– Władze tureckie nie darzą szczególnym szacunkiem zabytków chrześcijańskiej przeszłości tego kraju. W Kapadocji niszczeje około tysiąca opuszczonych klasztorów wykutych w tufie wulkanicznym. Te freski wyglądają na dość późne. Sądzę, że pochodzą z XVI, no może z XVII wieku. Tamte są o tysiąc lat wcześniejsze. Jeśli nie mogą znaleźć pieniędzy na ich odnowienie, tym bardziej nie przejmą się losem tych. Zajrzeliśmy jeszcze do kuchni. Była pusta, zapasy żywności zabrano ze sobą, tylko w kącie leżała wielka kość. W korytarzu koło schodów Zosia pisnęła radośnie i pochyliła się. Podniosła coś z podłogi. – Co masz? – zaciekawił się jej brat. – Broszkę. Nie to nie broszka. To chyba jakieś wotum. Trzymała w dłoni sporą muszlę sercówki wykonaną z poczerniałego metalu. Wyciągnąłem ją delikatnie z jej dłoni i potarłem o spodnie. Czarna śniedź ustąpiła natychmiast. – Srebro – powiedziałem. – To wotum za szczęśliwe przepłyniecie morza – stwierdziła. – Albo za udane połowy. O, tu są trzy dziurki. Dlaczego trzy? – Żeby można było naszyć na kapelusz – wyjaśniłem. – Wotum na kapeluszu? Uśmiechnąłem się z politowaniem. – To nie jest wotum. To plakietka pielgrzyma. Siadłem na stołku i staranie powycierałem muszlę. Zalśniła jak świeżo wypolerowana. – Ile może mieć lat? – zapytał Jacek. – Sądzę, że sześćset, może mniej. Trzeba by ją pokazać archeologom. – Powiedziałeś, wujku, że to plakietka pielgrzyma. Co to oznacza? I dlaczego jest takiego kształtu? Uśmiechnąłem się. – Coquillards. Od francuskiego coquille, czyli muszla. Tak nazywano pielgrzymów wędrujących do grobu świętego Jakuba w Composteli. – Tego świętego Jakuba, pod którego wezwaniem był ten kościół? – zapytał Jacek. – Nie, to tylko przypadkowa zbieżność imion. Chodzi o Jakuba Starszego. Według legendy przybył do Hiszpanii i dokonał jej ewangelizacji. Około 800 roku w Composteli znaleziono relikwie, które przypisano świętemu Jakubowi. Wykopaliska potwierdzają, że w regionie tym istniała bardzo stara gmina chrześcijańska, ale brak jednoznacznych dowodów, że to jego szczątki otaczane są tam po dziś dzień kultem. W 900 roku Compostela była już siedzibą biskupstwa, a ciało świętego stało się celem pielgrzymek. W 997 roku Compostelę przejściowo zajęli muzułmanie. Po ich wyparciu wzniesiono nową bazylikę. Do sanktuarium przybywali pielgrzymi z Francji, później także z Niemiec i Anglii. Pielgrzymi zabierali ze sobą na pamiątkę muszle znajdowane nad brzegiem morza. Niebawem sprytni opiekunowie sanktuarium zaczęli wytwarzać je z metalu. Muszla świętego Jakuba stała się znakiem rozpoznawczym pielgrzymów. W XIII wieku docierali tam także pielgrzymi z Węgier i Polski. – Z Polski? – zdziwiła się Zosia. – Tak. Odnaleziono w okolicach Gniezna grób pielgrzyma, a w nim kilkanaście tego typu plakietek, w tym srebrną muszlę. Pielgrzymi, którzy dotarli do sanktuarium, naszywali je na kapelusze, stąd trzy dziurki, które cię zaciekawiły. Istnieje też dowód pośredni na udział Polaków w tych wędrówkach. Czy zdarzyło wam się może oglądać reprodukcje żywota świętej Jadwigi śląskiej? – Nie. Kim była? – Żoną Henryka Brodatego i matką poległego w bitwie z Tatarami pod Legnicą Henryka Pobożnego. Istnieją dwa żywoty świętej Jadwigi śląskiej w postaci jakby średniowiecznych komiksów – ciągi obrazków odbijanych z drzeworytu i kolorowanych. Na kilku z nich widać sceny ukazujące świętą opiekującą się pielgrzymami. Są też przedstawienia pielgrzymów zdążających do jej grobu. Większość z nich ma na kapeluszach wyrysowaną muszlę, a więc symbol sanktuarium Composteli był dla rytownika naturalnym znakiem rozpoznawczym pielgrzyma. – Więc moja muszla... – Powstała gdzieś pomiędzy XII wiekiem, kiedy to zaczęto je wytwarzać, a czasami prawie nam współczesnymi. Sądzę, że jest stara, ale to może uda się ustalić w Warszawie. – Czy były inne tego typu plakietki? – zainteresował się Jacek.
|