusu.
Długo czekali, zanim autobus nadjechał. Michiko, z pomocą współpasażerki wniosła Hajimego do środka i szczęśliwie inni pomogli go wynieść w Omurze. Ponieważ przed szpitalem w Kyosai ustawiła się długa kolejka pacjentów, Hajimego przyjęto dopiero w południe. Zbadała chłopca lekarka, po czym odciągnęła Michiko na bok.
- On cierpi na chorobę atomową - powiedziała.
- Czy nie możecie mu jakoś pomóc?
- Nie mogę niczego obiecywać. - Potem dodała gniewnie: Nie mam jednak zamiaru patrzeć bezczynnie jak dzieci, w rodzaju pani synka, cierpią na tę potworną chorobę. - Dodała, że nikt w całym szpitalu nie wie, co trzeba robić. - Z tego co widzę, ofiary z Nagasaki umierają, ponieważ ich żołądki i jelita wypełnił trujący gaz. - Sprawdziła, czy drzwi są szczelnie zamknięte. - Moja matka jest Chinką, opowiadała mi o wielu chińskich lekach, których lekarze medycyny nie uznają. - Napisała adres. - Trzy przecznice dalej jest apteka specjalizująca się w lekach chińskich. Proszę spytać o tentokosan. - I dopisała: „Jeśli stolec syna po zażyciu tego leku będzie krwawy, może przeżyć. Jeśli nie, nie ma dlań nadziei".
Michiko skłoniła się w podziękowaniu parokrotnie.

Powered by MyScript