niebieską marynarkę ze skóry nerfa...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Oby nam się dobrze działo! Bohu! wszystkie bohy w niebie - Jako w tęczę patrzą w ciebie! - 36 Szczodre na nas wielkie bogi, Dają co rok pokój...
»
funkcję wykonają za parę rupii miejscowi marynarze, my zaś jedziemy autem Husseina dojakiegoś angielskiego inżyniera, prezesa lokalnego klubu jachtowego,...
»
Układ optyczny satelity wykonał powiększenie obrazu i wyraźnie zobaczyli srebrno-niebieski kadłub skeetera dwa...
»
Na krążące gwiazdy cicho spoglądając,Przyjaźnimy się z niebieskim smokiem,Oddychamy tu kosmicznym mrozem...
»
Cienka smuga dymu ulatywała w przejrzyste, niebieskozielone niebo przed kolumną jeźdźców...
»
Daryl złożył swój telefon i wsunął go do wewnętrznej kieszeni marynarki...
»
Podał wędkę marynarzowi i przeszedł na sterburtę...
»
raz bd, powiedziaa, nie zdejmuj tylko marynarki, mczynie nie przystoizdejmowa marynarki, chyba e na ce...
»
Ciągła wędrówka przedmiotów z pomieszczeń mieszkalnych przez windę do lombardu w regularnych odstępach wydobywała na światło dzienne coraz więcej...
»
piaskiem

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

U jej stóp leżał mały płócienny plecak.
tworzenie, to głupiec. Zanim to dziecko skończy dziesięć lat, blizny wojenne na Co-
- Corran, miałam nadzieję, że będę w domu, kiedy wrócisz, ale jest pewna sprawa,
ruscant znikną. A nawet jeśli nie stanie się to tak szybko, właśnie to dziecko może za
z której nie mogę zrezygnować. Opowiem ci o tym, jak wrócę. Porzucam cię najwyżej
dwadzieścia czy trzydzieści lat dopilnować, by zniknęły. Życie jest prawdziwym anti-
na jedną dobę. Gdybym zmieniła plany, dam ci znać. - Schyliła się po plecak i
dotum na zniszczenia.
uśmiechnęła do mnie wstając. - Kocham cię. Nie zapominaj o tym i nie miej wątpliwo-
Uśmiechnąłem się. Mirax ma rację, pomyślałem. I Ooryl też. Jeśli żyjemy chwilą
ści. Nigdy. Niedługo wracam, kochanie.
obecną i tylko dla niej, pozbawiamy się przyszłości. Trzeba żyć dla przyszłości, jeśli w
Jej obraz rozpłynął się w zakłóceniach, po czym holotablica wyłączyła się automa-
ogóle mamy mieć jakąś przyszłość. Tak, Mirax, będziemy mieli dziecko. Zmajstrujemy
tycznie. Wyciągnąłem rękę, żeby odtworzyć wiadomość jeszcze raz, ale zawahałem się.
parę szkrabów. Zapewnimy sobie trwanie w przyszłości.
Od kiedy byliśmy razem, nie raz i nie dwa wracałem do domu, zastając podobną wia-
Wychodząc na moim przystanku, uśmiechnąłem się do kobiety z dzieckiem. Klu-
domość i nigdy dotąd nie przyszło mi do głowy, by odtworzyć ją po raz drugi. Dlacze-
czyłem pomiędzy budynkami i po rampach, które prowadziły do mojego domu. Za-
go teraz chciałem to zrobić?
trzymałem się na chwilę przed sklepem, żeby kupić porządne wino, którym mogliby-
Uświadomiłem sobie, że mogę czuć się nieco rozczarowany i trochę dotknięty.
śmy uczcić rozwiązanie naszego problemu, ale ostatecznie postanowiłem raczej wycią-
Większą część czasu, kiedy byłem poza domem, spędziłem na rozmyślaniach o dziecku
gnąć Mirax z domu do jakiegoś cichego miejsca na romantyczną kolację. Nie wiedzia-
i kiedy w końcu zacząłem podzielać jej punkt widzenia, Mirax zniknęła! Podjąłem jed-
łem dokładnie, dokąd ją zabiorę, ale przy takim nasileniu robót budowlanych na całej
ną z najważniejszych i najbardziej doniosłych decyzji w moim życiu, a tymczasem ona
planecie mogłem być pewien, że w ciągu tygodnia mojej nieobecności pojawiły się tu-
wyjechała polatać sobie gdzieś po galaktyce, jakby to nie było nic wielkiego. Tak lek-
ziny nowych knajpek. Znalezienie odpowiedniego miejsca na kolację nie powinno więc
kie potraktowanie mojego postanowienia ukłuło mnie trochę i chciałem jeszcze raz
być większym problemem.
usłyszeć, jak mówi, że mnie kocha.
Dotarłem do drzwi mojego domu i wstukałem kod na tabliczce zamka. Drzwi roz-
Chociaż wiedziałem, że przeprowadzona naprędce analiza moich uczuć była pra-
sunęły się i oblała mnie fala ciepła. Wszedłem do ciemnego mieszkania, pozwalając, by
widłowa, miałem też pewność, że moje emocje nie są tu istotą problemu. Wcisnąłem
drzwi zamknęły się za mną. Ciepłe powietrze otaczało mnie jak gruby koc i przez chwi-
guzik i wysłuchałem jej wiadomości jeszcze raz, a potem skinąłem głową. Powiedziała,
lę niemal poddałem się uczuciu paniki, bo wydawało się gęste i duszące.
że nie będzie jej najwyżej jedną dobę, a gdyby zmieniła plany, da mi znać. Problem po-
legał na tym, że to ja spóźniłem się o pełne dwadzieścia cztery godziny, bo eskortowa-
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
19
Michael A. Stackpole
Ja, Jedi
20
liśmy „Lśniącą Gwiazdę" na Co-ruscant, więc Mirax powinna już być w domu. Nie za-
stałem żadnej wiadomości, że się spóźni, ani w domu, ani w dowództwie eskadry.
Ktoś inny mógłby pomyśleć, że określenie „najwyżej jedna doba" jest raczej mało
R O Z D Z I A Ł
precyzyjne, ale Mirax była pod tym względem dokładna aż do bólu. Zarabiała na życie,
dostarczając przedmioty o dużej wartości rozmaitym klientom - punktualnie i w niena-
ruszonym stanie. Gdyby miała na myśli dwanaście standardowych godzin, tak właśnie
by powiedziała. Gdyby miała na myśli dwadzieścia pięć godzin, nie zaokrągliłaby ich
do doby, lecz podała jak najściślejszy termin swojego powrotu, co do godziny, a nawet
3 minuty.
Chociaż wydawało się to mocno podejrzane i niepokojące, nie byłem taki głupi,
żeby popadać w panikę. Wiadomość mogła się spóźnić albo trafić do niewłaściwego
adresata. Sama Mirax mogła na przykład wpaść na „Błędną Wyprawę", żeby zobaczyć
się z ojcem, a nie zdziwiłbym się, gdyby jego system łączności znowu wysiadł.
Po plecach przebiegł mi dreszcz, ale pozbyłem się go wzruszeniem ramion. Twoja
Zwlokłem się z łóżka po stronie, na której zwykle sypiała Mirax i otarłem sobie

Powered by MyScript