Ważne jest, by nie wyciągać jakichś wniosków, by nie podejmować jakichś decyzji za lub przeciw seksowi, by nie dać się usidlić pojęciowym...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
— Chyba nie — odparÅ‚ — ale przecież wszyscy jesteÅ›cie nomami, nie? A miejsca tu starczy dla każdego, wiÄ™c spÄ™dzanie czasu na kłótniach o...
»
Ustalone w badaniu zale¿noœci miêdzy poziomem wykszta³cenia a u¿ywanymi okreœleniami pozwalaj¹ stwierdziæ, ¿e przy wy¿szym przeciêtnie wykszta³ceniu podnios³aby siê...
»
DziesiÄ™cioletnie bliżniaczki ze ZÅ‚otego Brzegu stanowiÅ‚y caÅ‚kowite przeciwieÅ„stwo tego, jak ludzie wyobrażajÄ… sobie bliźniacze siostry — byÅ‚y do...
»
Tak twierdzi Brandes, żyd z Kopenhagi, który przez 22 lata był przeciwnikiem sjonizmu, aż wreszcie wyraźnie wyznał przed światem całym, że nie widzi...
»
– Noël! Noël! – DuszÄ™ siÄ™! O widzisz tamtego? Uszu nie może przecisnąć przez otwór...
»
W nieustanne wycie orkanu raz po raz wpadały przeciągłe grzmoty...
»
Po przyjeździe do Werony, owiniętej i przeciętej wolnym nurtem Adygi wkomponowanej w pejzaż miasta, patrząc na przerzucone nad rzeką mosty, bulwary i linię...
»
Lewą ręką zadał kilka mocnych ciosów partnerowi Yarri, brutalną siłą fizyczną przełamując obronę słabszego przeciwnika...
»
błędnym rycerstwem, a te lwy w szczególności żadnym ruchem łapy ani pomrukiem niewystąpiły przeciwko niemu; w dodatku stanowią podarunek dla Jego...
»
W domu panowała śmiertelna cisza jak we wnętrzu czaszki, ale był przecież rok 1953, a ja byłem ateistą i nie wierzyłem w spirytyzm, w duchy ani fetyszyzm...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Przypatrzmy się całemu obrazowi naszej egzystencji. Mnich ślubował celibat, albowiem sądzi, że aby dostać się do nieba musi wystrzegać się kontaktów z kobietami; ale przez resztę życia walczy ze swymi cielesnymi popędami, znajduje się w ciągłym konflikcie z niebem i z ziemią; i spędza resztę swoich dni w mroku, szukając światła. Każdy z nas, podobnie jak ów mnich, wpadł w sidła tej ideologicznej walki: płoniemy z pożądania i próbujemy je stłumić w zamian za obietnicę nieba. Mamy ciało fizyczne, a ono ma swoje potrzeby. Społeczeństwo, w którym żyjemy, jeszcze je wzmacnia i kształtuje poprzez reklamy, półnagie dziewczyny, nacisk, jaki kładzie na rozrywkę, zabawę, a także za pomocą moralności społecznej - moralności społecznego ładu, który jest nieładem i niemoralnością. Fizycznie pobudzają nas obfitsze i smaczniejsze pożywienie, alkohol, telewizja. Całość współczesnej egzystencji koncentruje waszą uwagę na seksie. Pobudza się was na wszelkie sposoby - przez książki i rozmowy, przez to, że społeczeństwo na tyle wam pozwala. To wszystko was otacza; nie pomoże zamknięcie oczu. Musicie widzieć cały ten sposób życia, ze wszystkimi jego absurdalnymi wierzeniami i podziałami; widzieć, jak zupełnie bezsensowne jest życie spędzone w biurze czy fabryce. Zaś u kresu tego wszystkiego czeka śmierć. Musicie bardzo jasno widzieć cały ten zamęt.
 
A teraz spójrzcie przez okno i przyjrzyjcie się tym wspaniałym górom, świeżo umytym przez deszcz, który padał tej nocy, i temu niesamowitemu, kalifornijskiemu światłu, jakiego nigdzie indziej nie ma. Zobaczcie, jak piękne jest światło na tych wzgórzach. Wdychajcie zapach czystego powietrza i świeżej ziemi. Im bardziej jesteście tego świadomi, im wrażliwsi na całe to ogromne, niewiarygodne światło i piękno, tym więcej was z tym łączy, tym bardziej wzmaga się wasza percepcja. To ma też charakter zmysłowy, podobnie jak patrzenie na dziewczynę. Nie można reagować zmysłowo na te góry, a potem odciąć się od zmysłów, widząc kobietę; w ten sposób dzieli się życie, a w tym podziale kryje się cierpienie i konflikt. Oddzielając szczyt góry od doliny, popadacie w stan niezgody. To nie znaczy, że macie konfliktów unikać czy uciekać od nich, lub tak zatracać się w seksie czy jakiejś innej żądzy, aby się od nich odciąć. Zrozumienie konfliktu nie oznacza, że wegetujecie lub upodobniacie się do krów.
 
Zrozumieć to wszystko - znaczy nie dać się temu usidlić, nie być od tego zależnym. Znaczy to - nigdy niczego nie odrzucać, nie dochodzić do żadnych wniosków, nie zajmować werbalnego czy ideologicznego stanowiska, nie przyjmować żadnej zasady, zgodnie z którą próbuje się żyć. Samo postrzeganie całego tego rozwijającego się schematu już jest rozumieniem. To właśnie rozumienie będzie działać, a nie wnioski, decyzje czy ideologiczne reguły.
 
Nasze wykształcenie, przystosowywanie się do wzorca ustanowionego przez społeczeństwo, w którym brak miejsca na wrażliwość uczuć, stępiły nasze ciała, podobnie jak stępiły nasze umysły i serca. Ten system posyła nas na wojnę, niszczy całe nasze piękno, wrażliwość i radość. Obserwacja tego wszystkiego, nie werbalna czy intelektualna, ale faktyczna, sprawia, że nasze ciało i umysł zyskują ogromną wrażliwość. Wówczas ciało domaga się właściwego rodzaju pokarmu; umysł nie daje się zniewolić przez słowa, symbole, myślowe frazesy. Wtedy pojmiemy, jak żyć jednocześnie w dolinie i na górskim szczycie, a między jednym i drugim znikną podziały lub sprzeczności.
 
 
 
EUROPA
 
1
 
 
Medytacja jest ruchem w stanie uwagi. Uwaga nie jest osiągnięciem, nie ma bowiem charakteru osobowego. Element osobowy występuje jedynie wtedy, gdy istnieje obserwator jako ośrodek koncentracji lub panowania nad czymś; a zatem wszelkie osiągnięcia mają charakter fragmentaryczny i ograniczony. Uwaga nie ma granic, żadnych barier do przekraczania: jest ona klarownością oczyszczoną z wszelkich myśli. Myśl nie jest w stanie dążyć do klarowności, zakorzeniona jest bowiem w martwej przeszłości; a zatem myślenie jest działaniem odbywającym się w mroku. Uświadomienie sobie tego wszystkiego oznacza uwagę. Uświadomienie nie jest metodą, dzięki której można stać się uważnym; taka uwaga należy do dziedziny myśli, a zatem podlega kontroli i modyfikacji. Uświadomienie sobie tej nieuwagi jest uwagą. Medytacja nie jest procesem intelektualnym, bo i ten należy do dziedziny myśli. Medytacja to uwolnienie się od myśli, jest ona ruchem w ekstazie prawdy.
 
Tego ranka padał śnieg. Wiał ostry wiatr, a drzewa, kołysząc się, wolały o wiosnę. Pnie wielkiego buka i wiązu miały tę osobliwą szarozieloną barwę, jaką widuje się w starych lasach rosnących na ziemi miękkiej i pokrytej jesiennymi liśćmi. Spacerując wśród drzew, czułeś ten las - nie każde drzewo z osobna, ich swoiste kształty i formy - ale raczej charakter wszystkich tych drzew razem wziętych.
 

Powered by MyScript