- Wiem...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
-- Nie wiem -– Kosti zrobił krok naprzód; przerażony kierowca krzyknął: To najprawdziwsza prawda! Tylko ludzie Salzara wiedzą, gdzie jest i jak działa...
»
— Nie wiem, o co mnie oskarżasz — powiedziała i właściwie nie do końca było to kłamstwem...
»
jeszcze krążyć przyjdzie; bo nie wiem, jeśli bezpieczna i przystojna między różne wojska jednej się prawie puszczać białejgłowie,...
»
Nie wiem, czemu się spodziewałem, że Dahaun pojedzie ze mną, toteż zaskoczyło mnie to, iż nie wyraziła takiej chęci...
»
- Nigdy nie robię posunięcia, dopóki nie wiem dokładnie, czego pragnę - stanowczo odpowiedział Ignacjusz...
»
czywała spokojnie w swoim grobie, dopóki Heathcliff do niej nie dołączył; z tego, co wiem...
»
- Sądzisz, że byłoby to coś strasznego, prawda?- Sam nie wiem, co mam o tym myśleć...
»
Oktawie, ja wiem także, co to wspomnienie przeszłości...
»
- Wiem, panie dyrektorze - odpowiedział Rudolf...
»
- Dokładnie nie wiem...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


Objęłam ją i przyciągnęłam do siebie. To był jeden z tych krótkich momentów, o których wiedziałam, że zostaną w mojej pamięci na zawsze. Ktoś oczekiwał ode mnie pociechy, a ja byłam w stanie ją dać.
Z głębi korytarza dobiegł hałas, trzaśniecie drzwiami, krzyk i podniesione glosy. Obejrzałam się przez ramię, w stronę, z której dochodziły, i zobaczyłam Bruce’a Seabrighta odsuwającego się od drzwi ze zdumieniem na twarzy. Potem z sali wyszedł Landry, prowadząc zapłakaną i rozhisteryzowaną Krystal. Nadszedł czas, bym znikła.
-      Dowiem się wszystkiego, czego będę mogła - powiedziałam do Molly. - Zadzwoń do mnie rano.
Kiwnęła głową.
Przeszłam koło recepcji i wślizgnęłam się do damskiej toalety, zakładając, że Krystal idzie tuż za mną. Przyszła pół minuty później, opuchnięta od płaczu, z makijażem rozmazanym po całej twarzy.
Było mi jej żal. W pewnym sensie Krystal miała z dziecka więcej niż Molly. Cale życie marzyła, by mieć szanowanego męża i śliczny dom, wraz z całą otoczką bogactwa. Nie wyobrażała sobie pewnie, że życie lalki Barbie może nieść ze sobą nieszczęścia równie wielkie, co życie w ubóstwie. Nigdy nie przyszło jej do głowy, że podejmowanie złych decyzji przy wyborze mężczyzny nie zależy od statusu społecznego.
Pochyliła się nad umywalką, z twarzą wykrzywioną cierpieniem.
-      Krystal? Czy mogę ci jakoś pomóc? - zapytałam, doskonale wiedząc, że nie mogę.
Popatrzyła na mnie, ocierając dłonią oczy i nos.
347
 
-      Co tu robisz?
-      Molly do mnie zadzwoniła. Wiem, że Erin się odnalazła.
-      Ona mnie nienawidzi. Nienawidzi mnie, a ja nie mogę jej za to winić - wyznała. Popatrzyła na siebie w lustrze i powiedziała do swojego odbicia: - Wszystko skończone. Wszystko skończone!
-      Odzyskałaś córkę.
Krystal potrząsnęła głową.
-      Nie. Wszystko skończone. Co ja teraz zrobię?
Ja zaczęłabym od rozwodu z Bruce’em Seabrightem, ale jestem typem zgorzkniałym i mściwym. Postanowiłam nie dzielić się tą radą. Jakiekolwiek decyzje miała podjąć ta kobieta, musiała dojść do nich sama.
-      Obwinia Bruce’a - powiedziała Krystal.
- A ty nie?
-      Ja też - wyszeptała. - Ale to tak naprawdę moja wina. To wszystko moja wina.
-      Krystal, twoje życie to nie moja sprawa - powiedziałam. - I pewnie nie będziesz chciała mnie słuchać, ale powiem to i tak. Może to faktycznie tylko twoja wina. Może przez całe życie dokonywałaś samych złych wyborów. Ale twoje życie jeszcze się nie skończyło, tak jak życie Erin i Molly. Wciąż masz czas, żeby zrobić coś dobrego. Nie znasz mnie - kontynuowałam - więc nie wiesz, że jestem ekspertem, jeśli chodzi o rujnowanie własnego życia. Ale ostatnio odkryłam, że każdego dnia dostaję kolejną szansę. Tak samo będzie z tobą.
Psychologia z damskiej toalety. Czułam, że powinnam jeszcze podać jej płócienny ręczniczek dla otarcia łez, a ona zostawiłaby mi napiwek w koszyku przy wyjściu.
Postawna kobieta w czerwonej, hawajskiej sukni weszła i spojrzała na nas tak, jakbyśmy okupowały toaletę, by uprawiać lesbijski seks. Odwzajemniłam jej spojrzenie. Odwróciła się i weszła do jednej z kabin.
Wyszłam na korytarz. Bruce Seabright stał w poczekalni, niedaleko wyjścia, i spierał się o coś z Weissem i Duganem. Nigdzie nie widziałam Landry’ego. Zastanawiałam się, czy ktokolwiek poinformował Armedgiana o rozwoju sytuacji. Z pewnością będzie chciał brać udział w przesłuchaniu Erin, licząc na to, że dziewczyna wskaże na Van Zandta jako jednego z porywaczy.
348
 
Nie miałam nic do zrobienia dopóki wrogie siły nie opuszczą szpitala. Zdecydowałam się zająć pozycję na parkingu, w pobliżu samochodu Landry’ego. Jeśli się uda, przez chwilę porozmawiam z nim na osobności.
Odwróciłam się i poszłam korytarzem w poszukiwaniu kiepskiej szpitalnej kawy.
Lekarka zaproponowała Erin silniejszy lek uspokajający. Erin warknęła, by zostawiła ją w spokoju. Delikatny kwiatuszek ma jednak kolce, pomyślał Landry. Trzymał się w kącie pokoju i nic nie mówił. Patrzył, jak dziewczyna każe lekarce wyjść z pokoju. Erin odwróciła się następnie do niego.
-      Chcę tylko, żeby już było po wszystkim - powiedziała. - Chcę zasnąć, a potem się obudzić, i żeby było już po wszystkim.

Powered by MyScript